Po co pisarzowi fikcyjny bohater? Po co w czasach, kiedy Nobla przyznają za twórczość wyraźnie autobiograficzną; przypadek Annie Ernaux nie jest przecież jedyny. A social media służą do odsłaniania najintymniejszych zakątków duszy i ciała (co potwierdzają choćby rozliczne posty z jedzeniem). Najczęściej bywa przewodnikiem po świecie, który pisarz chce pokazać, to wiadomo co najmniej od średniowiecznych moralitetów; „Boska Komedia” i zaświaty to jeden biegun, a drugi – prowincja i metropolie dziewiętnastowiecznych powieści. Ciekawe, że z takiej choćby już współczesnej Janiny Duszejko („Prowadź swój pług…” Tokarczuk) można uczynić alibi, posługując się nią jak kukiełką czy marionetką i osiągając dzięki temu efekt dydaktyczny bez smrodku dydaktycznego, który dla dzisiejszego czytelnika jest nieznośny. Przykładów strategii mamy bez liku, a chcę się skupić na dokonaniach dwóch autorek bardzo popularnych, mianowicie Doroty Masłowskiej („Bowie w Warszawie” 1 i inne) oraz Zyty Rudzkiej („Ten się śmieje, kto ma zęby” 2 i inne). Fryzjerka męska Wera „o sercu twardym jak pięść”, bohaterka ostatniej powieści Rudzkiej, wchłonęła już ducha Strajku Kobiet, jej radykalizm (a w konsekwencji konstrukcję i język tekstu) odbieram też jako reakcję na wątpliwości części krytyki, która narzekała na rozmywanie sensu, specyficzne poetyzowanie w „Krótkiej wymianie ognia”, a zwłaszcza w „Tkankach miękkich”. W „Ten się śmieje…” pierw szoosobowa narratorka tnie ostro frazę, niczym najwyższej klasy nożyczkami. Agresja językowa – bywa – pozbawia ją możliwości rozmowy z tymi, którzy nie akceptują jej stylu życia, a hetero- i homoerotyzm objawiają się nie tyle przez deklaracje, ile przez wyrazistą zmysłowość opowiedzianych scen intymnych z Zośką, Dawidem, Dżokejem i opis ich atrybutów płciowych. Ale tej relacji z innymi można się zaledwie domyślać. Wera nie jest nastawiona na przyjacielską, rozumiejącą konwersację. To nie tylko typ besserwisserki, ale i kobiety czynu. Jej spryt życiowy, jej witalność, pazerność na życie pozwalają zachować optymizm i przetrwać. Cechy te odsłaniają się w jej barwnym monologu, nie przypadkiem znikają de facto przywoływane kwestie spotykanych i wspominanych postaci, którym praktycznie nie daje autonomicznej przestrzeni. Wszystko zlewa się …