Rok, który minął od publikacji w „Magazynie Literackim KSIĄŻKI” podsumowania „W cieniu pandemii, czyli świat polskiej książki dla dzieci i młodzieży od czerwca 2019 do maja 2020” (nr 5/2020), był dla polskiej książki dla dzieci i młodzieży bardzo szczególny. Trudno tutaj nawet szukać jakichś porównań – nie było wcześniej takiej sytuacji. Próbując dokonywać podsumowań, od razu jednak dostrzega się, że ostatnie 12 miesięcy przyniosły scenie dziecięcej zarówno zdarzenia negatywne, jak i pozytywne. Których było więcej? Które zaważyły najmocniej na sytuacji tego sektora? Jedno jest pewne: to był niezwykle ciekawy rok – nie tylko ze względu na pandemię. Promocja – gorzej... ale nie całkiem! Największe straty scena książki dziecięcej poniosła w niezwykle ważnej, kluczowej dla siebie dziedzinie – działań promocyjnych. Literatura dla najmłodszych była tradycyjnie polem do najbardziej intensywnych, widowiskowych i efektownych wydarzeń popularyzujących czytanie: spotkania autorskie, festiwale, sesje głośnego czytania, happeningi, teatrzyki, wystawy ilustracji, kiermasze. Tych wszystkich działań – będących solą świata książki dla dzieci – w tym roku bardzo zabrakło. Symboliczne w tym kontekście jest ogłoszone na początku kwietnia odwołanie wszystkich wydarzeń związanych z Targami Książki w Bolonii, które miały mieć miejsce „w realu”. Bibliotekarze, autorzy, ilustratorzy, nauczyciele i promotorzy literatury zrobili oczywiście bardzo wiele, aby przenieść swoje działania do internetu, uruchomili kreatywne myślenie, niestandardowe działania, nowoczesne technologie – poczucie braku i niespełnienia mimo wszystko pozostaje i rzuca się chyba największym cieniem na mijający rok. Nie sposób jednak zaprzeczyć – to bezdyskusyjnie jaśniejsza strona ostatnich miesięcy – że dzięki internetowi i wspomnianym wyżej staraniom – paradoksalnie! – oferta POWSZECHNIE dostępnych spotkań autorskich, dyskusji, paneli, teatrzyków kamishibai była szeroka jak nigdy dotąd. Najkrócej – zabrakło magii bezpośredniego spotkania, za to łatwe jak nigdy dotąd było uczestnictwo w zdarzeniach, które fizycznie odbywały się w odległych miejscach. – Zarówno na dziecięcej scenie wydawniczej, jak i w innych obszarach rynku wszelkie działania proczytelnicze i promocyjne przeniosły się do internetu. Wiele instytucji oraz firm działających w branży skupiło się na dotarciu do rodzica i starszych dzieci poprzez media społecznościowe, grupy facebookowe, wirtualne targi książki, spotkania online. Choć czujemy się już nieco zmęczeni nową formułą, sądzimy, że zmiany te utrwalą się w najbliższych latach – mówi Joanna Walczak, dyrektorka wydawnicza w wydawnictwie Debit. – Wydawnictwa dziecięce stanęły na wysokości zadania, żeby w czasie lockdownu docierać do czytelników – z książkami, ale też z działaniami edukacyjnymi. Z jednej strony nastąpiła intensyfikacja prac nad audiobookami i e-bookami, szukanie nowych kanałów sprzedaży internetowej, z drugiej poszukiwanie nowych rozwiązań i sposobów promocji: przygotowywanie kart pracy do wydrukowania, czytanie fragmentów książek, spotkania autorskie online, wirtualne konferencje dla nauczycieli i bibliotekarzy. Czas ten był – i jest – na pewno pełen wyzwań, ale też bardzo inspirujący i płodny w rozwiązania, które prawdopodobnie już na stałe zagoszczą w praktykach wydawców – uważa Katarzyna Domańska, kierownik działu promocji w wydawnictwie Dwie Siostry. Finansowo... chyba całkiem nieźle! Przed rozpoczęciem pandemii rynek książki dla dzieci był najszybciej rozwijającym się sektorem polskiego biznesu książkowego. Według danych zebranych przez Bibliotekę Analiz, udział książek dla najmłodszych w całym wolumenie sprzedaży w Polsce wzrósł w ciągu czterech lat o 100 proc. – z 7,7 proc. w roku 2015 do 16 proc. w roku 2019. Brak jeszcze danych liczbowych opisujących sprzedaż w roku 2020, jednak wypowiedzi wydawców i księgarzy pozwalają wierzyć, że tendencja wzrostowa nie tylko nie została zatrzymana, ale być może nabrała nowej mocy. Moc zaś – bez dwóch zdań – spłynęła w dużej mierze z internetu, który przy zamknięciu części punktów sprzedaży stacjonarnej stał się dominującym kanałem dystrybucji detalicznej. Książki dla dzieci do 12 lat stanowiły aż 25 proc. egzemplarzy zakupionych w ubiegłym roku na Empik.com. – Obecnie nadal obserwujemy bardzo dobrą sprzedaż naszych książek zarówno w sklepach internetowych, jak i w działających księgarniach stacjonarnych – mówi Lucyna Rurarz, PR & Marketing Manager w wydawnictwie Dwukropek. – Mimo pandemii rynek książki dla dzieci ma się całkiem dobrze. Część sprzedaży przeniosła się do internetu – potwierdza Anna Nowacka-Devillard z wydawnictwa Widnokrąg. Anna Bukowska, PR Manager w wydawnictwie Zielona Sowa, zauważa: – Czas pandemii to z jednej strony bardzo trudny czas dla nas wszystkich. Jednak, jak widać po wynikach sprzedaży, dla naszej branży, czyli wydawców książek dla dzieci i młodzieży, kryzys obszedł się z nami dość łagodnie. Sprzedaż w dużej części przeniosła się do internetu, zwłaszcza na początku pandemii, wiosną ubiegłego roku. Jak się okazuje, czasami i my, dorośli, musimy się oswoić z nową, nieznaną nam wcześniej sytuacją, na przykład pandemią COVID19. Mam nadzieję, że pisząc kolejne podsumowanie, za rok o tej samej porze, będę mogła powiedzieć, że przeżyliśmy COVID19, że pandemia nie osłabiła wydawnictwa Zielona Sowa. Że nie osłabiła naszej branży. Czego życzę sobie i wszystkim Państwu! Bestsellery (Nielsen) Omówienie listy bestsellerów książek dla dzieci i młodzieży (przygotowanej specjalnie dla naszego opracowania przez Renka Mendrunia z Nielsen BookScan, a opisującej sprzedaż książek dla niedorosłych od maja 2020 do końca marca 2021) jest zajęciem dość szczególnym i chyba odrobinę frustrującym. Od zestawienia opublikowanego rok temu tegoroczna lista różni się deprymująco niewiele. Dziewięć miejsc z pierwszej dwudziestki zajęły ponownie książki o przygodach dwojga bohaterów: Pucia (autorstwa Marty Galewskiej-Kustry z ilustracjami Joanny Kłos, wydawca: Nasza Księgarnia) i Kici Koci (Anita Głowińska, wydawca: Media Rodzina). Tak dzieje się od prawie trzech lat! Kolejna grupa tytułów – również stale obecna na listach – to lektury szkolne: Justyny Bednarek „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek” (Poradnia K), Rafała Kosika „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi” (Powergraph) zajmują pierwsze i drugie miejsce na liście!, J.R.R. Tolkiena „Hobbit” (Iskry), Grzegorza Kasdepke „Detektyw Pozytywka” (Nasza Księgarnia), Marcina Pałasza „Sposób na Elfa” (Literatura) i C.S. Lewisa „Opowieści z Narnii. Tom 1” (Media Rodzina). Spoza listy lektur w zestawieniu pojawiają się „Mądre bajki” Agnieszki Antosiewicz (Greg) i „Niezłe ziółko” Barbary Kosmowskiej (Literatura). Ta ostatnia pozycja nie tylko nie wchodzi do kanonu lektur – jest również jedyną w dwudziestce nowością! Więc choć książka zajmuje dwunaste miejsce, należy jej się specjalna uwaga! I kiedy wszystko wydawało się poukładane i nudne... sensacja?Czarnym koniem ostatnich tygodni okazała się Leigh Bardugo! Zupełnie znienacka na majowe listy bestsellerów wdarła się autorka (poza kręgiem wielbicieli fantasy) nieznana. I to od razu z pięcioma tytułami: „Cień i kość”, „Oblężenie i nawałnica”, „Zniszczenie i odnowa”, „Szóstak wron”, „Królestwo kanciarzy”. Czar, który tę niespodziankę sprawił, to Netflix i premiera serialu rozgrywającego się w stworzonym przez Bardugo uniwersum Griszów – „Cień i kość”. Po raz kolejny synergia filmu i powieści fantasy dla młodych dorosłych przyniosła sukces wydawniczy. Czy będzie to sukces na miarę „Igrzysk śmierci”? Czas pokaże! Rodzice przypomnieli sobie o książkach Jednak za najważniejsze źródło sukcesu sektora w ciągu ostatnich 12 miesięcy należy uznać naturę tej niezwykłej sytuacji. Bardzo trafnie opisał ją w wywiadzie Michał Rusinek: „Rodzice skazani na siedzenie w domu z dziećmi poszukiwali dla nich jakichś rozrywek, a naturalną rozrywką jest czytanie książek. Wielu z nich przypomniało sobie, że może w ten sposób spędzać z dziećmi czas”1. Książka wróciła więc do łask jako źródło rozrywki i edukacji. Szczególnym „beneficjentem” pandemii stała się książka edukacyjna. Książki edukacyjne – na wysokiej fali! Ostatnie lata to coraz mocniejsza pozycja książek edukacyjnych non-fiction. Od wielu lat stanowiły kluczowy asortyment sceny dziecięcej, lecz w czasach koronawirusa ta sytuacja jeszcze się wzmocniła. Mówi o tym Joanna Wajs, redaktor prowadząca w wydawnictwie Nasza Księgarnia: – Podczas pandemii edukacja domowa stała się naszą wspólną rzeczywistością. Rodzice szukają więc mądrych i motywujących do samodzielnego pogłębiania wiedzy książek non-fiction dla czytelnika w wieku szkolnym. Oczywiście nie jest teraz łatwo skupić uwagę dzieci: zmęczonych jednostronnością bodźców, rozproszonych i przeciążonych nauką online. Stąd też popularność tytułów, które przekazują wiadomości z różnych dziedzin w szczególnie ciekawy, niestandardowy, aktywizujący sposób. Które pokazują, jak robić użytek ze zdobytych informacji, uczą krytycznego myślenia, wychowują partnera w dyskusji, nie zaś biernego odbiorcę treści. Piotr Szwocha z wydawnictwa Adamada sugeruje nawet, że w pandemii książki non-fiction mają do wypełnienia szczególną misję: – Mam nadzieję, że dla książki dziecięcej rodzi się też szansa na stworzenie czegoś na wzór drugiego obiegu edukacyjnego. System edukacji nie poradził sobie ze zdalną nauką, widoczne są coraz większe zakusy na ideologiczne zmiany w podręcznikach. Za to dobrej i różnorodnej literatury popularnonaukowej coraz więcej na rynku książki dziecięcej. Warto zauważyć pojawienie się nurtu książek edukacyjnych bezpośrednio związanych z epidemią koronawirusa, np. „Zuzia w czasie pandemii” Liane Schneider (Media Rodzina), „Dlaczego nosimy maseczki?” Ilarii Capua (HarperCollins), „Wirus w koronie, bakteria w kapsule” Marty Maruszczak z ilustracjami Artura Gulewicza (Nasza Księgarnia), „Masz tę moc” (Wydawnictwo Olesiejuk), „Koronawirus. Książka dla dzieci” (il. Axela Schefflera, Poradnia K), „Basia. Misiek Zdzisiek i głupi wirus” Zofii Staneckiej z ilustracjami Marianny Oklejak (Egmont) – ostatnie trzy tytuły w formie e-booka były dystrybuowane bezpłatnie. Oferta tytułów związanych z tą tematyką jest na tyle znacząca, że powstało naukowe opracowanie analizujące ich treść przygotowane przez Krzysztofa Rybaka („Pandemia koronawirusa w utworach dla dzieci. Analiza w świetle badań nad dziecięcą książką informacyjną)”2. Wydawcy dostrzegają, że książki edukacyjne, a szczególnie pewne ich formaty pełniły (i dalej pełnią!) szczególną rolę w rodzicielskiej strategii organizowania najmłodszym czasu spędzanego przymusowo w domu: – Początek pandemii wiązał się z większym zainteresowaniem kolorowankami, ćwiczeniówkami i activity books – rodzice czymś musieli zająć dzieci. W czwartym kwartale 2020 roku widać było, że także inne książki dla najmłodszych stały się ważnym elementem domowego świata. Myślę, że okazały się pomocne w ogarnianiu domowej rzeczywistości doby covidu. Wygrały picturebooki i tytuły edukacyjne – tłumaczy Anna Sójka-Leszczyńska, dyrektor wydawnicza Centrum Edukacji Dziecięcej Papilon-Publicat-Elipsa. Pisząc o „strategiach”, nie sposób nie dostrzec, że książka jest używana jako metoda na spędzanie czasu, w szczególności z najmłodszymi. Mówi o tym Anna Nowacka-Devillard z wydawnictwa Widnokrąg: – Obserwujemy duże zainteresowanie książkami dla dzieci najmłodszych 03, przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych. W dobie nauczania online, przebywania najmłodszych w domach z rodzicami, książka obrazkowa znowu stała się atrakcyjna, stała się alternatywą dla komputera, filmu, krótko mówiąc: dla ekranu. Trwa zauważalny już w latach ubiegłych trend dotyczący książek z dziedzin STEM (ang. Science, Technology, Engineering, Mathematics), czyli nauka, technologia, inżynieria i matematyka. W szczególności dużą popularnością cieszą się książki przyrodnicze (być może stan ten odzwierciedla tęsknotę za naturą i podróżowaniem, niedostępnym w pandemii?) oraz związane z nimi w dużej mierze tytuły „ekologiczne”. Właściwie wszystkie większe wydawnictwa mają w swoich katalogach pozycje z tego zakresu. Mówi Joanna Wajs z wydawnictwa Nasza Księgarnia: – Spośród tytułów wydanych przez nas w ostatnim roku dużym zainteresowaniem cieszą się chociażby: „Palmy na biegunie północnym. Wielka opowieść o zmianie klimatu”, „Naukomiksy” czy „Jest chemia! Śledztwo w sprawie pierwiastków ukrytych w twoim domu” – książka, która zachęca do „tropienia” pierwiastków w przedmiotach codziennego użytku i w formie komiksowej przedstawia losy słynnych chemików. W maju tego roku opublikowaliśmy natomiast przeznaczony dla dużo młodszego czytelnika „Przewodnik kotki po nocnym niebie” – bo nigdy nie jest za wcześnie, aby zacząć przyglądać się gwiazdom. Wydawcy dostrzegają też bardzo symptomatyczne zainteresowanie tytułami dotyczącymi uczuć i emocji. O popularności tematyki uczuć, książek o wychowaniu (pokazujących nowe kierunki w psychologii rozwoju) mówi Piotr Szwocha z Adamady. Anna Sójka– Leszczyńska, dyrektor wydawnicza Centrum Edukacji Dziecięcej Papilon-Publicat-Elipsa dostrzega zainteresowanie książkami o emocjach, rodzicielstwie bliskości. Sukces wydawniczej sceny dziecięcej... przyciąga nowych graczy! Naturalnym efektem hossy na scenie dziecięcej widocznej jeszcze przed pandemią i dobrych wyników w jej trakcie było pojawienie się nowych uczestników. Najważniejszym z nich jest „Wydawnictwo Agora dla dzieci”. Agora nie jest oczywiście nowicjuszem w tym sektorze, jednak oficjalne wejście na scenę nastąpiło 2 kwietnia 2021. Jak możemy przeczytać na stronie internetowej wydawnictwa: „2 kwietnia, w rocznicę urodzin Hansa Christiana Andersena obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci. Z tej okazji pragniemy oficjalnie ogłosić, że wydawnictwo Agora powołało linię wydawniczą specjalizującą się w literaturze dziecięcej. (...) Teraz pod nazwą »Wydawnictwo Agora dla dzieci«, intensyfikując nasze działania promocyjne i rozwijając ofertę wartościowych i inspirujących tytułów literatury dziecięcej, dzielić się będziemy z młodymi czytelnikami, ich rodzicami i opiekunami radością czytania”. Na scenie dziecięcej pojawił się więc nowy aktor, z dobrym mocnym wejściem. Wydawcy komentują powiększenie liczby graczy rynkowych jako dowód rosnącej atrakcyjności książki dla dzieci: – Jak grzyby po deszczu w ostatnim roku pojawiły się nowe wydawnictwa dziecięce. Najczęściej są to odrębne brandy przy funkcjonujących już od dawna wydawnictwach. To pokazuje, że nasza branża ma potencjał, że jest jeszcze miejsce na nowych graczy i kawałek tortu dla nich – mówi Anna Bukowska z wydawnictwa Zielona Sowa. Zwraca się także uwagę na fakt, że sektor książki dla dzieci cierpi – podobnie jak cały rynek książki – na nadprodukcję nowych tytułów i pojawienie się kolejnych oficyn pogłębia ten problem: – Pierwsze, co rzuca się w oczy, to nadmiar. Śledzenie nowości jest niemożliwe. Kolejne oficyny wydające książki dla dorosłego czytelnika otwierają się szeroko na książkę dziecięcą (Kropka, Wydawnictwo Agora dla dzieci) – tłumaczy Piotr Szwocha z Adamady. Disney z Wydawnictwem Olesiejuk! Jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie książki dziecięcej było nabycie przez Wydawnictwo …