Piątek, 20 marca 2009
Tomas Venclova - Rozmowa numeru
Czasopismo"Magazyn Literacki Książki"
Tekst pochodzi z numeru3/2009
Jak pańska poezja przyjmowana jest w pana ojczyźnie? Bez większego entuzjazmu. Prawdopodobnie, gdyby poproszono Litwinów o wymienienie dziesięciu litewskich poetów współczesnych, nie znalazłbym się w tej dziesiątce. Natomiast zagranicą – co mówię bez fałszywej skromności – po pytaniu o znanych poetów litewskich znalazłbym się pewnie na pierwszym miejscu. Tak się to dziwnie złożyło. Pytam o to, bo pamiętam, że gdy na początku lat 90. jeździłem do Wilna i pytałem o pana i pańską twórczość, niejednokrotnie słyszałem cierpkie uwagi odnoszące się głównie do pańskiego ojca, żony. Wyczuwałem też nutę wyraźnej zazdrości: temu to się udało, wyemigrował… Tak, rzeczywiście, było. A już nie jest? Co się tyczy ojca, to dużą część życia poświęciłem, by dowieść, że różnię się od niego. Jeśli dziś ktoś wypomina mi komunistyczną przeszłość ojca, jest to demagogia, do tego głupia. Chociaż wypominają, tyle że w prasie już bardzo rzadko, za to w internecie na okrągło. Ale przywoity człowiek na te anonimowe opinie nie zwraca uwagi. Internauci utrzymują też, że jestem Żydem i moja żona jest Żydówką choć niestety nie mamy, ani ja ani żona, nawet kropli żydowskiej krwi. Mam za to trochę krwi polskiej, żona podobno też… Ale o swojej córce sam pan pisał, że z punktu widzenia prawa izraelskiego jest Żydówką. Tak, o córce z pierwszego małżeństwa, która ma jedną ósmą krwi żydowskiej, a – jak wiadomo – prawo izraelskie żydowskość określa na podstawie pochodzenia matki. Co więcej, moja wnuczka też, w myśl tego prawa, jest Żydówką i choćby wyszła za mąż za Murzyna, to jej dziecko również będzie Żydem. Moim zdaniem to trochę absurdalne, ale tak już jest. A moja obecna, ukochana żona, z którą mam zamiar być do końca swoich dni, jest Rosjanką. Jej mama była z Kobylińska, dziadek pochodził z Litwy, zmarł z głodu podczas blokady Leningradu. Z archiwów litewskich dowiedzieliśmy się, że był katolikiem wywodzącym się ze Żmudzi i, prawdopodobne, z Litwinów chociaż pewnie znających język polski, jak wszyscy Żmudzini w tamtym czasie. Ja z kolei, o czym też wielokrotnie mówiłem i pisałem, mam w sobie krew polską, po babce po kądzieli. Gdzie ma pan swoją stałą bazę? Jak jestem w Wilnie, to myślę, że czas do New Haven, a jak w New Haven to śpieszno mi do Wilna. Mam jeszcze parę pied-áterre w innych miastach, m.in. w Krakowie i letnie mieszkanko w czarnogórskim Kotorze. I w zasadzie nie mam nic innego. W Ameryce nie kupiłem sobie domu, jak prawie każdy Amerykanin. W New Haven mam skromne mieszkanie blisko mojego miejsca pracy i to mi wystarczy. A mieszkania pozwalają mi zatrzymywać się w różnych miejscach Europy bez konieczności płacenia dużych sum za hotele. W Wilnie mam nieduże mieszkanie obok Parlamentu, które pozostawiła mi mama, zmarła dwa lata temu – miała 95 lat. Od dawna jest zaniedbane i wymaga remontu, nie wiadomo jednak kiedy na ten remont uzbieram – wiadomo, kryzys. Ale coś może z tego w końcu wyniknie. Swoją poezję, pisaną jeszcze w czasach Związku Sowieckiego, nazwał pan kiedyś „wierszami wtopionymi w lód”. Usiłował pan nimi rozbić pokrytą lodem komunistyczną zmarzlinę. To był ich główny cel, widać na tyle ważny, że po krachu tamtej ideologii i upadku ZSRR zastanawiał się pan, czy w ogóle uprawiać jeszcze poezję? Jednak piszę wiersze, tyle że i wtedy i teraz – bardzo mało. Nie uważam siebie wyłącznie, choć chyba przede wszystkim, za poetę. Pisuję komentarze polityczne i ściśle filologiczne prace naukowe z polityką nie mające nic albo prawie nic wspólnego, tłumaczę poezję i nie tylko poezję. Wierszy piszę niewiele, kilka w ciągu roku, pociszając się, że Wisława Szymborska też pisze w podobnym tempie. A wiersze te chyba są komuś potrzebne, bo się je przedrukowuje, przekłada. Okazałem się nie tylko świadkiem pewnej epoki i nie czuję się dzisiaj człowiekiem przeszłości. Wciąż jeszcze zajmuję się poezją i mam nadzieję, że jeszcze długo będę to robił. A, odpukać, cieszę się dobrym zdrowiem. Mogę, na przykład, bez najmniejszego trudu przejść dziesięć kilometrów, niezmiennie dużo podróżuję i tak dalej. Na Litwie, podobnie jak w Polsce, ranga poezji powinna być wysoka. To, co najważniejsze w naszych literaturach, to poezja właśnie. Z sienkiewiczowskim wyjątkiem. Na Litwie literatura zaczęła się od poezji. Pierwszy litewski katechizm miał wierszowaną przedmowę. A na powitanie króla Władysława IV w Wilnie w 1648 roku studenci uniwersytetu uczcili go w osiemnastu językach, po litewsku także: „Uraduj się, ludzie litewski, bo dobry władca przychodzi do twoich ziem”. Zacytowałem te słowa, gdy w 2004 roku Valdas Adamkus ponownie zostawał prezydentem, tym chętniej, że nie byłem fanem jego rywalki. A poezja w większości państw wyprzedzała prozę, w Grecji też najpierw byli Homer i Safo a dopiero potem Platon i Herodot. Mówi pan, że literatura litewska wzięła się z wierszy, a ponoć współczesna Litwa z filologii. To samo było w Czechach, Finlandii, na Łotwie, w Estonii. W Polsce działo się inaczej, ale …
Wyświetlono 25% materiału - 787 słów. Całość materiału zawiera 3151 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się