Jak pan ocenia wielkość rynku druku cyfrowego w Polsce i perspektywę jego rozwoju w ciągu dwóch, pięciu i dziesięciu latach?  To jest trudne, powiedziałbym filozoficzne pytanie, i to na początku rozmowy. W zasadzie jest to pytanie o przyszłość książki w ogóle. Myślę, że kierunek rozwoju rynku książki jest jasny. Następuje konsekwentne zbliżenie autora i czytelnika, a przez to uproszczenie tego swoistego rynkowego łańcucha pokarmowego – mam oczywiście na myśli digitalizację treści i udostępnienie jej w internecie. Książka konwencjonalna nie zniknie nigdy, ale istotnie zmieni się struktura rynku w kierunku niskich i bardzo niskich nakładów. Wymienione zjawiska są często opisywane w mediach branżowych, ale niewielu analityków podejmuje się prognozowania przyszłej dynamiki tych zmian oraz określenia, w jakim miejscu jesteśmy. Jakie jest więc pana zdanie na temat przyszłości książki? Jesteśmy na samym początku zmian. Niedawno natrafiłem na badania niemieckiej firmy GfK Panel Services, dotyczące rynku książek u naszych zachodnich sąsiadów w pierwszym półroczu 2011 roku, a więc nie tak dawno. Badacze szacują, że udział e-booków w tym rynku wynosi 0,7 proc., a liczba konsumentów kupujących e-booki nie przekracza na niemieckim, dojrzałym i nowoczesnym rynku, 340 tys. (!). Moim zdaniem podobnie jest z produkcją cyfrową tradycyjnej książki. Jednym słowem, zmiany są dopiero przed nami. Nowe technologie bardziej widać na targach branżowych i w mediach, niż na rynku. Według mnie, w perspektywie 2-3 lat w Europie zmieni się w tym zakresie niewiele, biznes cyfrowy nie wyjdzie z kilkuprocentowej niszy. Na produkcję cyfrową papierowych książek duży wpływ ma rozwój technologii druku. Kilku dostawców prowadzi zaawansowane prace nad wydajnymi inkjetowymi systemami do druku książek. Do leaderów należą: Xerox, japoński Screen, firma OCE należąca do Canona oraz HP. Myślę, że przełom w tym zakresie może nastąpić po Drupie 2016. I za tym pójdą istotne zmiany na rynku. Za pięć lat możemy rejestrować już istotny udział druku cyfrowego w poligrafii dziełowej, rzędu… może nawet 30 proc. O perspektywie dziesięcioletniej nie będę się wypowiadał, jest zbyt odległa. Kierunek jest jasny, a zmiany będą bardzo istotne. Myślę, że zaskoczą one wielu aktualnych liderów na rynku konwencjonalnej produkcji …