Pełna nazwa kierowanej przez pana firmy brzmi… Przedsiębiorstwo Naukowo-Techniczne „CIBET” Sp. z o.o. A co oznacza nazwa CIBET? Szeroki zakres działalności: Ciepłownictwo, Innowacyjność, Budownictwo, Ekonomia, Technika, czyli CIBET. Można byłoby sądzić, że główną dziedziną państwa działalności wydawniczej jest armatura i rurociągi, jak brzmi tytuł wydawanego przez CIBET specjalistycznego czasopisma... Nie do końca, bo kwartalnik „Armatura i Rurociągi” to jedyna pozostałość po naszej działalności wydawniczej, której już w szerokim wymiarze nie prowadzimy. Trzeba jednak cofnąć się do 1988 roku, kiedy powstała nasza firma, podejmując działalność ukierunkowaną na doradztwo techniczne w dziedzinie ciepłownictwa i energetyki oraz na praktyczne zastosowanie nowoczesnych rozwiązań technicznych opracowywanych zarówno w Polsce, jak i na świecie. Nawiązaliśmy wtedy współpracę dystrybucyjną z różnymi firmami niemieckimi, które chciały wejść na polski rynek ze swoimi urządzeniami i technologiami. Jedną z takich firm jest Samson AG, którą początkowo CIBET reprezentował w Polsce, a w 1995 roku powołana została do życia wspólnie z partnerem niemieckim samodzielna polska spółka Samson Sp. z o.o. Automatyka i Technika Pomiarowa. Będąc przedstawicielem kilku zagranicznych firm tłumaczyliśmy, opracowywaliśmy i przygotowywaliśmy do druku różne materiały techniczne i promocyjne. Powstała komórka będąca zalążkiem przyszłego działu wydawniczego. Pomysł podjęcia działalności wydawniczej wykraczającej poza potrzeby posiadania dokumentacji technicznej i marketingowej zaszczepił nam, nieżyjący już niestety, pan dr h.c. Hans-Peter Winkens, długoletni dyrektor Zakładów Miejskich w Mannheim, uznawany w Niemczech za ojca niemieckiego ciepłownictwa. Podsuwał nam propozycje nowoczesnych rozwiązań dla systemów ciepłowniczych, ale też zachęcał do wydawania branżowego pisma ciepłowniczego, skoro profesjonalnie zajmujemy się tą dziedziną. Pierwszy numer „Ciepłownictwa w Polsce i na Świecie”, bo taki tytuł otrzymał periodyk, ukazał się w marcu 1994 roku. Początkowo miała to być próba przeniesienia do Polski niemieckiego czasopisma „Fernwärme international” wydawanego przez AGFW – stowarzyszenie firm ciepłowniczych, po to by z czasem wypełniać je w coraz większym stopniu wiadomościami i specjalistycznymi artykułami poświęconymi naszym, polskim problemom. Zanosiło się, że będzie pięknie... Tak. Dodam tylko, że roił się jeszcze inny pomysł, który nie został, bo nie mógł być wykorzystany. Pan Winkens, nasz niemiecki mentor, sądził, że specjalistyczne czasopismo wydawane po polsku, będą czytać także Słowacy, Czesi i Rosjanie, bo przecież języki słowiańskie są tak bardzo podobne, tym bardziej, że on sam ze zrozumieniem czytał specjalistyczne pisma wydawane w Danii czy Holandii. U nas to jednak nie mogło się udać, chociażby z powodu innego alfabetu w Rosji czy na Ukrainie. Pismo zaczęło się ukazywać, a jak było finansowane? Zakładaliśmy, że po początkowym okresie wykładania własnych środków źródłami finansowania staną się prenumerata i reklama. Jednak w przypadku branżowego czasopisma o ograniczonej liczbie odbiorców oba źródła są trudne dla realizacji przedsięwzięcia o charakterze komercyjnym. W listopadzie 2003 roku poszerzyliśmy profil pisma o energie odnawialne, co znalazło swoje odzwierciedlenie w zmienionym tytule: „Ekologia, Energie Odnawialne, Ciepłownictwo w Polsce i na Świecie”. Dzięki takiej tematyce mieliśmy możliwość uzyskania dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Niestety, pismo wychodziło jeszcze tylko dwa lata i w grudniu 2005 roku zmuszeni byliśmy ze względów ekonomicznych zrezygnować z jego wydawania. Jak był nakład czasopisma? Drukowaliśmy początkowo około dwóch tysięcy egzemplarzy, z czasem coraz mniej, skończyło się na około 500 egz. Mniej więcej tyle jest w Polsce przedsiębiorstw i zakładów ciepłowniczych. Oprócz tego czasopisma wydawaliśmy w pierwszej połowie lat 90-ych ubiegłego wieku …