Pana firma działa na rynku dystrybucyjnym kilkanaście lat. Wiele się przez ten czas zmieniło, także na rynku lokalnym. Z kim obecnie konkurujecie w Małopolsce? Przede wszystkim z hurtowniami ogólnopolskimi – Azymutem, Wkrą, Olesiejukami. Z firm lokalnych wymienić można Małopolski Dom Książki i Ateneum. Obie mieszczą się blisko nas. Nieco dalej znajdują się biura Krakinformu. Z tych „starych” hurtowni zostaliśmy tu, przy Łagiewnickiej, tylko my, Hurnex – firma działająca w segmencie taniej książki, i dwie hurtownie językowe. Kiedyś było tu ok. 15 firm dystrybucyjnych, kilka działało nieco dalej. Z tych największych wymienić trzeba przede wszystkim Sezam, którego właściciel był kiedyś szefem lokalnego oddziału Składnicy Księgarskiej. Ale także Ramzes, BRG, Azymut miał oddział, Grand, firma trójmiejskiego L&L tutaj działała. Ci, którzy zostali, to firmy znacząco mniejsze od Milo? Mam taką nadzieję. [śmiech] Kiedyś ul. Łagiewnicka tętniła księgarnianym życiem, podobnie jak w Warszawie Kolejowa, w Katowicach Ściegiennego, a w Poznaniu Towarowa. W miejscach tych funkcjonowały lokalne oddziały i magazyny Państwowego Przedsiębiorstwa Składnica Księgarska. W stolicy dystrybutorzy wynoszą się z Kolejowej. Jak sytuacja wygląda tutaj? Tutaj hurtownie raczej upadały niż się wyniosły. My się umacniamy, niedaleko budując nowy magazyn na kupionej działce. Nie ma chyba odważnego, który wyniósłby się gdzieś dalej. To dobre miejsce, blisko centrum. Blisko? Z Rynku jechałem do Pana taksówką 40 minut. A na obrzeża jechałby pan półtorej godziny. Proszę pamiętać, że jest piątek wieczór. Rano „przeleciałby” pan przez miasto znacznie szybciej. Kiedy zamierzają państwo ruszyć z budową nowego magazynu? Na początku przyszłego roku. Pod koniec, już po sezonie podręcznikowym, a może nawet w 2010 roku, chcemy go otworzyć. Najpierw trzeba jednak pohandlować. I jaka będzie powierzchnia hali? 2000 mkw. Powierzchni magazynowej będzie ok. 1600 mkw., reszta to biura. A jaką powierzchnią dysponują państwo obecnie? Ok. 1000 mkw. Nawet tego dokładnie nie mierzyłem. Jakiego obrotu spodziewają się państwo za ten rok? Ok. 40 mln zł. To obrót realizowany zarówno na książkach, jak i kalendarzach. Po raz kolejny notują zatem państwo wzrost. Jedynie w roku 2006 był spadek – z 30,4 do 25 mln zł. Sądzę, że odbywa się to kosztem konkurencji, ponieważ sami z siebie nie staramy się i nie zdobywamy nowych rynków. Tak nam zresztą zawsze wychodziło z robionych kalkulacji. Ale nie działają państwo wyłącznie w sektorze edukacyjnym. Nie, beletrystyka stanowi ok. połowę realizowanego przez nas biznesu, jeśli chodzi o liczbę tytułów mierzoną częścią zajmowaną w magazynie. A iloma tytułami państwo dysponują? Obecnie 30 tys. pozycji. A jeśli chodzi o obrót? Podręczniki dają nam …