Czwartek, 27 sierpnia 2020
ROZMOWA Z SONIĄ DRAGĄ, PREZES ZARZĄDU GRUPY WYDAWNICZEJ SONIA DRAGA
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 529 (16/2020)
– Od ilu lat jesteś związana z Polską Izbą Książki? – Muszę policzyć, na pewno kilkanaście już lat. Przypominam sobie, że po kilku miesiącach, może po roku mojej obecności w Izbie, organizowaliśmy Światowy Dzień Książki w Bibliotece Śląskiej w Katowicach – to musiał być rok 2006 lub 2007. W każdym razie minęło już od tego momentu kilkanaście lat. – Przez ten cały czas byłaś członkiem Rady PIK i liderem wydawców beletrystycznych jako przewodnicząca Sekcji… – Sekcja Wydawców Beletrystycznych powstała dużo później. Jestem jej przewodniczącą, ale z ubolewaniem stwierdzam, że trudno było ruszyć te sekcję do większego działania. Zebraliśmy się kilka razy, wszyscy się zniechęcali do działań, chociaż poza mną, sama cały czas próbowałam coś robić. Czasem też się zniechęcam, ale potem sprawę przemyślę i znowu pojawia się entuzjazm, chociaż dzisiaj jest na pewno mniejszy niż kilka lat temu. Ta niemoc i niepociąganie tematów do przodu, które branża potrzebowała i potrzebuje, powodowały, że napadały mnie myśli, czy to w ogóle ma jeszcze sens. Branża chce zmian, ale nic w tym kierunku nie robi. Gdy prosiłam o przesyłanie informacji czy sugestii, abyśmy mogli coś wspólnie ustalić, to odzywała się jedna osoba, a potem nikt. – Działania Sekcji Wydawców Beletrystycznych podjęłaś razem z Maciejem Makowskim, prezesem zarządu wydawnictwa Prószyński Media… – Byliśmy z Maćkiem powiązani kilkoma inicjatywami, dlatego łatwiej nam się funkcjonowało w obszarze Polskiej Izby Książki. Oboje reprezentowaliśmy branżę beletrystyczną, znając jej potrzeby i usiłując coś zmienić, ale w końcu to gdzieś zawisło w próżni. – Wtedy zgłaszaliście pretensje, że interesy wydawców beletrystycznych są niedostatecznie reprezentowane w Izbie i przez Izbę, natomiast ciężar działań organizacji skupiał się na problemach wydawcach edukacyjnych… – To było wyraźne i pojawiło się już wcześniej. W działaniach poprzednich władz Izby dominowała tematyka edukacyjna. A szczególnie, gdy pojawiły się problemy w obszarze edukacyjnym po wprowadzeniu reformy szkolnictwa. Wszystkim się wydawało, że właśnie ta grupa wydawców ma największe problemy. Wówczas jednak ci wydawcy potrafili się skonsolidować i wspólnie walczyć o swoje prawa. Sekcja Wydawców Edukacyjnych często umawiała się na rozmowy w Ministerstwie Edukacji Narodowej i gdzieś zapomniano o fakcie, że funkcjonujemy jako jeden organ i powinniśmy wszyscy się wspierać, bo branża edukacyjna potrzebuje branży beletrystycznej dla pewnej synergii, a także potrzebuje też księgarzy. Skupili się jednak tylko na swojej walce o sprawy programowe i główne założenia w sferze edukacji. Wtedy pojawił się rozdźwięk i branża beletrystyczna poczuła się zaniedbana, mnóstwo tematów zostało odłożonych na bok. W efekcie ucierpieli wszyscy, bo też i księgarze, a nawet biblioteki, a przecież jesteśmy jednym organizmem i powinniśmy się wzajemnie wspierać. – Były też pretensje o to, że brak było reakcji Izby na działania Empiku, a z drugiej strony uważano, że Izba nie powinna ingerować w takie konflikty… – To było na przełomie lat 2009, 2010 i 2011, kiedy Empik miał rzeczywiście pozycję monopolistyczną na rynku i ją wykorzystywał. Były to „słynne” lata, gdy Empik nie płacił i to zwłaszcza wydawcom. Wydawcy bardzo cierpieli, próbowali się gromadnie temu przeciwstawiać, ale brakowało im zaplecza organizacyjnego. I dlatego działania wydawców były nieskuteczne i dawaliśmy się rozgrywać przez Empik. Dopiero zmiana władz w tej firmie, powołanie nowego zarządu, pewne zmiany wewnątrz struktury spowodowały, że relacje z wydawcami zaczęły się troszeczkę poprawiać. – Czy masz poczucie, że to ówczesny „krzyk” całej branży spowodował, że Empik wrócił do bardziej poprawnych relacji z wydawcami? – Na pewno ten „krzyk” sprawił, że zmiany w końcu nastąpiły. Pamiętam, że został wydelegowany nowy szef działu książki jako przedstawiciel Empiku do załagodzenia konfliktu z wydawcami, chociaż później stał się ofiarą tych działań i stracił pracę. Miał bardzo niewdzięczną rolę, bo można założyć, że z jednej strony dostawał od dyrekcji zadania do wykonania, a z drugiej jego zadaniem było załagodzenie konfliktu z wydawcami. Wobec tego musiał się trochę „miotać”. W każdym razie relacje się poprawiły, jednak wspomniany szef działu książki został potem zastąpiony przez kolejnego, który zresztą pracował w Empiku tylko przez niecały rok. Po nim, już z nową panią prezes Ewą Schmidt-Belcarz, przyszedł Michał Tomaniak, który jest dyrektorem działu książek do dziś. – Trochę ponarzekaliśmy, a teraz może zajmiemy się przyszłością… – Przepraszam, ale muszę jeszcze trochę ponarzekać. To nie były jedyne problemy, bo w którymś momencie pojawił się problem sieci Matras, kiedy też sygnalizowałam, że Izba powinna się w tę sprawę zaangażować. Była grupa wydawców, którą właśnie z Maćkiem Makowskim „dowodziliśmy”, a która, aby ratować rynek, chciała kupić tę sieć, bo wiedzieliśmy, że wycofują się amerykańscy inwestorzy i chcą sprzedać swoje udziały. Byliśmy już bardzo zaangażowani w tych rozmowach, bo negocjacje trwały wiele miesięcy. Wtedy pojawił się człowiek prawie „znikąd”, a jego działania wzbudzały wiele podejrzeń. Były jasne przesłanki ku temu, aby sądzić, że jego celem nie będzie ratowanie sieci Matras, tylko ukrycie innych …
Wyświetlono 25% materiału - 707 słów. Całość materiału zawiera 2830 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się