– W ubiegłym roku została pani komisarzem targów Pegazik, czyli targów książki dla dzieci i młodzieży, przejmując je od Olchy Sikorskiej, twórczyni i wieloletniej liderki tej zasłużonej imprezy. Jak pani ocenia obecne zmiany? – Rozszerzona formuła targów, zaproponowana przez Międzynarodowe Targi Poznańskie, zdaje egzamin. Udało się zachować znakomitych wydawców książki dziecięcej, którzy nadal są oblegani przez rzesze młodych czytelników i ich rodziców, ale pojawiło się też wielu wydawców, którzy do tej pory nie gościli w Poznaniu lub byli tu sporadycznie. Z rozmów z nimi wynika już, że są zadowoleni i z uznaniem witają nową formułę. Poznań jest miastem akademickim, miastem, które aspiruje do roli miasta inteligenckiego, jednak na pewno nie możemy porównywać się do Warszawy czy Krakowa, bo w tych miastach rynek książki jest zupełnie inny, a miasta te są bardziej ludne. Z całą pewnością w Poznaniu jest jednak olbrzymi potencjał i to zarówno od strony czytelniczej, jak i merytorycznej. To jest miasto, w którym funkcjonuje wiele bardzo dobrych wydawnictw, w tym duże wydawnictwa, jedne z największych w Polsce, tutaj funkcjonują znakomite biblioteki na czele z Biblioteką Kórnicką, Biblioteką Raczyńskich, Biblioteką Uniwersytecką czy Wojewódzką Biblioteką Publiczną i Centrum Animacji Kultury. I wreszcie …