Wtorek, 22 grudnia 2009
Rozmowa z Grzegorzem Bogutą
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru263
W 1989 roku wystąpiłeś po raz pierwszy publicznie jako podziemny wydawca i przedstawiciel NOW-ej w telewizyjnej relacji z obrad Okrągłego Stołu… Rzeczywiście, tak było. Jak ty to pamiętasz, Piotrze? To było wydarzenie! Było nas troje: Helena Łuczywo, Jan Kofman i ja. Codziennie inna grupa miała do dyspozycji 10 minut. Nazywano nas Trójcą Obywatelską Solidarnościową. Każdy z nas miał do zagospodarowania na antenie 3 minuty i 20 sekund. Swój tekst ćwiczyłem całą noc i ciągle był za długi. Co napisałem, to musiałem skracać. [śmiech] Chodziło o to, żeby zaistnieć i przekazać społeczeństwu istotny sygnał. Chyba mi się udało, bo potem parokrotnie jeszcze mnie ta wystraszona telewizja publiczna zaprosiła. Telewizja zaprosiła, ale i wy parliście, żeby się w niej pojawiać… Mój przekaz był taki, że w czasie gdy prowadzimy obrady Okrągłego Stołu, bezpieka nam rekwiruje nakłady. Do pokazania na antenie wybrałem wówczas „Opowiadania kołymskie” Warłama Szałamowa, czyli literaturę bardzo ostrą, a przy tym antysowiecką. Pamiętam, że Tadeusz Zakrzewski, który przeszedł do telewizji ze Służby Bezpieczeństwa, redaktor obsługujący obrady Okrągłego Stołu, zapytał mnie później na boku: „czy pan musiał tak gaz do dechy wciskać?”. Ja go rozumiałem, ustalenia były jednak takie, że nas się nie cenzuruje – puszcza bez skrótów, nawet jąkających się. Oczywiście napięcie było takie, że w połowie tekstu się zaciąłem. Denerwowałem się strasznie, wiedząc, że nie mogę tego spieprzyć. Walczyliśmy w końcu o coś ważnego. Pamiętasz tamten tekst? To dobre pytanie. Chyba nie… Oczywiście, mniej więcej wiem, o co chodziło – że nie ma dwóch obiegów, że kultura jest jedna, cenzura to zło itd.… Przy okazji pokazałem „Opowiadania…”, mówiąc, że to nasza ostatnia książka, której większość nakładu kilka dni wcześniej zarekwirowała Służba Bezpieczeństwa. Czy przy Okrągłym Stole domagaliście się zniesienia cenzury? Na początku tak. Potem ten postulat okazał się nierealny. Atmosfera była wtedy szalenie gęsta, właściwie każdy nowy dzień coś przynosił. Na początku kwietnia, gdy obrady się kończyły, miałem jednak poczucie zwycięstwa. Jak dobierano uczestników Okrągłego Stołu? Jeżeli chodzi o podstoliki tematyczne, to według fachowości. Szefem mojego, zwanego podstolikiem ds. środków masowego przekazu, był Krzysztof Kozłowski, późniejszy minister spraw wewnętrznych. Z drugiej strony byli „znakomici” przeciwnicy. Miałem okazję siedzieć naprzeciw Jerzego Urbana, co nie sprawiało mi specjalnej przyjemności. Zresztą pierwszy bój, jeszcze przed rozpoczęciem Okrągłego Stołu, toczony był głównie o to, czy na obrady zaproszeni zostaną Michnik i Kuroń, uważani wówczas za „ekstremę”. Porozmawiajmy o twojej oficynie... Historię NOW-ej można podzielić na trzy etapy. Pierwszy, jeszcze przed „Solidarnością”, obejmował okres od 1977 roku do sierpnia 1980, potem do 13 grudnia 1981 roku, co można określić mianem szesnastomiesięcznego karnawału, kiedy podejmowaliśmy próby zalegalizowania firmy na naszych warunkach. Wówczas ukazał się obszerny wywiad ze mną w „Tygodniku Solidarność” zatytułowany „Jak zostać wydawcą”, bezlitośnie pokastrowany przez cenzurę. Ale był to już duży przełom, że o takich sprawach się pisało. Chwaliłem się, że naszym autorem jest noblista Czesław Miłosz. Na czym polegały wspomniane próby legalizacji? Wówczas inteligencja dogadywała się z robotnikami, wskutek czego z kilkoma dużymi zakładami pracy Mazowsza, Ursusem czy Hutą „Warszawa”, udało się podpisać umowy, w myśl których w tych zakładach działały nasze maszyny drukarskie, których pilnowali robotnicy z Solidarności, w zamian za co wykonywane na nich były prace na zlecenie komisji zakładowych związku. Ale o koncesję na wydawanie nie staraliście się? Nie, bo chcieliśmy legalizacji na naszych warunkach. Wracając jednak do chronologii, to trzeci okres w historii NOW-ej liczy się od wprowadzenia stanu wojennego do obrad Okrągłego Stołu, a właściwie do lipca 1990 roku, kiedy zniesiono cenzurę. Fakt ten powoduje jednak u mnie smutną konstatację, że Polska była ostatnim krajem byłego obozu sowieckiego, w którym zniesiono cenzurę. W praktyce jednak cenzura długo wcześniej już u nas nie działała … Nieprawda. Wacek Holewiński z wydawnictwa Przedświt zaniósł niecenzuralną z punktu widzenia tej instytucji książkę, która absolutnie praworządnie w całości została odrzucona. Wacek od tego się odwołał i w 1990 roku wygrał sprawę. Ale co z tego? To pokazuje, że nawet jeżeli ktoś chciał działać praworządnie, nie miał szansy. Oczywiście, można było niczego do cenzury nie nosić, jak zakładający Dom Wydawniczy ABC Włodzimierz Albin… Doświadczenie Wacka pokazuje jednak, że wszystko, co działo się po Okrągłym Stole, było procesem podzielonym na różne stadia. Inaczej się funkcjonowało między lutym a kwietniem, kiedy zdarzały się jeszcze fakty rekwirowania sprzętu i nakładów, inaczej w okresie kwiecień- wrzesień, do powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego, a jeszcze inaczej po wrześniu 1989 roku. Jak dużym wydawnictwem była wówczas NOW-a? Ile osób zatrudniała? Trudno powiedzieć, bo mieliśmy do czynienia z masowym ruchem społecznym. Nie jestem także w stanie powiedzieć, jakie mieliśmy obroty, choć inni próbują je szacować. Jak wiele osób w tamtych czasach, …
Wyświetlono 25% materiału - 751 słów. Całość materiału zawiera 3007 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się