9 lutego w Auli im. S. Dembego po raz szesnasty wręczono Nagrody Książki Roku „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. To jedno z ważniejszych cyklicznych wydarzeń sezonu wydawniczego w Polsce tradycyjnie otworzył gospodarz miejsca, czyli dyrektor Biblioteki Narodowej. – Szczęśliwie tak się składa, że nie brakuje dobrych książek – książek, które należy uhonorować. Nie ustawajmy w ochocie wydawania ważnych publikacji. Warto rzucić okiem na statystykę, która wskazuje, że w Polsce powinno się ukazywać dwa-trzy razy więcej książek niż dzieje się to obecnie, biorąc pod uwagę populację naszego kraju. Jednak zważywszy na wielkość populacji czytających Polaków, ta liczba tytułów jest jednak inna. Bardzo serdecznie gratuluję wszystkim laureatom – stwierdził dr Tomasz Makowski, inicjując doroczne święto środowiska ludzi książki w naszym kraju. W imieniu organizatora wydarzenia wystąpił Piotr Dobrołęcki – redaktor naczelny „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. Zwracając się do uczestników gali, stwierdził: – Tak jak co roku nawet w najtrudniejszych chwilach chcę Państwu zwrócić uwagę na jakiś optymistyczny aspekt naszych działań, chociaż jest z tym coraz trudniej. W ubiegłym roku na dużym kongresie poligraficznym nazwanym Art of Color – Nowy wymiar druku, jaki odbył się w październiku w Poznaniu, postawiono mi pytanie, kiedy załamie się polski rynek książki. Przedstawiłem wówczas znane dobrze Państwu wskaźniki, ukazujące regularne spadki od 2010 roku, kiedy rządzący uszczęśliwili nas poniesieniem stawki podatku VAT, a do tego zapewnili tak zagmatwane przepisy przejściowe, że skutki tych decyzji były długo i dotkliwie odczuwane na całym rynku. W konkluzji postawiłem tezę, że nie można już prognozować upadku, bo rynek już się załamał, gdyż nie udało się od tej pory osiągnąć podstawowego wskaźnika czyli wielkości sprzedaży, jaka w 2010 roku dosięgła niemal magicznej kwoty 3 mld zł, co powiadało wówczas 1 mld euro. Gdzie tu optymizm? Jednak jest! Chociażby w samej sytuacji, że dzisiaj tutaj jeszcze jesteśmy, że przeżywamy radości z osiągniętych sukcesów, czego wszystkim Państwu serdecznie gratuluję, że pomimo całego splotu negatywnych zjawisk i wydarzeń – ciągle wydawane są wspaniałe książki i ciągle jeszcze tak wielu czytelników je kupuje – i czyta! Do tego jeszcze mamy księgarnie, które bronią się jak mogą, co – jak Państwo zobaczą – doceniamy i nagradzamy! Nie mogę jednak przy tej okazji nie zaapelować za Państwa pośrednictwem do decydentów z Ministerstwa Kultury i Instytutu Książki, aby nie zawalić tak wspaniałej i potrzebnej polskiej książce inicjatywy, jaką są księgarskie studia podyplomowe w formie Polskiej Akademii Księgarstwa na UW, których współorganizatorem jest Polska Izba Książki. Odbyły się już dwie bardzo udane jej edycje, ale ciągle nie ma decyzji, czy będą pieniądze na edycję trzecią. Tracimy cenny czas! Optymizmu zaprezentowanego przez redaktora naczelnego „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” nie podzielił jednak Włodzimierz Albin, prezes Rady Polskiej Izby Książki, który stwierdził: – Nie do końca podzielam optymizm Piotra Dobrołęckiego, który stwierdził, że skoro jeszcze – jako branża! – żyjemy – to polska książka ma się dobrze. Wydaje mi się, że mogłoby być jeszcze, a może nawet znacznie lepiej. Powołam się na przykład naszych południowych sąsiadów – Czechów, którzy mimo deklarowanego czytelnictwa na poziomie 80 proc., w tym roku wprowadzili ulgę podatkową związaną z zakupami książek. Widać zatem, że jeżeli coś jest dla nas ważne, to należy tego bronić nie tylko słowem, ale także czynem. U nas nie udaje się …