Nowa powieść Janusza L. Wiśniewskiego zatytułowana „Na fejsie z moim synem” jest pierwszą książką nowego wydawnictwa. Jego nazwa brzmi Wielka Litera, lecz wbrew tej nazwie nie ma się specjalizować w wydawaniu książek dla osób słabowidzących. Jego siedziba mieści się na warszawskim Wilanowie, dość daleko od centrum, ale w prestiżowym miejscu, przy trakcie do wilanowskiego pałacu. I do tego z parkowaniem nie ma takich problemów jak w Śródmieściu. Właścicieli wydawnictwa jest dwóch. Jednym jest Tomasz Dąbrowski, który dotąd nie działał szerzej w branży książkowej. Jest natomiast znanym producentem telewizyjnym, który w swoim dorobku ma show Kuby Wojewódzkiego czy też programy „Mała czarna” i „Galileo”. Przed tym był wydawcą czasopism „Brum” i „Plastic”. – Na początku lat 90. Tomek miał też epizod książkowy i teraz postanowił stworzyć nowe wydawnictwo – mówi Paweł Szwed, redaktor naczelny nowej oficyny i drugi współwłaściciel. Paweł Szwed – dla odmiany – jest dobrze znany w środowisku wydawniczym, bo przez lata, do ubiegłego roku, był dyrektorem wydawniczym i redaktorem naczelnym Świata Książki – aż do chwili, w której Bertelsmann sprzedał firmę. Z Wielką Literą jest związany od 1 lutego. Pytany o honorarium dla pierwszego autora „z ręką na sercu” odpowiada: – Znamy się z Januszem od wielu lat i chyba mogę zaryzykować wyznanie, że się po prostu lubimy – wyjaśnia. – To nie jest tak, że Wielka Litera dała mu o jedną walizkę pieniędzy więcej, niż inni. Wiadomo, że akurat Janusz Wiśniewski na brak takich walizek nie narzeka. Ale też nie ukrywam jak bardzo się cieszę, że wydawnictwo …