9 i 10 grudnia odbywała się wirtualna konferencja Book Forum, organizowana przez Legimi S.A. oraz Literacka Technologie. Partnerami wydarzenia byli: Polska Izba Książki, Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu i Biblioteka Analiz, a patronowali mu Instytut Książki i Lubimyczytać.pl. Jedno ze spotkań, a było ich w sumie dziewięć, koncentrowało się na wpływie pandemii na rynek książki. Moderowała je Ewa Tenderenda-Ożóg, redaktor naczelna dwutygodnika „Biblioteka Analiz” oraz serwisu Rynek-ksiazki.pl. Jak wynika z podsumowania organizatorów, w tym spotkaniu online wzięło udział 185 osób zarejestrowanych, do 13 grudnia dyskusję wyświetlono na Facebooku 994 razy. O zmianach, jakie zaszły na rynku książki przez ostatnie półtora roku dyskutowali: Anna Gruszecka, dyrektorka Biblioteki Raczyńskich; Izabela Sadowska, prezeska zarządu Lubimyczytać.pl; Agnieszka Stankiewicz-Kierus, dyrektor wydawnicza w Wydawnictwie Kobiecym; Mikołaj Małaczyński, prezes platformy z e-bookami i audiobookami Legimi.pl oraz Renek Mendruń z Nielsen BookScan Polska. – W mojej ocenie sytuacja finansowa firm wydawniczych jest obecnie stabilna, co oznacza, że Polacy nie ograniczyli wydatków na książki. Dane za 2020 rok są nadspodziewanie dobre. Według szacunków Biblioteki Analiz, przychody ze sprzedaży książek w cenach zbytu wydawców w 2020 roku wzrosły o 9 proc., do blisko 2,6 mld zł – mówiła Ewa Tenderenda-Ożóg. Jej zdaniem nasza branża wypada całkiem nieźle na tle innych krajów europejskich. Federacja Europejskich Wydawców (FEP) szacuje, że łącznie strata w krajach członkowskich wyniosła między 2 a 5 proc. – Czy są powody do radości? Nie. Poziom czytelnictwa wciąż jest niski na tle innych krajów europejskich. Poza tym, może i są przychody, ale czy zawsze są zyski? W wydawnictwach rosną koszty. Coraz większe są marże dla dystrybutorów, coraz wyższe koszty usług. Na wyniki finansowe za 2021 rok wpłynie z pewnością aktualna sytuacja związana z brakiem papieru, co się łączy ze wzrostem kosztów produkcji książek. Czwarty kwartał roku zawsze jest bardzo ważny, a sprzedaż w tym okresie może zadecydować o sukcesie lub porażce całego roku finansowego – mówiła prezeska Biblioteki Analiz. Przywołała też badania firmy KPMG w Niemczech na temat konsekwencji pandemii dla branży wydawniczej. 82 proc. niemieckich wydawców optymalizuje procesy i przepływy pracy, 77 proc. stawia na doskonalenie umiejętności innowacyjnych, 75 proc. inwestuje we własne struktury IT. Kolejna ważna sprawa to kwestie personalne, podkreśla to 65 proc. badanych. Istotne dla wydawców są również: ekspansja płatnych treści, produkcja i dystrybucja treści wideo oraz wchodzenie w nowe obszary działalności. Jakie wnioski wyciągnięto z  okresu pandemii? Większość wskazywała na elastyczność godzin pracy, ograniczenie podróży służbowych, zwiększone inwestycje w  IT, digitalizacja oferty, rozwój nowych kanałów sprzedaży i  redukcja wydarzeń fizycznych. Jak podkreślił Renek Mendruń, pandemia się nie skończyła, nadal jesteśmy w jej środku, ale jesteśmy też w  szczęśliwym położeniu, bo „ludzie chcą książek”. – Jeśli weźmiemy pod uwagę rok przed pandemią i pierwszy rok w pandemii i spojrzymy na strukturę rynku, na ranking top 50 największych wydawców w naszym kraju – to zarówno przed pandemią, jak i w pandemii w czołówce są wciąż te same firmy. Liczba ISBN-ów w naszym panelu rośnie, szybciej niż ceny, widać więc, że cały czas dochodzą nowe tytuły – mówił Renek Mendruń, konsultant w Nielsen Bookscan Polska. I dodał: – Wydawcy przeszli przez te 1,5 roku pandemii całkiem nieźle. Brytyjczycy podkreślają, że jesteśmy rynkiem dużym, nie mamy się czego wstydzić. Dopiero inflacja może nas powalić, gdy …