Od razu muszę zaznaczyć, że moja ocena niedawnych 25. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie nie może być obiektywna. Podczas podniosłej uroczystości otwarcia tego wydarzenia, podniosłej szczególnie, bo przecież jubileuszowej, zostałem uhonorowany tytułem ambasadora tych targów! Przyjąłem ten zaszczytny tytuł z wielką radością, próbując w kilku słowach podziękowania, o jakie zostałem poproszony, wyrazić szczególną wdzięczność za uznanie dla przybysza z prowincji, bo przecież dla królewskiego miasta Krakowa zawsze Warszawa prowincją pozostanie, czego wielokrotnie dano mi już wcześniej podczas wielu krakowskich spotkań do zrozumienia! I chociaż w liście, który otrzymałem od organizatorów Targów zaznaczono, że „tytuł ten ma charakter honorowy i nie zobowiązuje osoby otrzymującej do podejmowania żadnych działań na rzecz wydarzenia”, to przecież nie mogę być niewdzięczny. I nie mam powodów. Rzeczywiście tegoroczna edycja krakowskich targów była bardzo udana i mimo najróżniejszych głosów krytycznych (gdzie ich nie ma?), organizatorzy słusznie uważają, że przyniosła sukces. – W 25. Międzynarodowych Targach Książki uczestniczyło 470 firm, a frekwencja wyniosła dokładnie 47.441 osób, czyli była jak pomiędzy 2013 a 2014 rokiem – przekazała Bibliotece Analiz Grażyna Grabowska, prezes zarządu spółki Targi w Krakowie, zaraz po zakończeniu tegorocznego wydarzenia. Krzysztof Grudziński, prezes wydawnictwa Marginesy, wyrażał opinię, podobnie jak wielu największych wystawców, że targi wróciły do poprzedniego charakteru sprzed pandemii, chociaż jest jeszcze wiele do zrobienia, aby znowu osiągnęły prestiż, jaki zdobyły przed laty. Kryzys ostatnich lat – wpierw odwołana edycja, a rok temu widocznie skromniejsza niż poprzednio – został przełamany. Dopisali przede wszystkim czytelnicy, ale o nich będzie dalej, ale też polscy autorzy oraz wydawcy, chociaż, jak to ostatnio się zdarza, nie wszyscy, na których publiczność czeka. Zostawmy to jednak bez komentarza, chociaż nie bardzo rozumiemy powody absencji. Tradycyjnie otwarcia Targów dokonał prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, który został uhonorowany przez organizatorów okolicznościową artystyczną, ręcznie wykonaną filiżanką w kolorach cylindra Słowackiego z plakatu towarzyszącego tegorocznej edycji Targów oraz… skarpetkami z targowym motywem. Niestety, nie odbyło się uroczyste wkładanie pięknych skarpetek, więc targowa publiczność mogła je dokładnie obejrzeć na stoisku firmy Kabak, gdzie były sprzedawane wśród wielu innych wspaniałych wzorów. Organizatorzy słusznie podsumowali, że „jubileuszowa edycja należała do młodych czytelników, którzy stanowczo zadali kłam opinii o niskim poziomie czytelnictwa w Polsce”. Właśnie obecność młodych kobiet, w większości jeszcze kilkunastoletnich dziewcząt, była najbardziej zauważalnym elementem krakowskiego wydarzenia. To nowe zjawisko zaczęło się podczas zeszłorocznych Poznańskich Targów Książki, na których młode czytelniczki wykupiły wszystkie egzemplarze pierwszego tomu trylogii „Hell” nieznanej jeszcze szerzej, ale dla nich już kultowej autorki Katarzyny Barlińskiej, która przedstawiała się też jako P.S. Herytiera „Pizgacz”. Zadebiutowała w 2016 roku na platformie Wattpad, na której jako pierwsza w Polsce zebrała ponad 115 tys. obserwujących. Nazwana została w mediach „pożeraczką emocji czytelników”. Jej wydawcą jest BeYA, czyli młodzieżowa odsłona Grupy Wydawniczej …