Poniedziałek, 6 marca 2006
Przegląd prasy
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru159
Prasa zalana tekstami o tańszych, lżejszych, gorszych, lepszych podręcznikach – nic o tym jednak. To zaledwie pierwsza fala, mocno uderza dopiero siódma. Dziś chciałbym zaprezentować kilka tekstów z batalii o „czytelnictwo lepsze”, „instytuty lepsze”. Zacznę od mojego faworyta – Piotra Bratkowskiego, obecnie z „Rzeczpospolitej”. Faworyta od chwili, kiedy w „Newsweeku” samodzielnie napisał dodatek o książkach. Pisał dużo i o wszystkim. Jest to autor, którego porównam do bliźniaczo swobodnego Łukasza, mojego redakcyjnego kolegi i szefa firmy wydającej nasz dwutygodnik, który z równą lekkością pisze o skali kopiowania, jak ocenia muzykę punkrockową. Piotr Bratkowski swój tekst („Rzeczpospolita”, 6 stycznia) opatruje moim również ulubionym nagłówkiem: „Upadek czytelnictwa wynika stąd, że przeszło połowa Polaków nie czyta nic”. Zasadniczo chodzi autorowi o Instytut Książki i finansowanie czytelnictwa. Ale pozwolą państwo na wtręt. Otóż „Tygodnik Solidarność” 13 stycznia publikuje felieton Bohdana Cywińskiego „A my czytamy”. Pada w nim kilka zdań, które zdumiałyby Piotra Bratkowskiego. Oto one: „O tym, że czytelnictwo w Polsce upada, dowiedziałem się »jeszcze przed« maturą, czyli dobre pół wieku temu. Mówiły tak moje ciocie, panie oczywiście przedwojenne. Winna była przede wszystkim komuna i związane z nią schamienie obyczajów. Nieco później upowszechniła się w Warszawie telewizja. Czytelnictwo upadało, bo podobno wszyscy gapili się w ekran. W latach siedemdziesiątych zaczęty drożeć książki (…). Dlaczego przestawaliśmy czytać w latach osiemdziesiątych, przegapiłem, bo byłem wtedy na emigracji. W zeszłej dekadzie źródłem zła miała być komputeryzacja i zaczynający się szał internetowy. Dziś już sprawa jest jasna – szkoła przestała czegokolwiek wymagać (…). Pracując lat temu czterdzieści w Instytucie Książki i Czytelnictwa, umiałem wyliczyć tych czynników znacznie więcej. Na starość została mi z tego formuła najważniejsza, choć brzmiąca niezbyt naukowo: »ludzie są tacy – i tacy «. Jedni czytają nawet wbrew warunkom, drugich ani kijem do książki nie napędzisz (…). Rzecz w tym, że tych czytających nie widać, ani nie słychać od razu. Czytanie jest radością indywidualną, poniekąd samotniczą (...). A samotność nigdy i nigdzie nie jest modna ani propagowana. Otoczenie chce, bym zawsze byt z nim (…), droga osobna, odrębna, budzi najczęściej nieufność, skłania innych do dystansu lub drwiny. Analfabeci nie lubią uczonych, krąg półinteligentów woli, żeby zapomniano o książce (…). Toteż modne sondaże zachowują się, jak podczas politycznej kampanii wyborczej: z góry rozgłaszają nadchodzącą klęskę kultury książkowej. A my wciąż czytamy… Jest nas jakoby coraz mniej. No, i dobrze – jeśli to prawda, to niepostrzeżenie dla samych siebie wkrótce staniemy się elitą, która potrafi… czytać. A jeśli nieprawda, to jutro będzie nas więcej – to tym lepiej dla przyszłości tego kraju”. Wracam na ziemię. Już wiem! Skoro czytelnictwo książek nie upadło przez 50 lat, to dzięki walce o lepsze. No i wracamy do Instytutu Książki. Piotr Bratkowski pisze tak: „Gdy argumenty ministra Ujazdowskiego, dotyczące przyczyn odwołania Andrzeja Nowakowskiego z funkcji dyrektora Instytutu Książki, nie przekonały przeciwników tej decyzji, natychmiast – choć nie z ust ministra – pojawiły się inne. To nie uwiarygodnia tej decyzji (…). Jeden z nich wszakże zaczyna się powtarzać. Zarówno następczyni Nowakowskiego, Magdalena Ślusarska (…), jak i prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Janusz Krasiński (…) wyciągają Nowakowskiemu, że kierowany przez niego Instytut zorganizował Festiwal Powieści Kryminalnej”. Proszę państwa. Zanim się okaże, że nie wiem o co chodzi, zwrócę uwagę na poniżej wytłuszczone zdanie. Autor pisze dalej tak: „W sprawie Festiwalu Kryminałów nie udaję obiektywnego. Byłem (…) uczestnikiem, ale i – pośrednio – współorganizatorem: jako członek kilkuosobowego Stowarzyszenia Miłośników Powieści Kryminalnej i Sensacyjnej, które tę imprezę wymyśliło. Byłem także jego beneficjentem: zapłacono mi bowiem tam pieniądze za prowadzenie spotkania z rosyjskim pisarzem Borysem …
Wyświetlono 25% materiału - 577 słów. Całość materiału zawiera 2308 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się