Biblioteka Śląska pełni nie tylko wszystkie role, jakie przypadają wielkiej książnicy, ale też prowadzi wydawnictwo. Jaki jest jego program? Biblioteka Śląska wypełnia wszystkie swoje trzy podstawowe funkcje. To znaczy jest biblioteką wojewódzką, publiczną i naukową. Właściwie zawsze działalności Biblioteki Śląskiej towarzyszyła aktywność wydawnicza. Staraliśmy się popularyzować szeroko rozumianą naukę, promować regionalne dziedzictwo duchowe i materialne, eksponować wydawniczo nasze zbiory. Ważne były dla nas publikacje związane z typowymi pracami bibliotecznymi: katalogi kolekcji, bibliografie, edycje tekstów znajdujących się w zbiorach rękopiśmiennych. Ale Biblioteka Śląska coraz śmielej poszerza swoją działalność wydawniczą. Pozostaje to w jakimś związku z ostatnimi falami epidemii. Chcieliśmy być obecni, chcieliśmy być dla czytelników i naszych odbiorców mimo epidemicznych ograniczeń. Główne kierunki rozwoju wydawnictwa Biblioteki Śląskiej wyznaczają nasze trzy flagowe serie. Naukowa – Monografie Humanistyczne Biblioteki Śląskiej – aspiruje do kreowania progresywnie rozumianej nowej humanistyki w czasie reformy polskich uniwersytetów. Seria Ut Pictura Bibliotheca to prawdopodobnie najbardziej wizjonerskie wyzwanie. Chcemy tutaj łączyć współczesną polską poezję ze sztukami wizualnymi. Szukamy nowych poetek, nowych poetów, nowych głosów, nie zamykając się na tradycyjne formy. Wiemy, że poezja odmładza polszczyznę. Łacińską nazwę serii Bibliotheca Translata można by przełożyć jako nie tylko „biblioteka przekładów”, ale też jako „biblioteka poszerzona i poszerzająca”. Tutaj odniósłbym się znowu do kondycji języka polskiego, który chcemy wzmacniać przekładami – rewitalizować. Tłucze mi się po głowie zdanie niemieckiego poety Hansa Magnusa Enzensbergera, który twierdził, że nie istnieją tłumaczenia klasyczne i że prawie wszystkie tłumaczenia są tylko tymczasowe. Jan Parandowski uważał kiedyś, że przekład żyje nie dłużej niż pół wieku. Teraz jeszcze krócej. Myśląc o kanonie literatury, w istocie mamy taki cel, by budować wspólnotę idei, uczuć, emocji ponad kulturami i granicami. Dobrze to rozumiemy na Śląsku, który sam mógł by być metaforą przekładu. Kanony i przekłady to są ważne rzeczy w kulturze. Z pewnym zaskoczeniem dowiedzieliśmy się, że w państwa planach jest wydanie pierwszego w Polsce pełnego tłumaczenia „Opowieści kanterberyjskich”. Co to jest za dzieło? „Opowieści kanterberyjskie” Geoffreya Chaucera przełożyła Helena Pręczkowska. To był pierwszy w języku polskim większy wybór, który ukazał się w znakomitej serii Biblioteki Narodowej ze wstępem Małgorzaty Schlauch. Ale było to ponad sześćdziesiąt lat temu. Od tego czasu język angielski stał się w komunikacji globalnej jednym z najważniejszych języków w literaturze, naukach przyrodniczych, sztuce, we wszystkich dziedzinach życia. Dlatego mieliśmy szczęście, że spotkaliśmy charyzmatycznego chaucerzystę Jarka Zawadzkiego. I ponieważ pierwszym dziełem, książką, w serii Bibliotheca Translata był …