Peerelowska historiografia propagowała termin „Czerwone Zagłębie”. Daleki od prawdy. Bardzo skutecznie udało się zawłaszczyć przedwojenną tradycję Polskiej Partii Socjalistycznej działającej w Zagłębiu. Na tym silnie uprzemysłowionym terenie jeszcze przed I wojną wielu robotników sympatyzowało z PPS. W Sosnowcu pierwsze obchody 1 Maja w 1898 roku – jeszcze w zaborze rosyjskim – organizował Tomasz Arciszewski, jeden z przywódców Organizacji Bojowej PPS, późniejszy minister, premier rządu na uchodźstwie. Do Sosnowca dotarły echa „krwawej niedzieli”, która miała miejsce 11 stycznia 1905 roku w Petersburgu, gdy policjanci strzelali do tysięcy demonstrujących robotników. W stolicy Zagłębia niedługo później też wystąpili robotnicy. Żądano m.in. ośmiogodzinnego dnia pracy, wprowadzenia powszechnego szkolnictwa podstawowego z polskim językiem nauczania. Gros ówczesnych demonstracji organizowało PPS, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy dopiero zaczynała przyciągać sympatyków. W wyniku tamtejszych wydarzeń okrzepły zagłębiowskie struktury obu tych partii. Do Sosnowca za pracą przyjeżdżali mężczyźni ze wsi bez poglądów politycznych, często analfabeci. Docierało do nich słowo mówione na wiecach, o czym dobrze wiedzieli partyjni działacze, mieli o kogo walczyć. W 1906 roku SDKPiL liczyła w Zagłębiu ponad dwa tysiące członków, w szeregach PPS było ich dwa razy tyle. Rewolucja 1905 roku, która doprowadziła do masowych wystąpień zagłębiowskiego proletariatu, wpłynęła na wzrost jego świadomości nie tylko klasowej, ale też narodowej. To na tej bazie PPS podejmowała kolejne działania, również na rzecz niepodległości, aż do wybuchu I wojny światowej. W międzywojniu PPS-owcy w Zagłębiu zdobywali coraz większe wpływy. Dostawali się do rad miejskich, sięgali po prezydenturę miast. Po II wojnie światowej ci, którzy realnie tworzyli legendę rewolucyjnego Zagłębia Dąbrowskiego, zostali przez komunistów odsunięci na margines. Ich miejsce zajęli nowi, którzy tę legendę wykorzystywali, chociaż nie mieli z nią nic wspólnego. Sosnowiec nie był kolebką komunizmu, stworzono o tym mit. Postarano się go odpowiednio obudować: m.in. jedną z głównych ulic Sosnowca nazwano ulicą Czerwonego Zagłębia, w mieście odsłonięto pomnik Czynu Rewolucyjnego w postaci ustawionych pionowo rur (niektórzy odwiedzający Sosnowiec mówili z przekąsem, że to „pomnik hydraulika”), ukazywały się też publikacje opatrzone tytułami z użyciem określenia „Czerwone Zagłębie”. Dla wzmocnienia skojarzenia, że Zagłębie jest czerwone, nie bez znaczenia była postać urodzonego w Porąbce, która stała się dzielnicą Sosnowca, Edwarda Gierka. W Sosnowcu i innych miastach regionu żyło znacznie więcej Żydów niż na Śląsku. Z jakich powodów? To pozaborowa scheda związana z demografią. Zagłębie było częścią zaboru rosyjskiego, zaś Górny Śląsk stanowił część Prus. …