Ranking drukarń „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” krzepnie, proszę Państwa. Po sześciu edycjach (ranking ogłaszamy od 2004 roku) da się nawet powiedzieć, iż to, co można było uznawać za jego podstawową wadę, czyli raczej niewielką liczbę odsyłających ankiety wydawców (30), dziś – w jakimś sensie – staje się pozytywną wartością. Bo wyniki naszego zestawienia robią się porównywalne. Jasne, można powiedzieć, że gdybyśmy co roku otrzymywali ankiety od 80 lub przynajmniej 60 wydawców, znacznie lepiej oddawałoby to „popularność” poszczególnych zakładów. Na pewno. Nas cieszy jednak to, że w gronie „wiernych” nam edytorów są podmioty zarówno małe, wręcz mikroskopijne, jak i duże, o kilkudziesięciomilionowych obrotach. Są oficyny ogólne, ale i wyspecjalizowane w określonym typie publikacji. Jak na dłoni widać więc różnorodność całego rynku książki. Wreszcie – wyniki naszych rankingów znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Wystarczy odwiedzić dobrze zaopatrzoną księgarnię i zapoznać się ze stronami redakcyjnymi wyłożonych na stołach tytułów, by potwierdzić pozycję rynkową tej czy innej drukarni. Można także przejść się po targach książki i popytać innych wydawców, gdzie drukują. Okaże się, że padać będą nazwy przewijające się przez pierwsze miejsca naszych zestawień. To tyle gwoli swoistego rachunku sumienia i „relatywizacji” niektórych rozterek. Metodologia Metodologię sporządzania rankingu znają Państwo dobrze, przypomnimy więc, że wysyłając ankiety, prosiliśmy wydawców o przyznanie ocen najlepszym ich zdaniem drukarniom w kategoriach takich jak: „jakość produkcji”, „terminowość realizacji zleceń”, „elastyczność na prośby i sugestie”, „jakość kontaktów interpersonalnych” oraz „satysfakcja z zakresu świadczonych usług”. Przyznane oceny (1-5) mnożyliśmy przez tzw. wskaźnik wagi poszczególnych kategorii, za najważniejsze uznając jakość i terminowość, a za „najmniej istotne” – satysfakcję z zakresu usług. Dlaczego? Po odpowiedź odsyłam do wcześniejszych edycji rankingu. Dodam jedynie, że metodologia powstała po konsultacjach z wydawcami. Do tej pory nikt nie zgłaszał poważniejszych uwag. Od jednego wydawcy można było zdobyć do 160 punktów, a zdarzył się i taki z poligrafów, który wynik niemal maksymalny uzyskał od… dziewięciu edytorów. W każdym razie średnie „wykonanie planu” lub „zbliżenie się do ideału” (stosunek zdobytych punktów do liczby, którą maksymalnie można było uzyskać) dla całego rankingu wyniosło 87 proc. Znaczy to, że wydawcy głosowali na naprawdę najrzetelniejszych partnerów. O to zresztą w tym chodziło. Statystyka Podobnie do edycji ubiegłorocznej postanowiliśmy zaprezentować Państwu pierwszą dziewiętnastkę (a może nawet szesnastkę, ponieważ kilka firm zajęło miejsca ex aequo) drukarni, choć z racji na osiągnięte wyniki żal było pomijać m.in. Drukarnię Wydawniczą im. W.L. Anczyca, Poznańskie Zakłady Graficzne czy Wrocławską Drukarnię Naukową PAN (we wcześniejszych latach na dosyć wysokich pozycjach). Nie wzięliśmy również pod uwagę firm, które zebrały po jednym głosie. Było ich 24. Niestety, statystyka i metodologia są nieubłagane. W gronie najlepszych mamy natomiast debiutantów. Są to: zdobywające coraz więcej klientów Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu oraz firma Intro-Dajwór z Krakowa, na którą oddał głos wprawdzie jeden klient, przyznał za to maksymalną liczbę głosów. Jak już wspomnieliśmy, w badaniu udział wzięło 30 oficyn. Oddały one 63 głosy, co daje 2,1 głosu na wydawcę. Liczba wziętych pod uwagę firm poligraficznych wyniosła 44, co znaczy, że jeden wydawca zagłosował na ok. 1,5 drukarni. Choć każdy mógł wskazać maksymalnie pięć, widać z powyższego, że produkcja opierana jest na stosunkowo niewielkiej liczbie zaufanych zleceniobiorców. Wyniki Przejdźmy wreszcie do wyników. Pierwsze miejsce – …