Andrzej Kalinowski, prezes Fundacji Sąsiedzi i główny organizator białostockich targów książki, przyzwyczaił się już chyba do gratulacji, jakie z wielu stron otrzymywał w trakcie i po zakończeniu tegorocznej imprezy, która trwała w słoneczny weekend od 20 do 22 kwietnia w miejscu szczególnym, bo w nowoczesnym gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej, nagradzanym za rozwiązanie architektoniczne. Międzynarodowe Targi Książki w Białymstoku, bo tak dumną nazwę nosi to spotkanie, są jedyną tego typu imprezą w Polsce północno-wschodniej i  ich tegoroczną odsłonę można uznać za sukces zarówno pod względem organizacyjnym, jak i promocyjnym. – Bardzo fajne targi, jest mnóstwo ludzi. Przyjeżdżamy tu od początku, odkąd Andrzej Kalinowski je organizuje. W Białymstoku mieszkają przesympatyczni ludzie i przychodzą na targi. Fajne jest też, że przychodzi młodzież i szuka konkretnych tytułów, co nie dzieje się na żadnych innych targach, i szukają ważnych książek z historii – powiedział Bibliotece Analiz Ireneusz Szymański, dyrektor ds. sprzedaży Domu Wydawniczego Rebis. Dorota Sokołowska z Radia Białystok przypomniała nam o początkach białostockiej imprezy. – Kiedy pierwszy raz pojechałam z Andrzejem Kalinowskim na targi do Krakowa, bo znamy się i przyjaźnimy od lat, i przechadzaliśmy się wzdłuż stoisk wydawców, Andrzej powiedział, że pragnie, aby targi książki odbyły się również w Białymstoku. I mamy teraz takie spotkanie targowe u nas, chociaż oczywiście w mniejszej skali niż organizowane w Krakowie. To, co się tu zdarzyło przez osiem lat jest czymś zupełnie niesamowitym, a wielką zasługę dla ich tegorocznego sukcesu ma fakt, że jest piękna pogoda. Targi są do tego w nadzwyczajnym miejscu, bo w centrum naszego zielonego miasta. Do tego odbywają się w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej, który skupia w sobie tradycję i nowoczesność. Tacy są też czytelnicy, którzy tutaj przychodzą. Sama zajmuję się książkami od ponad dwudziestu pięciu lat, a w Białymstoku wszyscy się znamy, bo miasto jest małe, i wspieramy się w swoich inicjatywach. Kiedy Andrzej powiedział mi, że zamierza zorganizować targi książki, to moje Radio Białystok było pierwszą instytucją, która podała tę informację! Było to niesamowite, bo relacjonowałam wtedy na żywo targi z Krakowa i powiedziałam, że w Białymstoku również będą targi. I rzeczywiście, rok później, chociaż w niewielkiej skali, bo to było małe miejsce po lodowisku, zupełnie nietargowe, właśnie zaczęła się historia białostockich targów książki – stwierdziła dziennikarka. W promocję targów zaangażowały się lokalne media, ale prym pod tym względem wiodła zdecydowanie białostocka rozgłośnia radiowa. – Z targów mamy przez wszystkie trzy dni wejścia na antenę Radia Białystok, dzięki czemu wydawcy wiedzą, że nasze radio jest rozgłośnią, w której mówi się o książce. Sama o książce mówię codziennie o godz. 12.15. i za każdym razem jest to też takie miejsce życzliwe książce. Tak promujemy czytelnictwo – mówiła Dorota Sokołowska. Świetnie zredagowany był też targowy dodatek do „Gazety Wyborczej”. W ciągu trzech targowych dni w ramach Festiwalu literackiego „Na pograniczu kultur” towarzyszącego targom odbyło się szereg wydarzeń: warsztaty literackie, warsztaty pisania, gry i zabawy edukacyjne, spotkania autorskie i wystawy. W tym roku ofertę zaprezentowało 85 wystawców krajowych oraz cztery wydawnictwa …