Wtorek, 17 czerwca 2008
Kevin Kelly w Bibliotece Analiz
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru223
W tym numerze Biblioteki Analiz publikujemy pierwszą część eseju amerykańskiego ekonomisty Kevina Kelly’ego, w którym przedstawił koncepcję biznesu opartego o produkty darmowe. Druga część w następnej Bibliotece Analiz. Śródtytuły pochodzą od redakcji. (RED.) Nie tak dawno temu, podczas konferencji TED (Technology Entertainment Design), rozmawiałem podczas przerwy z Chrisem Andersonem, obecnym naczelnym redaktorem „Wired”, o jego planowanej, kolejnej książce zatytułowanej „Za darmo”. Podczas tej rozmowy zostaliśmy sfotografowani, a zdjęcie umieścił we „Flickr” sam współzałożyciel „Flickr”! Czy to nie rewelacja? Przed prawie dziesięciu laty napisałem w mojej cienkiej książeczce „Nowe zasady dla nowej ekonomii” skupiającej się na problematyce „za darmo” i „ekonomii obfitości” pewien rozdział. Nazwałem go „Podążaj za darmowym”. Prawie nic, co do tej pory napisałem nie zostało aż tak źle odebrane. Od tej pory nie było już sesji, na której nie zadawano by mi pytania: Mówisz, że powinniśmy korzystać z „za darmo”. Ale jak wszystko może być za darmo? Zbyt tanie do zmierzenia To fakt, że koncepcję „za darmo” nietrudno źle zrozumieć. Dlatego oddaję tu poklask wybitnym zdolnościom Chrisa, poświęcającego obecnie całą książkę celowi uporządkowania tego bałaganu. Jest tyle na ten temat do powiedzenia, a mimo to wciąż jesteśmy zaledwie na początku zrozumienia co „za darmo” tak naprawdę oznacza. Kiedyś myślałem, że uporałem się z tym tematem 10 lat temu, ale nie ustające pytania, jak również ciągła ewolucja, nowa dynamika socjalna, nowe rozłamy technologiczne i moje dalsze badania, w ciągu ostatniej dekady stały się przyczyną powstania kilku nowych pomysłów. W szczególności, doszedłem do wniosku, że „za darmo” jest mocno powiązane z samymi podstawami technologii. Stąd też teraz dzieliłem się tymi kilkoma, na wpół skrystalizowanymi myślami z Chrisem w holu TED. Od czasu tej rozmowy odkryłem, że związek pomiędzy technologią a „za darmo” sięga nawet głębiej niż myślałem. Moją obecną konkluzję można podsumować w taki oto prosty sposób: Technologia chce być darmowa. Pozwólcie mi określić to bardziej precyzyjnie. Z upływem czasu koszt określonej technologii będzie się zmniejszał i jeśli taka tendencja utrzyma się dostatecznie długo, to koszty technologii zaczną zbliżać się do (ale nigdy nie osiągną) zera. Dzięki dobrodziejstwu czasu, każda funkcja technologiczna zacznie objawiać się tak jakby była „za darmo”. Wydaje się to być prawdą prawie dla wszystkiego, co wytwarzamy: podstawowych rzeczy jak żywność i materiały (często zwane artykułami codziennego użytku) i skomplikowanych wyrobów, takich jak urządzenia jak również usługi oraz wartości nie wymierne. Koszta ich (na określoną jednostkę) spadały z czasem, szczególnie od momentu rewolucji przemysłowej. Zgodnie z artykułem naukowym opublikowanym w 2002 roku przez Międzynarodowy Fundusz Monetarny („Długofalowe zachowanie się cen artykułów codziennego użytku” Paula Cashina i C. Johna McDermott): „w ciągu ostatnich 140 lat zaistniał zniżkowy trend dotyczący rzeczywistych cen tego typu artykułów, wynoszący około 1 proc. rocznie”. Przez prawie półtora wieku ceny zdążały więc do zera. Rozważmy tu jeden przykład – spadające w czasie ceny miedzi, zmierzające w kierunku „za darmo”. Cena nigdy nie osiągnie swojego limitu „zupełnie za darmo”. Zamiast tego, w systematyczny sposób coraz bardziej przybliża się do tej granicy w nieskończonej serii zawężających się fragmentów, nigdy jej nie przekraczając. Taki model matematyczny osiągania granicy nazywany jest asymptotą. Cena nie równa się tu zeru, ale praktycznie zeru. Potocznie nazywa się to „zbyt tania do zmierzenia” – zbyt bliska zeru, żeby nawet próbować ją rejestrować. No, ale jak to lubią pytać sceptycy: „Świetnie, skoro takie jest przeznaczenie wszystkiego, co wytwarzamy, to dlaczego mój laptop nie jest darmowy?”. Stąd dorzucam kilka wspomagających wniosków. Pierwszym szczegółem, o którym należy pamiętać, jest konieczność normalizowania ceny w miarę upływu czasu (szczególnie długich okresów czasu) w stosunku do konta, przez wzgląd na inflację czy deprecjację. Przy inflacji będącej przyczyną wzrostu cen wszystkiego w ekonomii do ok. 4 proc. rocznie, dany artykuł mógł podążać w kierunku wartości darmowej w tempie 3 proc. rocznie i nigdy nie byłbyś w stanie tego zauważyć przyglądając się jego cenie w USD. Ona i tak dozna 1 proc. wzrostu w skali rocznej. A zatem musimy dostosowywać te dolarowe wartości każdego roku, powtórnie przyglądając się efektom inflacji i innym zmianom wartości samej waluty. Innym, nawet bardziej istotnym szczegółem jest to, że funkcja w sensie utylizacji jakiejś jednostki cenowej musi pozostawać zafiksowana, żeby była widoczną. Stosunkowo łatwo jest prześledzić rzeczywistą cenę tony miedzi w funkcji czasu, ponieważ jej tona była 50 lat temu czymś prawie identycznym (za moment wyjaśnię znaczenie tego słowa „prawie”) jak obecnie. Kawałek tego metalu może być mniej lub bardziej teraz pożądany, ale jego funkcja, zastosowanie i sama esencja pozostały takie same. Stąd też, nawiasem mówiąc, rzeczywista cena miedzi podąża właśnie w kierunku „za darmo”. Wartość, która zmienia się w czasie Oczywiście, funkcje określonych wyrobów zmieniają się w czasie. Nawet dla artykułów codziennego użytku, których zastosowanie wydaje się być dosyć sprecyzowane, mogą ulegać zmianie. Czystość miedzi i innych metali wzrasta. Wartości odżywcze kukurydzy rosną. Jakość podstawowych artykułów codziennego użytku przed 50 laty obecnie byłaby nie do zaakceptowania. W obszarze dóbr konsumenckich ewolucja ta ma charakter wręcz rewolucyjny. Twój laptop w dniu dzisiejszym może wyglądać jak ten sam, który miałeś kilka lat temu, ale nim oczywiście nie jest. Wciąż nazwiemy go laptopem, ale zasadniczo jest zupełnie nowym gatunkiem technologii. Analiza jego ceny w czasie jest utrudniona z powodu faktu, że funkcja tego urządzenia uległa zmianie, mimo że nazwa pozostała ta sama. Jeśli jesteś zainteresowany rzeczywistą ceną …
Wyświetlono 25% materiału - 860 słów. Całość materiału zawiera 3442 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się