Koniec roku zawsze nastraja do podsumowań i refleksji. Do rozmowy o tym, jaki był ten rok dla rynku książki i co ważnego się w nim działo, poprosiliśmy dr Magdalenę Ślusarską, dyrektor Instytutu Książki, oraz szefów dwóch izb gospodarczych działających na naszym rynku – dr. Jana Lusa (Izba Księgarstwa Polskiego) i dr. Piotra Marciszuka (Polska Izba Książki). „Wiadomości Księgarskie”: Jaki był, Państwa zdaniem, mijający – 2007 – rok dla rynku książki? Prosimy o krótki bilans zysków i strat. dr Magdalena Ślusarska: Dokładny bilans poznamy za rok. Wydaje mi się, że istotą tego roku był DIALOG między uczestnikami rynku książki, podejmowany w różnych sprawach nurtujących środowisko. dr Jan Lus: Podsumowując obecny rok, za podstawowe wydarzenie muszę uznać sukces obu Izb w walce o merytoryczny wybór podręczników w szkole i wyłączenie szkół z ich obrotu. To bowiem może być początkiem dla przyszłej – lepszej – kondycji księgarstwa. Poza tym, rok 2007 cechował się szeroką gamą tytułów uniwersalnych, niezwiązanych z wyjątkową sytuacją społeczną. Tym samym, widoczny wzrost obrotów może być rzeczywistym zwrotem czytelników do książki. I tego księgarzom i wydawcom serdecznie życzę. dr Piotr Marciszuk: Taki bilans będzie znany za rok. Dla mnie najważniejsze jest to, że obecnie wydawcy z księgarzami i księgarze z wydawcami chcą rozmawiać, i że głębokie podziały i niechęci odeszły do przeszłości. Razem dojdziemy do najlepszych rozwiązań. „WK”: Sezon podręcznikowy był w tym roku wyjątkowo gorący. Czy tegoroczne doświadczenia dają szanse poprawy na lata następne? MŚ: Te doświadczenia pokazują przede wszystkim, że absurdalne decyzje polityczne potrafiły, w sposób dotąd niespotykany, zjednoczyć całe środowisko. Ani ustawa o VAT, ani ustawa o książce nie wywołują już teraz takich emocji i działań. JL: Żeby księgarnie mogły pełnić swoją kulturotwórczą rolę, niezbędna jest poprawa ich kondycji finansowej. Jednym z czynników, który przyczynia się do tego jest obrót podręcznikami. Z kolei dla ok. 80 proc. placówek jest to warunek obecności na rynku książki. Dlatego IKP tak usilnie zabiegała o zmiany w Ustawie o systemie oświaty. Mamy przyjazne uregulowania i jeśli nie zepsują tego niektóre wydawnictwa, jest szansa, że zachowamy na rynku – obok istniejących sieci – dużą liczbę księgarń niezależnych, umożliwiających często pierwszy kontakt z książką na swoim terenie. PM: Tegoroczne doświadczenia nie dają pełnego obrazu sytuacji i bałbym się cokolwiek prorokować na tej podstawie. Jestem natomiast pełen optymizmu, ponieważ po ostatnich wyborach mamy pierwszy rząd od 1989 roku, z którym będzie można merytorycznie i sensownie rozmawiać o niezbędnych rozwiązaniach prawnych i społecznych, by sezon podręcznikowy przestał być koszmarem dla uczniów, księgarzy i wydawców. „WK”: Od lat, a w tym roku …