środa, 9 grudnia 2015
Przeciwnicy regulacji rynku coraz aktywniejsi
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru414
Niespodziewanie dla wielu uczestników i obserwatorów rynku ostatnie tygodnie przyniosły przełom w sprawie tzw. ustawy o książce, a konkretnie rzecz ujmując poselskiego projektu ustawy regulującej rynek książki, który wiosną w Sejmie złożył klub parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ze strony tej partii projekt firmuje przede wszystkim poseł Artur Dębski. Ta dosyć nieoczekiwana dynamika spowodowała coraz intensywniejszą reakcję przeciwników proponowanych rozwiązań i zaogniła spór, który od kilkunastu miesięcy w zasadzie z lekka buzował pod "branżową pokrywką", a którego echa od czasu do czasu dawały znać o sobie przy okazji różnych publicznych wystąpień na łamach mediów przeciwników i zwolenników proponowanych zmian w organizacji rynku. 5 sierpnia sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przeprowadziła pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o książce (druk nr 3477). - To projekt ustawy, który w pewnym stopniu wyrównuje szanse. W naszym kraju rynek książki jest mocno rozchwiany, jeżeli chodzi o ceny, ze względu na praktyki stosowane przez największych dystrybutorów, którzy są uprzywilejowani na takiej zasadzie, jak kiedyś zachowywały się hipermarkety. Hipermarkety, które w zasadzie w niektórych miejscowościach wyeliminowały handel detaliczny. Dlatego, opierając się także na doświadczeniach międzynarodowych stwierdziliśmy, że wsparcie dla wzrostu czytelnictwa w Polsce musi opierać się na rozwiązaniach o charakterze systemowym - mówił m.in. w kilkunastominutowym uzasadnieniu do projektu poseł Artur Dębski. Jednak drogę szybkiej ścieżki przeprowadzenia projektu PSL przez pierwsze czytanie w Komisji dość szybko zamknęła jej przewodnicząca, Iwona Śledzińska-Katarasińska. - Pierwotnie sądziłam, że być może wprowadzenie jednej czy dwóch dość istotnych zmian pozwoliłoby przyjąć dość szybko ten projekt i przygotować do dalszego procedowania na sali sejmowej. Ale odnośnie projektu pojawiły się dość istotne wątpliwości i uwagi..., chociażby przed chwilą Biuro Legislacyjne Sejmu pokazało mi projekt ustawy z uwagami naniesionymi ołówkiem i dosłownie złapałam się za głowę... - oznajmiła posłanka Platformy Obywatelskiej. Jeszcze przed wysłuchaniem argumentów zwolenników i przeciwników projektu oraz opinii członków Komisji na jego temat stwierdziła, że najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby skierowanie ustawy do prac w podkomisji. W toku dyskusji swoje poglądy na projekt ustawy złożony przez PSL prezentowali m.in. przedstawiciele Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i rządowych agent odpowiedzialnych za sprawy książki. I tak, Andrzej Wyrobiec, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, stwierdził, że projekt "wymaga jeszcze dokładnego przedyskutowania". Jednocześnie wskazał na braki procedowanego w sejmie projektu związane z wątkami wsparcia czytelnictwa i ograniczeniu jedynie do kwestii cen książek. Jego wystąpienie w znacznej mierze było dedykowane prezentacji kwestii rządowych działań na rzecz wsparcia czytelnictwa realizowanych od 2008 roku. Wydaje się, że diametralnie różną opinię na temat projektu, skupioną przede wszystkim na kwestiach ekonomicznych, wskazując również na jego zalety z punktu widzenia ochrony interesu twórców, wyraził Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki, który ocenił, że nowa ustawa nie zaburzy mechanizmów rynku, a pozwoli go uporządkować. Jego zdaniem obecnie mamy do czynienia z oligopolizacją rynku książki w Polsce, w ramach której największe sieci detaliczne i kilku czołowych hurtowników dyktuje wszelkie możliwe warunki polskim wydawcom, a co za tym idzie także polskim autorom. - Sednem projektu jest to, że dajemy wydawcy prawo do ustalenia, za jaką cenę wydana przez niego książka będzie przez rok sprzedawana. To wydawca zaryzykował wydając książkę, nie pośrednicy, którzy obecnie zaniżają cenę. To także sprawa autora, który czasami przez lata pracował and swoją książką. Niech oni mają prawo sami zderzyć się z rynkiem. Obecna praktyka prowadzi do karykaturalnych mechanizmów, ponieważ wydawcy wiedząc o tym, że ich książka po wejściu do dystrybucji zostanie natychmiast przeceniona np. o 25 proc. i od tej przeceny książki otrzymają swoją część przychodu, podwyższają pierwotne ceny książek. Nie znam wydawcy, który będzie marzył o tym, aby jego książka była tak droga, żeby nikt jej nie kupił. Każdy wydawca marzy natomiast o cenie, która pozwoliłaby sprzedawać jak najwyższy nakład, i która nie spowoduje że "po drodze" zostanie przez uczestników wspomnianego oligopolu ograbiony ze swoich pieniędzy. Inicjatywę wydawców związaną z ustawą o jednolitej cenie książki porównałbym z sytuacją grup producenckich w rolnictwie, które walczą z wielkimi sieciami detalicznymi po to, aby wymusić elementarną cenę, po której mogą sprzedawać swoje produkty - argumentował swoje poparcie dla projektu ustawy szef IK. Jego zdaniem w przedłożonym Sejmowi projekcie nie chodzi o chciwość wydawców, a ich ekonomiczne bezpieczeństwo, które wiąże się też z bezpieczeństwem interesu autorów. Dlaczego Polacy nie czytają? W zupełnie innym tonie wybrzmiał z kolei głos dr Tomasza Makowskiego, dyrektora Biblioteki Narodowej. - Na wszelkie tego typu propozycje prawne spoglądam z pozycji użytkownika, czyli na przykład człowieka, który kupuje książki, a zwłaszcza kogoś, kto ich dotychczas nie kupował - stwierdził na wstępie dyrektor narodowej książnicy. Jego zdaniem, jeżeli państwo miałoby wprowadzać regulację rynkową, powinna ona służyć promocji czytelnictwa. - Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, o to jakie są przyczyny realnie niskiej gotowości Polaków nie tylko do czytania książek, ale przede wszystkim do ich kupowania. Wartość rynku książki w Polsce szacowana na 2,5-2,7 mld zł w cenach wydawców to wielkość rynku charakterystyczna dla małych państw europejskich, …
Wyświetlono 25% materiału - 790 słów. Całość materiału zawiera 3160 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się