Waldek, określasz się mianem optymisty, a nigdy wcześniej nie narzekałeś tak głośno, że w Arkadach Kubickiego brakuje ci miejsca na kolejne stoiska w ramach Targów Książki Historycznej... Waldemar Michalski: Nie przesadzałbym z tym narzekaniem. A mówiąc poważnie, targi organizujemy po raz 24. i konsekwencja w działalności na rzecz ich ciągłego rozwoju daje rezultaty właśnie w postaci coraz większej liczby podmiotów, które zgłaszają swój akces w tym wydarzeniu, a wszyscy wiemy doskonale, że każda przestrzeń wystawiennicza ma swoje naturalne ograniczenia. Zresztą to właśnie zmiana lokalizacji targów i przeprowadzka do Arkad Kubickiego stała się silnym impulsem dla ich rozwoju w ostatnich latach, wzrostu zainteresowania wydawców i czytelników. W tym roku książkowa oferta prezentowana będzie na 125 stoiskach. Wśród wydawców, którzy pojawiają się na TKH od wielu lat, widać wyraźny trend związany z chęcią posiadania coraz większych stoisk. To z kolei oznacza, że sprzedaż realizowana w trakcie naszej imprezy osiąga poziom, który zadawala wydawców. Józef Skrzypiec: Warto także pamiętać, że TKH nie są projektem komercyjnym, którego zadaniem jest przychód finansowy organizatora. To wspólne przedsięwzięcie wydawców i księgarzy aktywnych w segmencie książki historycznej. Fakt, że obowiązki organizacyjne biorą na siebie pracownicy wydawnictwa Bellona nie wiąże się z dodatkowymi przychodami dla firmy. WM: Jako Porozumienie Wydawców Książki Historycznej organizujemy wydarzenie skierowane przede wszystkim do tego środowiska, w tym sensie, że naszym celem jest przygotowanie imprezy dochodowej z ich punktu widzenia. Szanse na to daje wydarzenie, które zgromadzi odpowiednio szeroką publiczność czytelniczą ? w przypadku naszych targów jest to 20-25 tys. osób, które w ciągu czterech targowych dni odwiedzą Arkady Kubickiego. Dodatkowo zadaniem nas jako organizatorów jest przyciągnięcie uwagi osób, które są rzeczywiście zainteresowane właśnie książką historyczną. Nie jest specjalną sztuką organizacja wydarzenia, które przyciągnie 50-60 tys. zwiedzających, którzy w przeważającej większości tylko ?przepływają? między stoiskami, a ich obecność nie przekłada się na realny utarg. Ważne jest przyciągnięcie sprofilowanej grupy czytelników. Patrząc jeszcze z innej perspektywy, to udało nam się także stworzyć wydarzenie, które jest ważne również dla środowiska naukowego historyków, a jednocześnie skutecznie integruje wydawców tego typu publikacji ? ponieważ według naszych szacunków na TKH reprezentowane jest prawie 90 proc. tego rynku biorąc pod uwagę zarówno wydawców, jak i ofertę książek historycznych. Fakt, że oprócz największych wydawców segmentu w Arkadach Kubickiego na równych prawach pojawia się masowo oferta niszowych oficyn? JS: Mamy takie poczucie, że jeżeli czytelnik nie znajdzie dla siebie książki na TKH, to w zasadzie nie mam szans dotrzeć do niej nigdzie indziej. Coraz częściej zdarza się, że wydawcy niszowi przygotowuUtarg jest ważny Rozmowa z Józefem Skrzypcem ? prezesem wydawnictwa Bellona, Zbigniewem Czerwińskim ? prezesem Porozumienia Wydawców Książki Historycznej i Waldemarem Michalskim ? dyrektorem Targów Książki Historycznejją nową ofertę właśnie na targi, pracując z myślą o nich przez cały rok. Czy powstanie targów i ich rozwój przez te ponad dwie dekady spowodował tak olbrzymie zainteresowanie książką historyczną w Polsce, czy może na popularność targów wpływa przede wszystkim popularność publikacji o …