Poniedziałek, 14 sierpnia 2006
Raport o polskiej prasie literackiej
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru175
I. Krystyna Krynicka, prowadząca wspólnie z mężem – wybitnym poetą i redaktorem, znanym z antykwarycznych wycieczek – Ryszardem Krynickim najpierw poznańskie, a od roku 1998 z siedzibą w Krakowie Wydawnictwo a5, przyjmując liczne propozycje literackie o wartościach odbiegających od wysokiego poziomu oficyny, tak oto odpowiedzieć miała młodym i niewiele znanym adeptom sztuki pisanej: – Proszę spróbować wpierw sił, publikując w prasie literackiej. W tonie podobnym głos zabrał Konrad Kęder, prowadzący Witrynę Czasopism (witryna. czasopism.pl), naczelny kwartalnika „FA-art”, w którym ogłaszane są książkowe publikacje wydawnictwa o tej samej nazwie (tytuły Krzysztofa Uniłowskiego, Jacques’a Derridy). Zdaniem Kędera rolą literackich periodyków, niekiedy efemeryd i nieregularników, jest świadome i frajerskie dawanie się wykorzystywać oficynom, które potrzebują sita na najcięższych grafomanów i poligonów dla nowych autorów. Dlaczego zatem istnieje literacka prasa? Gra ona rolę sita? Oczywiście, nie pozostaje to bez znaczenia, powodem najważniejszym jednak (gloryfikując i wpędzając się nieuchronnie w śmieszność) jest ogłaszana na łamach periodyków literatura. Wróćmy pamięcią kilka lat wstecz: gdzie bez czasopism literackich byliby dzisiaj prozaicy, notabene mniej lub bardziej związani z wydawnictwem W.A.B. i serią „Archipelagi”? Mariusz Sieniewicz („kształcił” się w olsztyńskim „Portrecie”, autor „Czwartego nieba”, za które otrzymał nominację do nagrody Nike oraz „Żydówek nie obsługujemy”), Wojciech Kuczok (zdobywca Nike, autor „Gnoju”), Adam Wiedemann (trzykrotnie nominowany do Nike, podobnie jak Kuczok debiut prozatorski ogłosił w „Bibliotece »Studium«”), Sławomir Shuty (zdobywca Paszportu „Polityki” za powieść „Zwał”, wcześniej bez komercyjnego sukcesu publikujący na łamach „Ha!artu”), a także poeci – Dariusz Suska (dwukrotnie nominowany do Nike, ostatnio w ścisłym finale), Bohdan Zadura (autor szykowanych przez Biuro Literackie sześciotomowych dzieł zebranych) i Tomasz Różycki (laureat nagrody Fundacji im. Kościelskich za „Dwanaście stacji”), to tylko niektórzy. Wymieniam akurat te nazwiska, bowiem odbiły się one echem również wśród tych, którzy po książki sięgają niechętnie i od święta. Czasopisma literackie to także, a nawet przede wszystkim, „regionalne” ujęcie literatury, różnorodne środowiska, wiele oryginalnej i niekiedy wstrząsającej optyki na kulturę pisaną i towarzyszące jej przedsięwzięcia: prezentacje, konkursy, tzw. slamy. Tak wspominała o tym Julia Hartwig na łamach „Więzi”, a następnie w zbiorze felietonów „Pisane przy oknie”: – Mimo braku ogólnokrajowego tygodnika literackiego, znajduję jednak w obecnym układzie naszego czasopiśmiennictwa literackiego wiele cech zdrowych i budzących dalsze nadzieje. Owe postponowane przeze mnie, na rzecz tygodnika, miesięczniki i kwartalniki literackie mogą się poszczycić nie tylko dobrym poziomem, ale bywają czasem wprost świetne. Ogromną ich zaletą jest fakt, że ukazują się w różnych regionach Polski. Zasłużona „Odra” wiąże się nam nieodmiennie z Wrocławiem i Śląskiem, „Tygiel Kultury” wydawany jest w Łodzi, „Topos” obsługuje głównie swój region gdańsko-sopocki, znakomity „Kwartalnik Artystyczny” bierze początek w Bydgoszczy, „Dekada Literacka” w Krakowie, „Borussia” w Olsztynie, „Krasnogruda” w Sejnach, „Nowa Okolica Poetów” w Rzeszowie, i tak dalej, i tak dalej, zmierzając wreszcie ku Warszawie – gdzie kończąc, poetka wymienia „Zeszyty Literackie” i „Twórczość”. W wywiadzie dla „Lampy” Hartwig wtórował Robert Tekieli: – Poprzednie pisma kulturalne, przed rokiem 1989, funkcjonowały w kulturze, która była liniowa. „bruLion”, czyli jedno z pism, wszedł w kulturę, która zaczęła być polifoniczna i stworzył pewien model. Pisma zaczęły się różnić… Dzisiaj magazyny literackie bardziej niż prasę przypominają książki. Publikowane w niewielkich nakładach – 500, 1000, przekraczając niekiedy liczbę 4000 egz. – ukazują się w objętości 200, czasami 300 stron (absolutnym rekordzistą w tej kategorii jest „Lewą Nogą” – 500 stron, choć łamy tytułu goszczą autorów literackich częściej niż ich literaturę). Niektóre z nich utrzymują się z ministerialnych dotacji, inne korzystają z pomocy miast, ośrodków kultury, licznych stypendiów, fundacji, jeszcze inne, konkretnie „Fronda” – choć wydaje się to niemal niemożliwe – sama zarabia na własne utrzymanie. O wiele szybciej niż książki reagują na to, co nazwalibyśmy tendencjami w literaturze. Zagadnięty o czasopisma literackie Tadeusz Sobolewski – członek kapituły nagrody Nike, krytyk, dziennikarz „Gazety Wyborczej” – konstatuje, iż nie tworzą one żadnej „przestrzeni”, deklarując: – W ogóle ich nie znam, biorę do ręki kilka: „Lampę”, „Ha!art”, „Twórczość”, „Odrę”, „Kwartalnik Artystyczny”, „Arkadię”. Mamy nadmiar czasopism literackich, jeżeli weźmie się pod uwagę różne efemerydy, Internet etc. Z drugiej strony mamy do czynienia z kryzysem krytyki literackiej, a sensem istnienia czasopisma literackiego jest właśnie krytyka. Życie kulturalne w dzisiejszych czasach jest zdecentralizowane i skomercjalizowane. Decentralizacja sprawia, że współistnieją ze sobą kręgi fanów, które często o sobie nawet nie wiedzą i gdzie cenione są różne typy, gatunki i poziomy literatury. Z kolei komercjalizacja, nacisk wydawniczych PR-ów, powodują, że krytyka rolami wymienia się z promocją – Sobolewski podsumowuje z żalem. II. Słowo jeszcze o Witrynie Czasopism, będącej projektem Fundacji Otwartego Koła Kultury, a jak dowiadujemy się z samej witryny: „niekomercyjnym przedsięwzięciem, którego celem jest pełna informacja o polskich czasopismach społeczno-kulturalnych oraz promocja tych pism, zarówno tradycyjnych, czyli papierowych, jak i istniejących tylko w Sieci”. – Według Katalogu Czasopism w Polsce funkcjonuje obecnie ponad 500 pism kulturalnych, z tego około 170 skatalogowanych zostało jako literackie – podał za portalem Piotr Marecki, redaktor naczelny kwartalnika „Ha!art” i autor książki „Pospolite ruszenie. Czasopisma kulturalno-literackie po 1989 roku”, będącej pierwszą od dziesięciu lat, a drugą w ogóle (po opracowanej przez Pawła Dunina- Wąsowicza i Krzysztofa Vargę książce „Parnas bis. Słownik literatury polskiej urodzonej po 1960 roku”), próbą spojrzenia i ogarnięcia literatury młodej, która nie mogąc przebić się na rynku książki, wycofała się w nisze omawianej prasy. – Są to najczęściej niezależne, niszowe, niskonakładowe inicjatywy, które w znacznej mierze rozpoczęły działalność po 1989 roku – dopowiada Marecki, sugerując, że im większe sterowanie odgórne, nawet dzisiaj, tym gorzej dla samych czasopism. Słowem komentarza, dokładnie witryna podaje 177 tytułów literackich. Wiele z nich, co na stronie wcześniej lub później zostaje odnotowane, z różnych powodów zawiesiło działalność lub upadło, a wśród nich (składające się na liczbę 177) „bru- Lion” Roberta Tekieli, dziś zastępcy naczelnego w tygodniku „Ozon”, „Dwukropek” Tadeusza Pióry, „Dziennik Portowy” właściciela wydawnictwa Biuro Literackie, Artura Burszty, paryska „Kultura” skupiona wokół Maisons- Laffitte, „Meble” Jarosława Lipszyca, „Raster”, „Nowy Nurt” oraz „Tytuł” z Gdańska, redagowany przez Krystynę Chwin. Z tytułów, które w katalogu się nie znalazły, a dostępne są w Głównej Księgarni Naukowej im. B. Prusa w Warszawie, znam ledwie jeden – kwartalnik „Teka” z Torunia, w spisie treści którego odszukamy nazwiska Zbigniewa Macheja, Grzegorza Wróblewskiego, Jerzego Jarniewicza. III. Czyniąc raport o rynku czasopism literackich pojawiły się przynajmniej dwa problemy istotne na tyle, że nie sposób przyjąć go za miarodajny, a już na pewno ciężko sądzić o jego kompletności. Pierwszy z powodów odnosi się do danych, jakie udało się uzyskać, czy to zwracając się do redakcji z prośbą o ich udzielenie, czy to z lektury samych pism. Drugi, nawet poważniejszy, z racji ograniczonych możliwości prezentacji wszystkich tytułów, stanowi de facto problem metodologiczny: które z magazynów uznać za literackie? I tak, wśród prezentowanych – choć literatura gości na ich łamach niezmiennie – nie znalazły się redagowana przez Marcina Króla „Res Publica Nowa” (każdy numer wypełniają szkice, eseje, w części kulturalnej pojawiają się prezentacje poetyckie, stałe felietony) i kierowany przez ks. Adama Bonieckiego „Tygodnik Powszechny” z kapitalnym wręcz działem kulturalnym, w redakcyjnej stopce którego odnajdziemy Tomasza Fiałkowskiego, kierownika działu, oraz Andrzeja Franaszka, do ostatniej edycji pełniącego zaszczytną rolę jurora nagrody Nike; na łamach tygodnika opinie, teksty literackie lub krytyczne publikują m.in. Michał P. Markowski, Jacek Gutorow, Marzanna B. Kielar, Jacek Podsiadło, Adam Wiedemann, Ewa Lipska i naprawdę wielu innych zacnych autorów. Pominąłem również pisma skupiające się nie tyle na publikowaniu literatury – krakowskie „Arte”, „Nowe Książki” z Warszawy – co kierujące uwagę na możliwie najszerszej prezentacji krytyczno-literackiej ogłaszanych tytułów, „Frazę” z Rzeszowa, ukazujące się przy Instytucie Badań Literackich PAN „Teksty Drugie”, „Kursywę” redagowaną przez poetów – Pawłów Lekszyckiego i Sarnę, historyczne bardziej niż literackie „Acana”, a także „Nową Fantastykę” i „Arkadię”, mającą w podtytule „Pismo katastroficzne”, w założeniu kwartalnik, choć ukazujące się raz do roku, którego wydawcą jest Instytut Mikołowski, organizator poetyckiego konkursu im. R. Wojaczka. IV. Zacznijmy zatem od przyjemnych z nazwy „Kartek” (w podtytule: „Pismo literacko- artystyczne”), bo choć nie bez powodów spekulowano, iż tytuł zaprzestać miał działalności, nic bardziej mylnego – oto białostocki …
Wyświetlono 25% materiału - 1297 słów. Całość materiału zawiera 5191 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się