Ile to już lat bez utraty sił nie umiemy objaśniać prostych zjawisk? Co większa dyskusja, to plączą się podręczniki z kolorówką, a książki drukowane z wersjami cyfrowymi. Kłócimy się o wielkie sprawy, ale nie umiemy jednym poruszeniem głowy oddzielić jabłek od gruszek, świetnie za to dostrzegamy wyższość kartofla nad ziemniakiem. Mylą się te wszystkie wartości, średnie ceny w kategoriach i same kategorie. Pamiętamy lata świetności, ale przyczyny nieustannego upadku są niejasne. Pamiętam Jerzego Pilcha, który zaplątał się na jedną z debat i też wrzucił swoje trzy grosze (ironizując po swojemu), a mianowicie, że od kiedy pamięta, to od zawsze mieliśmy kryzys (wtedy: czytelnictwa). Dla uporządkowania tego warzywniaka stosujemy w  Nielsen BookScan Polska koncepcję TASKON (triangulacyjna analiza sprzedaży książek ostatecznemu nabywcy). Jeden bok trójkąta tworzy linia produktów, drugi bok to linia ostatecznego sprzedawcy, a trzeci linia – ostatecznego nabywcy. Ostateczny nabywca kupuje produkt (mityczną książkę) na własne potrzeby. To może być osoba fizyczna – nabywca, czytelnik, użytkownik, konsument, to może być instytucja – biblioteka, szkoła, kancelaria. Czasem trudno poznać, czy to po twarzy, czy po numerze NIP, czy po zachowaniu, kto kupuje. Linia produktów obejmuje książki drukowane, audio i e-książki, ale są też produkty przesunięte w …