Goethe-Institut w Warszawie, Polska Izba Książki i Frankfurter Buchmesse zorganizowały 8 grudnia panel z cyklu polsko-niemieckich branżowych spotkań online poświęcony przyszłości targów książki. Jak podkreślili inicjatorzy wydarzenia, z powodu pandemii organizatorzy targów książki na całym świecie musieli w tym roku przemyśleć na nowo formułę targów. Wiele wydarzeń zostało odwołanych, inne przeniosły swoją ofertę do sieci. Warszawskie Targi Książki oraz Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie również się nie odbyły, a Frankfurckie Targi Książki zaprezentowały się jako Edycja Specjalna w przeważającej mierze wirtualnie. W Polsce już na wiosnę pojawiły się kolejne odsłony wirtualnych targów, a wśród nich BookTarg – wydarzenie organizowane wspólnie przez Allegro, Legimi i Lubimyczytać.pl O tym, czy i w jakim zakresie targi w sieci zastąpią tradycyjne targi książki rozmawiali: Juergen Boos, prezes i dyrektor generalny Frankfurter Buchmesse, Sonia Draga, prezeska Polskiej Izby Książki, przedstawicielka Warszawskich Targów Książki, oraz Mikołaj Małaczyński, współtwórca i prezes Legimi S.A. oraz współorganizator BookTargu, a także członek Rady Polskiej Izby Książki. Spotkanie prowadził Piotr Dobrołęcki, współtwórca i redaktor „Biblioteki Analiz”, redaktor naczelny „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. – Perspektywy targów są, moim zdaniem, trudne w ocenie. Ale jestem przekonany, że w tej klasycznej formule targi książki już się kończą. Jesteśmy w ważnym momencie przełomowym – mówił dziennikarz. I dodał: – To koniec ery Gutenberga. Tak jak z druku przeszliśmy do e-booków, tak jak handel przeniósł się z księgarń stacjonarnych do e-commerce, podobnie targi i spotkania – też się przeniosły do internetu. Co będzie dalej? – Targi mają przyszłość – odpowiedział Juergen Boos, prezes frankfurckich targów. – Targi to miejsce, gdzie spotykają się autorzy i wydawcy, ludzie związani z książką. To miejsce inspiracji. To nie zniknie, obojętnie czy będzie się odbywać w przestrzeni …