Pamiętacie? Pewnie nie pamiętacie. Przypomnę zatem: w dawnych czasach, kiedy świat był podzielony i nieustannie na granicy wojny (nuklearnej), dochodziło od czasu do czasu do „szczytów”, czyli spotkań stron konfliktu zwanego zimną wojną. Efektem tych spotkań na szczycie były komunikaty, które publikowała „Trybuna Ludu” a za nią wszystkie pozostałe dzienniki w Polsce Ludowej. Brzmiały one zazwyczaj podobnie: obie strony zapewniały, że „dołożą starań”, że „będą bronić pokoju do ostatniego żołnierza”, że „nawiążą współpracę” itp. Komentarz dyżurnego redaktora rzeczonej „Trybuny Ludu” brzmiał zawsze tak samo: „Amerykanie to świnie, podżegacze i soldateska, zaś socjalistyczna wspólnota da temu odpór”. I do następnego szczytu… 29 czerwca bieżącego roku odbyło się – na szczycie – spotkanie prezesa Polskiej Izby Książki Piotra Marciszuka z prezesem Empiku Markiem Minkiewiczem. Po spotkaniu obaj panowie wydali komunikaty. Prezes Marciszuk stwierdził m.in.: „Prezes Minkiewicz potwierdził swą dobrą wolę poprawy relacji z dostawcami i przedstawił plan naprawczy. Stanowczo stwierdził, iż książka jest i pozostanie…”. Natomiast prezes Minkiewicz zakomunikował m.in.: „Obie strony spotkania potwierdziły, iż po trudnym dla książki pierwszym kwartale bieżącego roku […] widoczne są już pierwsze oznaki ożywienia”. Komunikaty prezesów ociepliły atmosferę i groźba wojny jądrowej została chwilowo zażegnana. Świat odetchnął z ulgą. Ja nie… Oświadczenia obu Wysokich Stron są kolejnym dowodem na to, że jeśli w dalszej lub bliższej przyszłości branża książki zbankrutuje naprawdę, a …