Katalizatorem powstania książki była likwidacja wiekowej nekropolii? To był pierwszy impuls. Latem 2020 roku zrobiło się głośno wokół sprawy cmentarza staroobrzędowców w Białogórach nad jeziorem Białym na Suwalszczyźnie. Właściciele działki postanowili na tym kawałku ziemi postawić altanę ogrodową, a był to zarośnięty i nierówny fragment terenu, także poprzez charakterystyczne wybrzuszenia. To były pozostałości starowierskich mogiłek. O dawnym cmentarzu pamiętali miejscowi, wiedziały też mapy – były tam zaznaczone krzyżyki, ponieważ obiekt wpisano do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Mimo to wjechały tam równiarki i odsłoniły kości. To mnie poruszyło. Ktoś w tej sprawie zawinił, ktoś inny okazał się obojętny. Nikt o ten cmentarz wcześniej nie zadbał, nie dano mu też zwyczajnie wrastać dalej w krajobraz, las i zlewać się w spokoju z jeziorami Suwalszczyzny. Dobrze znamy historie znikających miejsc pochówku mniejszości i zmowę milczenia wokół takich zdarzeń. Czasem staje się to po cichu, a niekiedy decyzją władz. W książce opisuję też inny przypadek likwidacji cmentarza staroobrzędowców – w Warszawie w 1961 roku. W uzasadnieniu jego skasowania przeczytałam, że „starowierowie nie odegrali w życiu Warszawy roli, która wymagałaby specjalnego upamiętnienia”. Jak się okazuje nierzucająca się w oczy bliskość czy obecność to za mało, żeby zasłużyć na pamięć lub upamiętnianie. Trzeba wielkich czynów. Jedną z bohaterek mojej książki jest babcia, tytułowa Anisa, która chciała, aby o niej pamiętać. I to był właśnie drugi impuls. Rok po wydarzeniach w Białogórach Anisa zmarła. Poczułam wtedy, że wraz z nią odchodzi cały świat, bo ona była z ostatniego tak spójnego tożsamościowo pokolenia starowierców w Polsce. Potrzebowałam ją opłakać i spełnić jej testament. Skąd i kiedy przybyli do Polski starowiercy? Na rubieże I Rzeczypospolitej, na tereny dzisiejszej Łotwy, przybyli już w drugiej połowie XVII wieku. Uciekali z Rosji przed okrutnymi prześladowaniami ze strony cara i patriarchy. Bowiem wedle ułożenia soborowego z 1649 roku przeorganizowano ustrój tego państwa na nową, jeszcze bardziej despotyczną modłę. W planach była też unifikacja obrządku religijnego, to dawało poczucie kontroli nad ludnością, która modliła się w różnych regionach Rusi trochę inaczej. Wtedy też zawiązał się tamtejszy sojusz tronu z ołtarzem, winny tylu ludzkich krzywd. Reforma trafiła też na podatny eschatologiczny grunt i ogólną atmosferę zbliżającego się końca. Traf chciał, że sobór moskiewski w 1666 roku przypieczętował …
Wyświetlono 25% materiału - 361 słów. Całość materiału zawiera 1444 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu,
należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880.
Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.