1 „Empuzjon” to pierwsza po ośmiu latach powieść Olgi Tokarczuk. To już wystarczy, by lekturę tego – jak głosi podtytuł – „horroru przyrodoleczniczego” potraktować niczym lekturę obowiązkową. I chociaż ani to – na szczęście – nie horror, ani nie prosta polemika z „Czarodziejską górą” Tomasza Manna, co – zda się – sugerować autorka, przewrotnie podsuwająca tropy skłaniające do przypomnienia sobie historii Hansa Castorpa, rzecz będzie czytana z ochotą, a nie z wysiłkiem jak „Księgi Jakubowe”. Zastanawiam się tylko, dlaczego autorzy recenzji tak wiele uwagi zwracają na grzybki halucynogenne, pełniące w powieści rolę kwiatka do kożucha, ale i tylko taką. Za to dysputy o kobiecości toczone w „Empuzjonie” są – nie znajduję innego określenia – rozkoszne. 2 „Żadanica” – już czternasty (!) tom sagi Katarzyny Puzyńskiej o policjantach z Lipowa. Tym razem autorka oferuje nam całkiem sporą dawkę niesamowitości. Ale jak się urządza seanse spirytystyczne, to czego innego można się spodziewać? 3 „Obrazy z przeszłości” Remigiusza Mroza, czyli Seweryn Zaorski i Kaja Burzyńska w akcji. Wykrycie sprawcy popełnionej przed laty przerażającej zbrodni staje się mniej ważne niż wynik testu na ojcostwo, jako że Burza jest w ciąży. Ale i tak część czytelników kolekcjonuje suchary wkładane przez autora w usta Zaorskiemu. Tej klasy: „Pewnego ranka w jednym z pobliskich hoteli gość zszedł na dół do recepcji, uśmiechnął się do pracowniczki i oznajmił: »zasłałem łóżko«. Ta była nieco zaskoczona, ale zrobiła dobrą minę do złej gry i odparła: »świetnie, bardzo dziękujemy«. Ten skrzywił się w odpowiedzi i skwitował: »oj, chyba się nie złozumieliśmy«”. 4 „Miłość nie uleczy choroby psychicznej”, dowiadujemy się z czwartego tomu powieści graficznej czy, mówiąc wprost, komiksu „Heartstopper” Alice Oseman. Trudno się nie zgodzić. 5 Jeśli wierzyć Delii Owens, autorce powieści „Gdzie śpiewają raki”, „bagna wiedzą o śmierci wszystko i niekoniecznie uznają ją za tragedię, a już na pewno nie za grzech”. Unikajmy mokradeł. 6 „Tajemnice Fleat House” – jedyna powieść kryminalna zmarłej przed rokiem autorki cyklu „Siedem sióstr”, Lucindy Riley. Jej syn, Harry Whittaker, w krótkim wstępie zwraca się do czytelnika, że „szkoła w Norfolk, o której mowa w powieści, w dużym stopniu została zainspirowana szkołą, do której uczęszczaliśmy my, dzieci Lucindy. Na szczęście mogę zapewnić, że w internacie nie wydarzyło się nic tak dramatycznego. Osią powieści są głęboko skrywane tajemnice z przeszłości, mające silny wpływ na bieżące wydarzenia, a główną bohaterką jest świetnie wykreowana postać komisarz Jazz Hunter, która – jak zapewne się ze mną zgodzisz – ma potencjał, by stać się gwiazdą własnej serii. I może tak by było, w innym życiu”. 7 „Gniewa” Katarzyny Bereniki Miszczuk, kolejny tom ze słowianofilskiego (?) cyklu „Kwiat paproci”, znów wprowadza czytelnika w rzeczywistość, w której najwięcej do powiedzenia mają szeptuchy i pogańscy bogowie. Te historie o Swarożycach i Mszczujach okraszone są ponadto wątkiem kryminalnym i, jakże by inaczej, miłosnym. 8 Tom trzeci komiksu „Heartstopper” Alice Oseman wprowadza delikatnie temat coming outu, kluczowego podobno dla społeczności LGBTQ. I starszej, i – jak widać – całkiem młodej. 9 „Reminders of Him. Cząstka ciebie, którą znam” Colleen Hoover – jeszcze jedno powieścidło rodem z Ameryki. To …