Każde wydawnictwo na obecnie szeroko rozwiniętym rynku wydawniczym stara się wyróżnić czymś szczególnym. Tak też stało się z Domem Wydawniczym Rebis w 1995 roku, kiedy po raz pierwszy udało się zaprosić do Polski Williama Whartona. Od tej pory staramy się robić to cyklicznie, a gośćmi są pisarze z naszej „stajni”. Wizyty (czy może trasy) promocyjne autorów, to jeden z immanentnych elementów PR firmy. To także doskonałe narzędzie promocyjne, które na stałe wpisało się w strategię marketingową Rebisu. Można powiedzieć, że są dwa cele takich wizyt. Pierwszy to, jak wspomniałem, promocja wydawnictwa i działania stricte marketingowe. Cel drugi to umożliwienie czytelnikom kontaktu z ulubionym autorem nie tylko poprzez strony książek, ale i osobiste obcowanie z literackim idolem. Myślę, że szczególnie drugi z celów to specyficzna wartość dodana dla naszych czytelników. Żeby wizyta odniosła zakładany skutek, należy znacznie wcześniej zacząć ją przygotowywać. Przykładowo, jeżeli autor ma przyjechać do Polski w maju, co najmniej w styczniu trzeba rozpocząć przygotowania. Wiąże się to z logistyką (ustalenia – jak długo wizyta będzie trwać, w ilu miastach autor będzie gościć, rezerwacja hoteli, transport, wyżywienie) i organizacją spotkań (rezerwacja sal, ustalenie księgarń do podpisywania egzemplarzy), oprawa medialna (konferencje prasowe, wywiady, newslettery, mailingi). Najdłuższe organizowane przez nas trasy trwały dziesięć dni, najkrótsze – od dwóch do trzech. Zaplanowane przedsięwzięcie wiąże się z wydatkami (od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych). Aby je obniżyć, warto pozyskać współorganizatorów, dla których organizacja na danym terenie części danej wizyty również wiąże się z dobrym PR, promocją organizacji lub przedsiębiorstwa, ale także z konkretnym zyskiem – choćby ze sprzedaży książek w trakcie wizyty. Współorganizatorzy (najczęściej są to księgarnie, hurtownie książek, sieci księgarskie) dobrze znają swoje otoczenie, a zatem lepiej mogą wykorzystać lokalne media czy pozyskać fundusze od władz. Słowem – lepiej to zorganizują, będąc na miejscu, niż my kierując z Poznania czy innego dużego miasta. W ten sposób William Wharton był gościem m.in. takich miast jak: Radom, Tarnów, Biała Podlaska, Gorzów Wielkopolski, Słupsk, Głogów. Jego wizyta w tych miastach była niejednokrotnie jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych roku. Jak już wspomniałem, szkielet planu wizyty powinien powstać cztery lub pięć miesięcy przed przyjazdem pisarza. Na początek należy ustalić czas jej trwania, następnie miasta, które autor odwiedzi. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę układ komunikacyjny kraju. Odległości między poszczególnymi miastami nie powinny być zbyt duże, żeby maksymalnie skrócić czas przejazdów. Przykładowo, trudno byłoby w cztery dni spotkać się z czytelnikami poczynając od Warszawy, przez Szczecin, Olsztyn, a na Katowicach kończąc. Konkretna trasa powinna zależeć …