W ramach cyklu „Wydawcy i księgarze dla Niepodległej” prezentujemy artykuły o ważnych dla polskiej kultury księgarzach i wydawcach. Artykuł dofinansowano ze środków Programu Wieloletniego Niepodległa na lata 2017-2022 w ramach programu dotacyjnego „Niepodległa”. Materiał dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa. Dawno, dawno temu „w ubogiej szląskiej wioszczynie”, w małym domku mieszkał ubogi nauczyciel, Antoni wraz z żonką, Karoliną. Kochali się szczerze, a miłość ich wydawała liczne owoce. „Niewesoły byt wiedli… Nic w tem dziwnego. Nieba udarowały ich ośmnasciorgiem dzieci, na wyżywienie i wychowanie których, skromny zawód nauczyciela ludowego i organisty niekoniecznie wystarczał. Więc też bieda panowała w ubogim domku pana Antoniego, ale znoszono ją z poddaniem, a krwawy znój codzienny obojga małżonków, osładzała wzajemna miłość i wiara w pomyślniejsze jutro. Karol był z rodzeństwa najstarszym” 1. Karol Mateusz Szymon Miarka urodził się 22 października 1825 roku w Pielgrzymowicach (koło Pszczyny), w rodzinie miejscowego nauczyciela wiejskiego i organisty. Był najstarszym dzieckiem Antoniego i Karoliny (z domu Borówka). Edukację rozpoczął w szkole ojca. Łatwo przyswajał wiedzę i rodzice pragnęli kształcić go dalej, aby mógł pójść w ślady ojca. Antoni Miarka (1794–1850) przybył do Pielgrzymowic z Mikulczyc, niedługo po ukończeniu seminarium nauczycielskiego. Budynek szkolny zastał bardzo zaniedbany, pracował ciężko i doprowadził szkołę do porządku. Zdobył sobie uznanie miejscowej społeczności, a przez władze oceniany był jako nauczyciel wzorowy. Jednakże zarobki Antoniego nie były wysokie, a tymczasem rodziły się kolejne dzieci. W sumie osiemnaścioro, dwanaścioro zmarło w dzieciństwie. Miarka zniemczony Rodzicom nie było łatwo sfinansować dalszą edukację najstarszego syna. Początkowo wysłali go do niemieckiego gimnazjum w Pszczynie (1835). Rodzice uważali, że wychowanie w niemieckiej kulturze i dobra znajomość języka niemieckiego ułatwi mu znacząco dalszą edukację i karierę – takie warunki panowały w zaborze pruskim. Stało się jednak inaczej – środków finansowych starczyło tylko na dwa lata. Syn musiał opuścić szkołę i został oddany na coś w rodzaju służby do miejscowego wikariusza, ks. Ignacego Wawretzki. Był u niego pomocnikiem i ministrantem. Wikariusz trudnił się także dawaniem prywatnych lekcji, które były kursem przygotowawczym do gimnazjum, i Karol mógł przysłuchiwać się zajęciom. Ks. Wawretzko dostrzegł duże zdolności chłopca i zalecił rodzicom jego dalsze kształcenie. Matka zwróciła się więc o pomoc do swojego brata, ks. Borówki, który zdecydował się przejąć koszty utrzymania i dalszego kształcenia siostrzeńca. Dzięki niemu Karol Miarka ukończył cztery klasy gimnazjum w Gliwicach, następnie odbył staż jako pomocnik nauczyciela w Ornontowicach (powiat pszczyński) i wreszcie, w 1842 roku, wstąpił do upragnionego seminarium nauczycielskiego, w Głogówku. Po ukończeniu seminarium uczył w kilku szkołach, by ostatecznie powrócić do Pielgrzymowic i objąć posadę nauczyciela po swoim zmarłym ojcu (1850). Tutaj poczyna sobie wyśmienicie. Sytuacja życiowa Karola Miarki stabilizuje się. Uczy w szkole, jest organistą w dwóch parafiach, zostaje pisarzem gminnym oraz sędzią polubownym, a nawet adwokatem – pisał w imieniu klientów pisma do urzędów, sądów, a także reprezentował ich przed tymiż. W zawodzie nauczyciela również osiągał spore sukcesy – jego szkoła została uznana za najlepszą w dekanacie żorskim. Potrafił bawić się do upadłego, ale znajdywał też czas na samokształcenie – czytał klasyków, studiował dzieła filozofów – wszystko po niemiecku. Ten język jest mu bliższy od polskiego. Pierwsze opowiadania i wiersze tworzy w języku niemieckim. Stanisław Bełza cytuje wypowiedź Miarki, w której ten tłumaczy powody swojego ówczesnego zniemczenia: „Oprócz początków w wiejskiej szkole ojca odbierałem w szkole miejskiej, w gimnazyum i w seminaryum, wykształcenie jedynie niemieckie, nie słysząc w tychże zakładach, ani jednego słówka polskiego. Przy każdej owszem sposobności, wyrażali się nauczyciele z pogardą o Polsce, o narodzie i języku polskim, nazywając go barbarzyńskim, który, nie posiadając żadnej literatury, nie zasługuje na pielęgnowanie, lecz na zagładę. Ile razy musiel wspomnieć o historyi polskiej, traktowali Polaków najniegodziwiej. Wyraz »Slaven« wyprowadzali z wyrazu »Sclaven« (niewolnicy), ponieważ między Słowianami, a więc i w Polsce, panowała zdaniem ich najokropniejsza niewola. Takim sposobem, poniżali i zohydzali wszystko co polskie”. Również życie osobiste ulega stabilizacji – Karol Miarka żeni się z Karoliną (z domu Baehre). W 1855 roku rodzi się Paweł, najstarszy syn, a rok później Karol, zwany młodszym lub juniorem. Z Karoliną ma w sumie siedmioro dzieci. Miarka odrodzony Przełomem w życiu Karola Miarki było spotkanie z Głównym Inspektorem Szkolnictwa na Górnym Śląsku, …