Proszę państwa! Następuje zmiana warty! Ona już nastąpiła! Z tegorocznej edycji publikacji „Rynek książki w Polsce. Who is who” wyraźnie widać, że pokolenie, które reprezentuje niżej podpisany, kończy swoją służbę dla książki, a młodzi lub jeszcze młodsi zajmują ich miejsce. Można oczywiście powiedzieć, że jest to naturalna zmiana generacyjna i że zawsze i wszędzie tak się działo, ale w naszym przypadku istnieją z pewnością pewne specyficzne uwarunkowania. Rok 1989 był niezwykle silną cezurą nie tylko w polskiej polityce, ale też w całej gospodarce. Szczególnie było to jednak widoczne w branży książkowej, bo od tego czasu nie tylko doszło wówczas do sprywatyzowania raptem setki istniejących wcześniej wydawnictw (lub ich upadku) i kilkunastu wojewódzkich przedsiębiorstw Domu Książki, ale przede wszystkim powstały tysiące nowych podmiotów – wydawnictw, hurtowni i księgarni. Tworzyły je setki wówczas młodych i nieco starszych, ale najbardziej energicznych osób, które napłynęły do sympatycznej sfery książki. Było to szczególny rodzaj gospodarczej rewolucji, którą wywołało nowe pokolenie. I właśnie to pokolenie dzisiaj – mówiąc skrótowo – idzie na mniej lub bardziej zasłużoną emeryturę, przy czym dla większości osób jej wysokość zawsze będzie za niska. Od czasu przełomu mija ćwierć wieku i „bohaterowie są zmęczeni”, jak głosił tytuł pewnego kultowego filmu z czasów mojej młodości. W wielu przypadkach rodzi to spore problemy, bo bardzo rzadko właściciele czy szefowie dostrzegają taką perspektywę i wcześniej wiedzą kto ich zastąpi, czy wręcz wychowują sobie następców. Jest to obecnie zjawisko, o którym sporo się dyskutuje, powstają nawet specjalistyczne prace na ten temat, ale gdy przychodzi moment decyzji często okazuje się, że jesteśmy nieprzygotowani. I to nie tylko ci, co kończą karierę, ale też ich otoczenie. Znam wiele takich przypadków, ale ostatnio jednak zadziwił mnie jeden z przyjaciół, gdy opowiedział, że właśnie zakończył pracę w swoim wydawnictwie uczelnianym – po 39 latach nieprzerwanej pracy – i jedynym przejawem podziękowania było zaproszenie na obiad przez rektora uczelni, ale… w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ktoś mi powiedział, że najlepsze pożegnania są wtedy, gdy delikwent sam sobie je zorganizuje, kupi kwiaty i postawi kielicha wraz z zakąską. Pomyślmy więc o tym zawczasu. W tym zjawisku jest jednak bardzo optymistyczny aspekt – idzie nowe pokolenie, a w zasadzie już przyszło. Widać to wyraźnie z uważnej lektury poszczególnych biogramów corocznego wydania „Rynek książki w Polsce. Who is who”, które są chyba najlepszym materiałem do badań socjologicznych nad naszym środowiskiem. Oczywiście jest to tylko próbka, ale dość reprezentatywna dla kategorii „top management” w sferze książki. Mamy tu przecież cała gamę jej uczestników – od pisarzy i grafików począwszy, przez redaktorów, szefów redakcji, handlowców, członków zarządów i prezesów czy inaczej nazywających się szefów, potem producentów …