Niedziela, 3 listopada 2024
Zdjęcia są amatorskie, odbitki trochę wyblakłe, fotki zrobione przed trzydziestu ośmiu laty podczas pierwszego mojego pobytu w Paryżu, typowe turystyczne pamiątki. W tym roku, 1986, w polskich sklepach brakowało nawet octu, ulice lepiły się od brudu i beznadziei. Pierwszy raz w życiu leciałem (nie sam zresztą) na prawdziwy Zachód, mityczny, opiewany w piosenkach filmach, książkach… Londyn jeszcze wtedy nie nabrał rumieńców jako obecne najważniejsze miejsce Europy, jeszcze pęczniał. Paryż zaś wciąż trzymał się mocno. Jeszcze trwały resztki starego układu europejskich kultur, choć słynne targowe hale, ów mityczny Brzuch Paryża, jak je w trzecim tomie dwudziestotomowego cyklu „Rougon-Macquart” nazwał Emil Zola, od piętnastu lat nie istniały. Przy protestach zostały wyburzone, aby na ich miejscu stworzyć wielką stację rozrządową metra Châtelet-Les Halles i kompleks handlowo-usługowy, znany jako Forum des Halles; kto odwiedzał stolicę Francji, ten wie. Tym samym zniknęła opiewana przez bardów zupa cebulowa, którą bohema kończyła nocne szaleństwa, bo świtał już w Halach ranek, a rzeźnicy i ogrodnicy zawzięcie targowali się z detalistami o towar. Oczywiście można cebulówkę bez problemów zamówić gdzie indziej, lecz chlipanie takiej sobie polewki, odartej z legendy, pozbawionej smaku mitu, to już całkiem inna inszość… W domu mam lepszą. Następowały zmiany. Kultura starego typu przenikać się od dawna zaczęła z nowymi trendami, mimo że historyczne budowle wciąż gromadziły we wnętrzach i na fasadach omszałe legendami opowieści. Lecz do francuskich głów pukała nowoczesność. Nawet zdychający z wolna obraz polityczny, znany Francji jako powidok zza wschodniej granicy systemów, nawet ten odległy w przestrzeni obraz znajdował już wtedy nowe kapitalistyczne echo. O czym informuje pierwsze zdjęcie. To reklama tygodnika centrowego wydawanego wówczas od dwóch lat. „L’Evenement du jeudi” (czyli Wydarzenia Czwartkowe). Tygodnik ukazywać się będzie aż do roku 2001. Reklamowa migawka, utrwalona na zdjęciu, przedstawia najgorszych zbirów, którzy – jak informuje tekst – nigdy nie zaprenumerują wspaniałego czasopisma, esencji wolnego świata. A kogóż to ze współczesnych zaliczał wtedy …
Wyświetlono 25% materiału - 308 słów. Całość materiału zawiera 1233 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się