Warszawianka, rocznik 1973. Ukończyła Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na UW, co wychodzi na jaw, ilekroć przychodzi do spontanicznego komentowania zawartości gazet „lub czasopism”. To dziennikarskie zwierzę w skórze wydawcy, cierpiące na brak trybuny do głoszenia rzadko popularnych opinii o środowisku, w którym pracuje. Powie dużo, tylko nie pod nazwiskiem. „Bo nie mogę”, ucina za każdym razem nagabywana do upublicznienia swoich refleksji. A szkoda, oj, szkoda… Swoją przygodę z rynkiem książki zaczynała w nieistniejącej już hurtowni Filar, a później w wydawnictwie o tej samej nazwie. Przez krótki czas była kupcem książek w jednej z dużych sieci francuskich marketów (nie bardzo chyba chce, żeby pisać, w której), następnie przez trzy lata pracowała w wydawnictwie Egmont, a od pięciu lat pracuje w Naszej Księgarni – od trzech lat jako dyrektor działu wydawniczego. To właśnie ona – do spółki z Agnieszką Tokarczyk, prezes i właścicielką oficyny, oraz Markiem Dobrowolskim, dyrektorem handlowym – decydują dziś o obliczu i sukcesach tej firmy. A te ostatnie są niekwestionowane. Poprawa wszystkich parametrów ekonomicznych oraz zmiany widoczne gołym okiem (coraz ładniejsze i ciekawsze książki, duże inwestycje w wewnętrzne public relations i satysfakcja pracujących tam ludzi, wreszcie – widoczna i niebanalna promocja) powodują, że wielu z zazdrością patrzy w kierunku edytora z ul. Sarabandy w podstołecznym Piasecznie, jak i jego dyrektora wydawniczego – łakomego kąska branżowych łowców głów. …