środa, 7 lipca 2021
Andriej Prozorow to jeden z bohaterów sztuki Antonie­go Czechowa „Trzy siostry”. Tęsk­ni za młodością, marzeniami, ma nadzieję na lepszą przyszłość. An­drzej Domalik to reżyser teatralny, telewizyjny i filmowy. Kocha Cze­chowa, a literatura rosyjska jest obecna w każdej sferze jego życia, od pracy zawodowej po czas wolny. W adresie mailowym jego identyfi­katorem użytkownika jest właśnie Prozorow. Czytanie na poważnie Dla Andrzeja Domalika nie ma zna­czenia, kto i gdzie nauczył go czy­tać. Pierwsze impulsy czytelnicze zawdzięcza mamie, która po dziś dzień jest aktywną czytelniczką. Jednym z pierwszych prezentów od niej były „Baśnie śląskie” Gustawa Morcinka. Czytanie na poważnie zaczęło się w czwartej klasie szkoły podstawowej. – W Rabce, bo to moje miasto rodzinne, była profesjonalnie pro­wadzona biblioteka publiczna, a ja bardzo szybko stałem się jej wier­nym i częstym gościem. Wszyst­ko, co napisał Juliusz Verne, a co było w tej bibliotece, przeczytałem w ekspresowym tempie, by rozpo­cząć własne poszukiwania książ­kowe. Bardzo mi się podobała „Try­logia” Henryka Sienkiewicza, dla mnie to było kino akcji. Wspomina, że lektury w szko­le średniej spowodowały regres w kontaktach z porządną literatu­rą. Po maturze zdał egzaminy na Wydział Prawa Uniwersytetu Ja­giellońskiego w Krakowie. – Kraków był artystycznym miejscem, więc prawo i literatura nie zdołały zająć ważnego miejsca w moich zainteresowaniach. Piw­nica pod Baranami była ciekawsza. Prawa nie skończył, nie tylko dlatego, że tematyka prawnicza co­raz mniej go obchodziła. Pomógł mu, jak to często bywa, pewien ży­ciowy przypadek, który zmienił bieg rzeczy i jego plany. Do Kra­kowa zjechała ekipa filmowa, któ­ra szukała kontaktów ze środowi­skiem studenckim. – Padło na mnie – wspomina Andrzej Domalik – i już z nimi zo­stałem. Z nimi pojechałem do War­szawy, zacząłem studiować w Szko­le Filmowej w Łodzi. Czytanie na poważnie znów po­wróciło, zaczęło mu być potrzeb­ne nie tylko by zapełnić wolny czas czy uzupełnić luki w wykształce­niu. Stało się potrzebą egzysten­cjalną. Efekt domina W Warszawie dostał pierwszą poważną ofertę pracy jako asystent reżysera. Pracował i rozpoczął nowe studia. Otoczony przez ludzi kul­tury, którzy czytali i mieli obycie czytelnicze, zrozumiał, że musi im dorównać, co spowodowało jego intensywne zanurzenie się w świe­cie lektur. Wielkim autorytetem był dla niego Edward Żebrowski, reży­ser, scenarzysta i aktor filmowy, starszy od niego o czternaście lat. Edward Żebrowski cieszył się powa­żaniem w środowisku, miał opinię intelektualisty. Los zetknął ich przy realizacji filmu „Szpital przemienie­nia”, przy którym Andrzej Domalik pracował jako asystent reżysera. – Kiedyś na jego biurku zobaczy­łem świeżo wydane dwa tomy opo­wiadań Antona Czechowa „Moje życie”, które ukazały się nakładem wydawnictwa Czytelnik. Kupiłem je jeszcze tego samego dnia. Anto­logia podzielona była na dwa tomy – pierwszy zawierał 33 opowiada­nia, drugi – 5. Czytając je, zacząłem odkrywać, że opisywane w nich światy i ich klimat są mi bardzo bli­skie. Tak rozpoczęła się moja wiel­ka i długa przygoda z Czechowem, która trwa do dziś. Najwięcej skut­ków mojej fascynacji tym pisarzem widocznych jest w życiu zawodo­wym, ale też i moim światopoglą­dzie, w moich emocjach. Wszyst­ko zaczęło się od książki leżącej na biurku Żebrowskiego. Dla mnie to był przewrót kopernikański. Od tego momentu zaczęła się budowa biblioteki Andrzeja Doma­lika. Lektura jednego opowiadania Czechowa wywołała lawinę. – Natychmiast musiałem do­wiedzieć się więcej na temat Rosji, w której żył Czechow. Gdy pozna­łem historię, to zacząłem intere­sować się kulturą dziewiętnasto­wiecznej Rosji i zjawiskami, któ­re były z nią związane. Pochłonął mnie nihilizm rosyjski, który wów­czas się tam pojawił. Musiałem po­znać jego uwarunkowania. Jedną z istotniejszych właściwości nihi­lizmu był negatywny stosunek do religii, cerkwi, a szerzej – w ogóle ateizm. Interesując się nihilizmem, trafiłem na Pisariewa, więc musia­łem zapoznać się z jego spuścizną. Wszystko działo się na zasadzie naczyń połączonych lub domina: poznawszy jeden temat, wchodzi­łem w kolejny, który wynikał z po­przedniego. W latach sześćdziesią­tych XIX wieku w Rosji działo się bardzo dużo, wszystko mnie fra­powało i koniecznie musiałem te tematy dogłębnie przebadać. Za­poznawałem się z twórczością ko­lejnych wielkich dramatopisarzy. Trochę to przypominało rozpędzo­ną śnieżną kulę, która robiła się co­raz większa. A przecież poznać pro­zę Iwana Turgieniewa czy Fiodo­ra Dostojewskiego to wyzwanie na całe życie... Nihilistami było wielu bohaterów Dostojewskiego z „Bie­sów”, „Zbrodni i kary”, „Idioty” czy „Braci Karamazow”. Wiedział, że lektur mu nie za­braknie, nie sądził, że wypełnią prawie całe jego życie. Antoni Czechow – Te światy, te klimaty w pro­zie Czechowa są moje. Odbieram je osobiście. Odkąd je poznałem, nic już nie było takie jak przedtem. I moje wybory życiowe, i upojenie przestrzenią literacką, fascynacje literackie, wszystko zostało nazna­czone Czechowem. Domalik nie mówi o Czecho­wie w sposób oficjalny. Unika wy­świechtanych sformułowań, że był mistrzem krótkich form, talen­tem światowego formatu. Dla niego proza Czechowa ma charakter bar­dzo osobisty: filozoficzny „Czar­ny mnich” zgłębia możliwości po­znania biegunowych postaw wobec życia, „Step” barwnie ilustruje po­dróż małego Jegoruszki przez step, po której czeka go nieznane życie, z kolei „Pojedynek” konfrontuje dwie postawy życiowe zapętlone w wątek miłosny. To jego ulubione opowiadania. Kocha wszystkie. Za humor, za celność, za tragizm, za ponadcza­sowość. – Pisarz wyostrza nasze widze­nie świata. Pisze o tym, by nie tra­cić twarzy, nie uczestniczyć w za­kłamaniu, nie wyrzekać się wła­snych kryteriów wolności i prawdy. Andrzej Domalik wielokrotnie zajmował się tekstami Czechowa jako reżyser. W Teatrze Drama­tycznym w Warszawie wystawiał „Mewę”, w Teatrze Telewizji „Pła­tonowa”, napisał kilka scenariuszy filmowych, m.in. „Łóżko Wierszy­nina” oraz „Sala numer 6”. Pierw­szy film opowiada o próbach ak­torskich przed premierą „Trzech sióstr”. Pojawia się Antoni Cze­chow, a może to tylko zwidy te­atralne. Drugi film jest adapta­cją opowiadania Czechowa z akcją przeniesioną w polskie realia po­czątku …
Wyświetlono 25% materiału - 878 słów. Całość materiału zawiera 3512 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się