Poniedziałek, 26 sierpnia 2024
PODSUMOWANIE PROJEKTU REALIZOWANEGO Z POLSKĄ IZBĄ KSIĄŻKI (2023–2024)
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeruBiblioteka Analiz nr 624 (16/2024)
Kiedy kilka lat temu jako słuchaczki pierwszej edycji Szkoły Ekopoetyki rozmawiałyśmy o rynku książki w kontekście kryzysu klimatycznego i ograniczonych zasobów, wiedziałyśmy, jakie działania producentów na innych rynkach pogłębiają problem i budzą krytykę jako przykład marnotrawstwa. W czołówce przemysłów, które generują największe koszty środowiskowe, jest produkcja żywności i odzieży. Jako przykłady nadmiarowych działań, które nie mają żadnego uzasadnienia poza wymogami późnego kapitalizmu, gdzie co do zasady nie uwzględnia się w rachunku kosztów środowiskowych, wymienia się między innymi: pakowanie pojedynczego pomidora w folię, sprowadzanie jabłek z drugiego końca Europy, wyrzucanie na śmietnik pełnowartościowych ubrań, bo przeminął trend, skończył się sezon lub czas promocji w salonie. Grzechów środowiskowych w tych branżach jest oczywiście znacznie więcej, tutaj wymieniamy te, przy których wówczas się zatrzymałyśmy się i zadałyśmy sobie pytanie: czy nie są one również charakterystyczne dla branży wydawniczej? Kolejne pytanie dotyczyło tego, jakie obszary lub działania są w zakresie marnotrawienia zasobów specyficzne dla naszej branży. Tu mogłyśmy wymienić: niechlujnie, źle, byle jak wydane tytuły; tytuły, o które nie zadbano promocyjnie i sprzedażowo; tytuły, które zniknęły z rynku, mimo że byliby na nie chętni; tytuły skopane, zbyt pośpiesznie lub za tanio uzyskane tłumaczenia; tytuły wymuszone na poczytnych autorach; książki nadmuchane objętościowo; kopie innych tytułów, bo trend, bo moda, bo czytelnicy nie mogą się pogodzić z tym, że autor/autorka nic już nie napisze… Wydawcy źle reagują na tę listę, wskazując jako winnych wszystkich wokół – mniej doświadczonych, mniej uznanych kolegów i koleżanki oraz to, że wydawać książki na polskim rynku jest trudem samym w sobie. Wolą przenosić odpowiedzialność na czytelników („nie znają się”, „za mało kupują”, „za mało czytają”, „kupują nie to, co powinni”, „ulegają modom”, „ulegają mediom” itd.) lub na rynek wydawniczy w ogóle („taki już jest i już”, „chory”, „rozregulowany”, „inaczej się nie da”, „tak musi być”). A jednak to wydawnictwa są motorem napędzającym rynek i to w ich decyzjach jest potencjał największej zmiany. Na pytania o ekologię i podejście uwzględniające oszczędzanie zasobów w branży wydawniczej uzyskałyśmy wówczas odpowiedzi, które można by podzielić na dwie grupy. Pierwsza, to zapewnienie, że książek o tematyce ekologicznej ukazuje się w Polsce całkiem sporo, szczególnie dla dzieci1, więc jak najbardziej temat jest zaopiekowany. Druga, że przecież od czasu do czasu w Polsce ukazują się książki na papierze nazywanym ekologicznym (wyprodukowanym z obierek jabłka lub liści kukurydzy), ale przecież trudno traktować te pomysły poważnie, to zaledwie promil produkcji rocznej w Polsce. Żadna z tych odpowiedzi nie była niestety o tym, że to w gestii wydawcy jest decyzja o polityce nakładowej, to u niego są warunki sprzyjające lub nie jakości treści i pracy redakcyjnej. To wydawca wybiera papier, format czy sposób pakowania nakładu, nikt inny. I istnieją na polskim rynku przykłady dobrych praktyk. Janina Krysiak, prezeska wydawnictwa Arkady, powiedziała, że co do zasady zawsze drukuje książki w polskich drukarniach, nawet jeśli za granicą byłoby taniej i jedynie wymóg licencyjny czasami ją w tym zakresie ogranicza. W ten sposób, wychodząc od innej przesłanki, bo kierując się zasadą wspierania rodzimych firm i wartością budowania wieloletniej współpracy na polskim rynku, realizuje też jedno z najważniejszych zaleceń dotyczących środowiska: ogranicza ślad węglowy w produkcji. Gdyby chcieć szukać konkretnych rozwiązań, warto patrzeć na praktyki, które przyniosły efekt na innych rynkach. Zastanawiałyśmy się na przykład, czy nie warto byłoby wzorować się na oznaczeniach w sprzedaży nabiału. Popularność jedynek i zerówek oraz świadomość, że za cyferką na skorupce kryje się sposób życia kury, na który mamy wpływ, z czasem pozwoliła ograniczyć, a za chwilę wyeliminować trójki, najbardziej obciążający środowiskowo typ produkcji jajek. Czy gdyby w książkach zaznaczać, skąd pochodzi papier, to czy klienci zwracaliby na to uwagę? Czy gdyby było wiadomo, że papier został pozyskany rabunkowo i w ten sposób zniszczono bezcenne drzewa, to czytelnicy wybieraliby wersję elektroniczną lub rezygnowali z zakupu na rzecz wypożyczenia? Czy w ogóle chcieliby to wiedzieć? Wydaje nam się, że to ważne, żeby wiedzieć, a za świadomością konsumencką często podążają decyzje biznesowe i regulacje rynkowe. Inna rzecz: czy zarabianie na książkach o tematyce ekologicznej nie powinno się przekładać na praktykę wydawcy w tym zakresie? Czy książka o treści ekologicznej nie powinna mieć certyfikowanego papieru i zawierać informacji, że pozyskano go w zrównoważony sposób 2? Dlaczego tom wierszy uznanej poetki, ekolożki i badaczki roślin został przez wydawcę zafoliowany jak pomidor w sieciowym dyskoncie? Jednak nie tylko o aspekt produkcyjny powinniśmy się zatroszczyć. Zbyt wiele książek po prostu przepada w natłoku innych, słabych, źle wydanych, zbędnych 3. Jako osoby piszące, recenzujące, redagujące, wydające książki widzimy pośpiech, presję, bylejakość oraz pogoń, która wyniszcza wszystkich: autorów, redaktorów, tłumaczy, grafików i nie przynosi satysfakcji ani tego, czemu książka ma służyć: wymianie myśli, budowaniu relacji, radości z czytania. I to właśnie budzi nasz największy sprzeciw 4. Życie jest za krótkie na źle wydane książki. Szkoda czasu, szkoda papieru, szkoda takie …
Wyświetlono 25% materiału - 783 słów. Całość materiału zawiera 3134 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się