Dziesięciu największych wydawców świata – wśród nich Thomson Reuters, RELX (Elsevier), Bertelsmann, Penguin Random House i Pearson – odpowiada dziś za blisko 37 mld euro rocznych przychodów. To potężna liczba, lecz jeśli wziąć pod uwagę inflację i rosnące koszty, okazuje się, że od dekady globalna branża stoi w miejscu. Liderzy wciąż kontrolują rynek, ale nie potrafią już napędzać jego rozwoju – wynika z raportu „Global 50 Publishing Ranking”, opracowywanego przez Rüdiger Wischenbart Content &Consulting od 2007 roku1, przy wsparciu Zebralution Digital Publishing. Edycja 2025 obejmuje rok 2024. Pierwsza dziesiątka wydawców wykazuje wysoki stopień ciągłości. Tylko kilka nowych grup wydawniczych weszło do czołówki w ciągu ostatnich 10 lat. A łączny obrót top 10 wzrósł tylko o około 11 proc. w ciągu dekady (między 2015 a 2024 rokiem) – to mniej niż strata wartości wynikająca z inflacji. Ponad połowa przychodów (54 proc.) w pierwszej dziesiątce pochodzi od wydawnictw akademickich i profesjonalnych, prawie jedna trzecia (32 proc.) od wydawnictw edukacyjnych, a skromne 14 proc. stanowi rynek książki komercyjnej („general consumer books”). Wśród graczy edukacyjnych trwa intensywna cyfrowa transformacja. McGraw-Hill już dziś czerpie ponad 80 proc. przychodów z produktów cyfrowych, a europejskie firmy, jak Sanoma czy Klett, inwestują w platformy e-learningowe i usługi subskrypcyjne. Wynika z tego jasny trend: edukacja nie jest już rynkiem książki – to rynek cyfrowych narzędzi do nauki. Wydawca staje się dostawcą oprogramowania, a książka – jednym z elementów szerszego ekosystemu. Top 10 Liderem rankingu jest Thomson Reuters, wydawca publikacji profesjonalnych. Tuż za nim znalazł się RELX (wcześniej znany pod nazwą Reed Elsevier). Trzecie miejsce zajął Bertelsmann, co zawdzięcza m.in. niedawno utworzonemu działowi edukacyjnemu. Gigant wydawniczy Penguin Random House zwiększał przychody, zarówno poprzez przejęcia, jak i wzrost organiczny. Drugi co do wielkości wydawca książek „konsumenckich” Hachette …