środa, 7 grudnia 2016
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru11/2016
Od zarania wieków człowiek szukał odpowiedzi na pytania egzystencjalne, dotyczące sensu życia i śmierci. Dziś pytania najistotniejsze są wypychane na margines kultury, bo są niewygodne, wymagają dojrzałej refleksji, na którą w codziennej gonitwie nie mamy czasu i odwagi. Kiedy jednak umiera ktoś znany, w pewnym sensie bliski, bo lubiliśmy na niego patrzeć, słuchać go, identyfikowaliśmy się z jego poglądami, na chwilę się zatrzymujemy. Chcemy wiedzieć, jak znosił cierpienie, jakie były jego ostatnie słowa, co po sobie zostawił. Media audiowizualne dają odpowiedzi szczątkowe, które w tym wypadku nas nie zadowalają. Dlatego sięgamy po dzienniki, wspomnienia, wywiady-rzeki, biografie. Paradoksalnie śmierć superbohaterów wpływa na ożywienie rynku wydawniczego. Oglądanie śmierci jest naturalną potrzebą człowieka. Jeszcze w XIX wieku egzekucje odbywały się w miejscach publicznych, na oczach żądnych sensacji gapiów, wśród których były również dzieci. Wojny, epidemie, choroby i głód ze śmierci czyniły zjawisko powszechne i nieuchronne. Zgony naturalne, ze starości lub z powodu przewlekłych chorób, odbywały się na oczach najbliższej rodziny, a czasem też wspólnoty. Ze śmiercią oswajała filozofia, mitologia (mit eleuzyński) i religia - nie tylko katolicka. Od drugiej połowy XX wieku potrzebę oglądania śmierci zaspokaja kultura popularna. Miejsce krwawych widowisk zajęły pseudoreportaże i filmowa fikcja: makabryczne, pełne krwawych szczegółów, odrealnione sceny śmierci sycą płytką ciekawość, ale w rzeczywistości negują samą istotę umierania, jej grozę i nieuchronność, z którą każdy musi się idywidualnie zmierzyć. W 1955 roku Geoffrey Gorer w słynnym artykule "Pornografia śmierci" napisał: "ludzie muszą jakoś przetrawić podstawowe fakty narodzin, kopulacji i śmierci, i w jakiś sposób akceptować ich implikacje; jeżeli pruderia towarzyska zabrania dokonywania tego w sposób otwarty i godny, będą to robić ukradkowo. Jeżeli czujemy niechęć do współczesnej pornografii śmierci, musimy wrócić do śmierci - naturalnej śmierci - jej ostentacji i rozgłosu, musimy na nowo akceptować smutek i żałobę".Śmierć zbanalizowana, odległa, nieprawdziwa, bo wyreżyserowana i obliczona na sukces finansowy, coraz częściej sąsiaduje w przestrzeni publicznej ze śmiercią "poważną", pokazaną w sposób mądry i pogłębiony. Osoby znane, lubiane, darzone zaufaniem opowiadając o swoim autentycznym cierpieniu i przygotowywaniu do ostatecznego rozstania, oswajają śmierć; zachęcając do wspólnotowego przeżywania trudnych doświadczeń, przywracają jej społeczną akceptację. Superbohaterowie naszych czasów Śmierć jest zjawiskiem nieuchronnym: im bardziej byśmy próbowali to przekonanie tuszować, z tym większą siłą ono do nas wróci. Ostatecznie skazani są na nią zwykli śmiertelnicy i osoby wybitne, odznaczające się cechami nadludzkimi. Pożegnanie z doczesnością zwykłego śmiertelnika porusza osoby z jego najbliższego otoczenia, nie wzbudza jednak zainteresowania ogółu, zgon osoby publicznej każe myśleć, że w obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi, w pewnym sensie dowartościowuje. Mitologiczni herosi wyróżniali się męstwem, ofiarnością, dokonywali czynów, które zazwyczaj przypisywano bogom. Współcześni superbohaterowie to osoby nieprzeciętne (również w trudnej sztuce bycia sobą), nie boją się iść swoją drogą, są autentyczne, charyzmatyczne, pałają energią, optymizmem, są wzorem i inspiracją dla innych. Od współczesnych superbohaterów oczekuje się życiowej mądrości oraz prezentowania wyraźnie sprecyzowanej postawy życiowej, również w obliczu śmierci. Śmierć osoby bliskiej zawsze jest zaskoczeniem, na śmierć bohatera otoczenie jest przygotowane. W starożytności herosa żegnali nie tylko żałobnicy, ale cały naród, a nawet siły przyrody. Dziś, im bardziej znana jest osoba, tym więcej uwagi poświęcają jej media, zarówno za życia, jak i w obliczu śmierci. Często sami bohaterowie, czy to z indywidualnej potrzeby pozostawienia ostatniego przesłania, czy pod presją dziennikarzy, godzą się na udzielenie trudnej lekcji ze sztuki umierania. Czasem jeszcze w ostatnich minutach towarzyszą im kamery, częściej - szanując potrzebę intymności, dziennikarze opuszczają umierającego, ale pozostając w bliskim kontakcie z jego otoczeniem, przekazują najświeższe informacje tłumom wielbicieli lub wyznawców gromadzących się przed telewizorami, albo na miejskich placach, przy wspólnej modlitwie lub wspomnieniach epizodów z życia osoby umierającej.Śmierć bohaterów nie jest postrzegana w kategorii kosmicznej katastrofy. Dzięki temu co zrobili za życia, pamięć o nich przetrwa i posłuży do zbudownia legend utrwalanych w filmach, książkach, wspomnieniach osób im bliskich. Oko w oko ze śmiercią: Jan Paweł II, prof. Zbigniew Religa, ksiądz Jan Kaczkowski i Maria Czubaszek Od 31 marca do 2 kwietnia 2005 roku oczy całego świata zwrócone były w stronę Watykanu. Tam cierpiąc, umierał człowiek, który często wypowiadał się na temat ludzkiej godności. Dla wiernych na całym świecie nie była to wiadomość zaskakująca, ale i tak dopóki kardynał Józef Ratzinger nie wypowiedział znamiennych słów: "Papież wie, że umiera", modlono się o cud uzdrowienia. Setki kanałów telewizyjnych transmitowały ostatnią katechezę, w której padały pojedyncze słowa i strzępki zdań. Głowa Kościoła katolickiego, namiestnik św. Piotra cierpiał jak inni pacjenci, najpierw w szpitalu, a kiedy już lekarze bezradnie rozłożyli ręce - w swoim pokoju. Ludzie na całym świecie wsłuchani w papieską katechezę zrozumieli, że od śmierci nie można uciekać, nie należy okłamywać siebie i innych. Sposób umierania papieża - na oczach milionów wiernych i niewierzących, pozwala stwierdzić, że w mówieniu o śmierci dokonał się przełom. Pokazana w całej bezwzględności i okrucieństwie, ale nie pozbawiona wielkości i powagi, ufna w zmartwychwstanie, została przywrócona przestrzeni społecznej i medialnej, a przede wszystkim ludzkiej mentalności. 8 marca 2009 roku zmarł profesor Zbigniew Religa - kardiochirurg, polityk, pod którego kierunkiem po raz pierwszy przeprowadzono w Polsce operację przeszczepu serca. Można śmiało powiedzieć, że dzięki ogromnej wiedzy, doświadczeniu i intuicji udało się jemu wyrwać wiele osób z objęć śmierci. Przekazaną przez media informację o chorobie potwierdził 30 maja 2007 roku. Cztery operacje i dwa cykle chemioterapii nie dały spodziewanego rezultatu. W wywiadzie z października 2008 roku powiedział: "Każdy musi umrzeć. Dla mnie śmierć jest niczym, śmierć jest snem". Profesor Religa otwarcie przyznawał, że nie wierzy w Boga i zmartwychwstanie. Na pytanie zadane przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" czy boi się śmierci odpowiedział: "nie". Katolicy w suplikacjach wołają: "od nagłej, niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie". W mniemaniu profesora nagła śmierć jest dobra, bo bezbolesna. "Ból to chyba jedyna rzecz, której się boję" - dodawał. Zrezygnował z chemioterapii, bo jak tłumaczył: "Chemioterapia nic nie dała, za to prawie mnie zabiła. Jestem w lepszej sytuacji niż większość pacjentów, bo jako lekarz dysponuję większą wiedzą. Po prostu mogę lekarzom nie pozwolić na pewne rzeczy. Rzeczywiście, nie ma sensu leczyć na siłę. Chcę umrzeć komfortowo, to znaczy w domu. W żadnym wypadku w szpitalu. W taki sposób, żeby po pierwsze, nie cierpieć, bo to jest możliwe i łatwe …
Wyświetlono 25% materiału - 1003 słów. Całość materiału zawiera 4014 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się