– Czy niedawna, bo dokonana 1 lipca, zmiana redaktora naczelnego w Wydawnictwie Literackim i objęcie przez ciebie tej funkcji to zmiana rewolucyjna, czy może ewolucyjna? – Zdecydowanie ewolucyjna. Po pierwsze, zmiany nie są przecież wielkie, bo nieustannie od kilkunastu lat przewodniczącą rady nadzorczej i właścicielką wydawnictwa jest Vera Michalski-Hoffmann, a prezesem zarządu Anna Zaremba-Michalska. Pod drugie, jeżeli chodzi o politykę wydawnictwa i kierunki działania, to nie ulegają one żadnym zmianom. Obecnie realizujemy plan, który powstawał w ubiegłym roku, czy nawet dwa i trzy lata temu. Zarówno w zakresie literatury polskiej, jak i zagranicznej takie plany tworzy się miesiącami i latami. Przerwanie tego czy jakaś wyraźna zmiana jest w zasadzie niemożliwe. A po trzecie – co jest równie ważne – nie ma potrzeby i woli, aby je w tej chwili zmieniać. Czyli na pewno jest kontynuacja! – Chyba nawet można powiedzieć, że jest to kontynuacja działań, jakie Wydawnictwo Literackie prowadzi od blisko siedemdziesięciu lat, od jego powstania w 1953 roku… – Nasz zasadniczy kierunek, czyli literatura piękna: polska i zagraniczna, jest w wydawnictwie niezmienny. Tak samo dzisiaj mamy najlepszych polskich i zagranicznych autorów, stawiamy na dobrą, nagradzaną, odświeżającą patrzenie na świat literaturę. To się też nie zmienia. Organizacyjnie natomiast pewną nowością jest stworzenie funkcji zastępcy redaktora naczelnego, którym został Waldemar Popek i który jest bezpośrednio odpowiedzialny za literaturę polską. – W programie wydawniczym jest jednak nie tylko literatura piękna… – Wydajemy także literaturę faktu, która coraz ciekawiej rozwija się i na świecie, i w Polsce. Jako redaktor wcześniej zajmowałam się w wydawnictwie historią, nadal pracujemy nad utrzymaniem i wzmacnianiem tego działu. Są w naszej ofercie również książki popularnonaukowe dotyczące różnych dziedzin życia, wydajemy eseje, powstają autobiografie i biografie, mamy bogatą literaturę wspomnieniową. Właśnie ukazuje się autobiografia Muńka Staszczyka w formie wywiadu rzeki z Rafałem Księżykiem, a za kilkanaście dni ukaże się też biografia Olgi Boznańskiej autorstwa Angeliki Kuźniak. Poza tym nie mogę nie wspomnieć o naszym wielkim wydarzeniu wydawniczym, od dwóch lat nieustająco w sprzedaży w ogromnych nakładach, czyli o Yuvalu Noahu Hararim. Jest najwyraźniej w czytelnikach potrzeba zrozumienia i poukładania sobie mocno chaotycznego świata, i stąd sukces takich książek. I takich książek w Wydawnictwie Literackim również w najbliższych latach nie zabraknie. Osobne kategorie to literatura dla dzieci i młodzieży, literatura popularna, poradniki. Wydajemy też nieustannie poezję, w ograniczonym zakresie, niemniej kontynuujemy tę tradycję Wydawnictwa Literackiego, co w podobnych do nas wydawnictwach dawno już zarzucono. – Wydawnictwo to przede wszystkim ludzie… – Tak, przede wszystkim zespół. Oprócz redakcji tworzą go działy promocji, handlu, marketingu, księgowości. W redakcji następuje teraz zmiana pokoleniowa. Małgorzata Nycz odeszła z wydawnictwa na emeryturę, wraz z nią odeszły dwie nasze koleżanki: Maria Rola oraz Krystyna Zaleska, sekretarze redakcji. Obecnie dochodzą nowi redaktorzy, skrupulatnie dobieramy ich do zespołu. Ale wciąż jest bardzo silna reprezentacja „starych” redaktorów – „starych” doświadczeniem, co zapewnia nam ciągłość działań, utrzymania standardów. Moje pokolenie uczyło się od starszych kolegów, a teraz my uczymy młodszych. – Jaki jest podział na redakcje? – Kiedyś były oddzielne, np. redakcje klasyczne czy przekładów. Teraz nie ma takiej potrzeby, redakcja jest jedna, chociaż produkcja jest duża. W tej chwili w redakcji pracuje tylko jedenaście osób. – To wygląda jak fabryka na trzy zmiany… – Rzeczywiście, pracy jest sporo. – Banalnie dodam, że do tego dużo książek jest grubych… – Jako redaktor książek historycznych wiem coś na ten temat. Ale to nie dotyczy tylko tego działu. Ponadto sporą część naszych książek wydajemy z obszernym aparatem naukowym, fotografiami, mapami. – Ile tytułów ukaże się w tym roku? – Nowości około 120. – Czyli po 10 tytułów na osobę… – W redakcji tak, jeśli chodzi o produkcję roczną. Ale większość osób zajmuje się też jednocześnie znacznie większą liczbą tytułów, pomysłów. Oczywiście mamy jeszcze grono współpracowników, którzy są wielkim oparciem. – Specjalnością Wydawnictwa Literackiego są długie serie obejmujące dzieła klasyków… – Tak się do tego przyzwyczailiśmy, że na co dzień nieraz zapominamy, jak wielką pracę wykonujemy. Ostatnio, w trakcie rozmowy nad planami, sami sobie uświadomiliśmy, że wydawanie takich serii jest obecnie praktyką wyjątkowo rzadką na rynku – by od ponad pięćdziesięciu lat wydawać dzieła największych twórców XX wieku. I to nie tylko …