Poniedziałek, 27 marca 2006
Rozmowa z Michaelem Klettem, przewodniczącym Rady Nadzorczej Grupy Wydawniczej Ernst Klett Verlag i Philipem Hausmannem, dyrektorem zarządzającym Ernst Klett Sprachen GmbH
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru164
Kilka tygodni temu powstała w Polsce nowa spółka należąca do grupy Klett – Akademia Kletta. Jakie wiążą z nią panowie nadzieje? Michael Klett: Spółka specjalizuje się w nauce na odległość, jest to pierwsza nasza tego typu inicjatywa poza obszarem niemieckojęzycznym. Wiążemy z nią duże nadzieje, Polacy coraz więcej inwestują w kształcenie. A szkoły korespondencyjne to przyszłość edukacji. Ludzie często podróżują, nie mają czasu chodzić na normalne kursy, nowe formy komunikacyjne otwierają natomiast nowe możliwości. Nie będziecie pierwszymi w Polsce, którzy próbują kształcić w formie korespondencyjnej. Czy zanim powstała Akademia Kletta badaliście nasz rynek? MK: Oczywiście. Poziom szkół uczących na odległość jest w Polsce niższy niż w wielu krajach Europy Zachodniej. Dlatego chcemy zaoferować bardziej nowoczesną metodologię nauczania. Na jaką grupę odbiorców liczycie, jaki obrót? MK: Na początek nie mamy wielkich oczekiwań, liczymy jednak, że ten rynek będzie systematycznie rósł. Klett ma w Polsce też inne spółki – wydawnictwa LektorKlett i Dr. Josef Raabe, obydwie przynoszą co roku kilka milionów złotych zysku. Ile panowie zainwestowali w ich rozwój? MK: Klett jest firmą rodzinną, inwestujemy zatem ostrożnie. W przypadku wydawnictwa LektorKlett odkupiliśmy część udziałów w poznańskiej oficynie Lektor, której następnie udzieliliśmy pożyczki na rozwój oraz udostępniliśmy nasze licencje, knowhow, nawiązaliśmy współpracę redakcyjną oraz kontakty z partnerem Kletta w Niemczech – oficyną Cambridge University Press. W przypadku serii do nauczania języka francuskiego i hiszpańskiego polska spółka współpracuje z firmami Kletta w Paryżu i Barcelonie. Z sukcesem udało się w Polsce wprowadzić nasz sztandarowy produkt – serię do nauczania języków obcych „Pons”. W przypadku wydawnictwa Raabe zainwestowaliśmy siedem lat temu w pewien pomysł, w grupę ludzi. To nie były duże środki, ale firma rosła bardzo szybko. Podobnie zresztą wyglądały nasze inwestycje w innych krajach – polityka drobnych kroków przynosi dobre rezultaty. Szukacie nisz rynkowych? MK: Jak powiedziałem, inwestujemy ostrożnie, wykorzystując wcześniejsze doświadczenia na rynku niemieckim i w innych krajach. Firmy rodzinne mają dwa źródła pozyskiwania środków na inwestycje – wypracowane zyski i kredyty. W przeciwieństwie do spółek giełdowych nie jesteśmy zorientowani na maksymalizowanie wyników, lecz na stabilny rozwój. Nie przeznaczamy wielkich środków na akwizycje, choć zdarza nam się przejmowanie innych spółek. Wzrost zawdzięczamy głównie konsekwentnemu rozwijaniu dotychczasowych projektów, najczęściej naszych, autorskich. Dobrym przykładem może być „Pons”, jest to marka, która powstała 30 lat temu jako projekt słowników dwujęzycznych. Przez 25 lat inwestowaliśmy w nią po milion marek rocznie i dopiero po tak długim okresie projekt zaczął nam przynosić zyski. Dziś dysponujemy jednak ogromną ofertą tytułową, która pozwala nam wejść z serią praktycznie w dowolnym kraju i wprowadzić od razu ok. 50-60 tytułów. Są to nie tylko słowniki, ale też podręczniki, rozmówki, samouczki, zestawy multimedialne. Jakie były zyski i obroty Grupy Klett w ubiegłym roku? MK: 340 mln euro obrotu i 6,5 mln euro zysku. Niewielki zysk wynika z inwestycji. Wzrost przychodów obserwujemy systematycznie od 1990 roku. A w Polsce? Philipp Hausmann: Przychód wyniósł kilkanaście milionów euro. W Niemczech Klett jest największym wydawcą podręczników szkolnych. W Polsce także próbowaliście sił na tym rynku, ale bez sukcesu. MK: Próbowaliśmy wydawać podręczniki do nauki przedmiotów ścisłych. Były to licencje podręczników niemieckich i nie przyjęły się. Dlatego większe nadzieje wiążemy z nauczaniem języków obcych. Rezygnujecie całkowicie z wydawania podręczników w Polsce? MK: Nie wykluczamy przejęcia jakiegoś wydawcy edukacyjnego, ale nie jest to teraz naszym priorytetem. Jako przewodniczący Rady Nadzorczej akceptuję wszystkie większe akwizycje i przynajmniej do naszego posiedzenia w czerwcu br. mogę zapewnić, że żadne decyzje w tej sprawie nie zapadną. Na pewno pilnie śledzimy polski rynek edukacyjny. W Niemczech jest trzech dużych wydawców edukacyjnych – Klett, Westermann i Cornelsen. U nas ten rynek jest bardzo rozdrobniony. Czy myśli pan, że nastąpi konsolidacja i – tak jak u was – pozostanie tylko kilku graczy? MK: Jest to bardzo prawdopodobne. Podobnie jak w Niemczech, tak i w Polsce, rynek się kurczy z uwagi na niekorzystne tendencje demograficzne. Klett kilkakrotnie był wymieniany jako partner w procesie prywatyzacji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Czy będziecie skupować akcje WSiP na giełdzie? MK: Jest to mało prawdopodobne, przejęcie kontroli nad spółką giełdową byłoby bardzo kosztowne, a nie interesuje nas udział w roli mniejszościowego akcjonariusza, lecz długofalowa obecność. Byliśmy zainteresowani udziałem w prywatyzacji, ale po pierwsze cena, jakiej oczekiwał polski właściciel, była wygórowana, po drugie – obawialiśmy się licznych komplikacji po przejęciu firmy, zarówno natury politycznej, jak i prawnej, wreszcie konieczności negocjowania z pracownikami. Oceniliśmy, że ryzyko jest za duże. Podkreśla pan, że Klett to firma rodzinna, jednak obecnie – …
Wyświetlono 25% materiału - 725 słów. Całość materiału zawiera 2902 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się