środa, 16 grudnia 2015
Rozmowa z Tomaszem Szponderem, prezesem zarządu Domu Wydawniczego REBIS
CzasopismoBiblioteka Analiz
Tekst pochodzi z numeru417
Niedawno, bo w lipcu tego roku, razem z Grażyną, twoją żoną, zostaliście udekorowani przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego nowymi odznaczeniami resortowymi o  nazwie "Oznaka Honorowa za Zasługi dla Rozwoju Gospodarki Rzeczpospolitej Polskiej". W waszym dorobku jest wiele innych bardzo znaczących wyróżnień, ale chyba te odznaczenia przyznawane najbardziej skutecznym przedsiębiorcom można odebrać jako dobre podsumowanie minionych 25 lat pracy wydawniczej? Takie indywidualne wyróżnienia są oczywiście miłe i bardzo doceniam, że nasza praca została w  ten sposób zauważona. Należymy przecież do pokolenia setek tysięcy mniejszych i większych polskich przedsiębiorców, którzy po 1989 roku stopniowo dźwigali polską gospodarkę: najpierw na kolana, a potem pozwolili jej powstać i ruszyć coraz szybciej do przodu. Myślę, że kiedyś będzie to uznane za cechę charakterystyczną naszego pokolenia, tak jak walka naszych dziadków o niepodległość czy praca rodziców nad podniesieniem kraju z ruin w okresie powojennym. Choć przyznam szczerze, że zdecydowanie bardziej cieszą mnie wyróżnienia dla wydawnictwa i  te branżowe, i  te gospodarcze, bo to one bardziej oddają prawdę, kto powinien być wyróżniany: zespół, a nie osoba! Przez te 25 lat tych wyróżnień dla Rebisu pewnie zebrało się trochę? Dumni jesteśmy z nagród branżowych. Choćby 11 razy pod rząd nagrody dla "Książki Roku" przyznawanej przez "Magazyn Literacki KSIĄŻKI", a także z Ikara, piór Fredry, Nagrody im. Jana Długosza, asów Empiku, nagród za książki historyczne w konkursie IPN (pod patronatem prezydenta RP) czy tytułu Ambasadora Nowej Europy przyznanego przez Europejskie Centrum Solidarności. I z tytułu "Wydawcy Roku 2009", który otrzymaliśmy jako pierwsze z  wydawnictw prywatnych, jakie powstały po 1989 roku. Z nagród gospodarczych cenimy sobie najbardziej przyznany firmie 15. razy pod rząd tytuł Przedsiębiorstwa Fair Play, ukoronowany w zeszłym roku statuetką Diamentowego Laureata za to osiągnięcie. Jakie mieliście perspektywy, gdy przed ćwierćwieczem zakładaliście wydawnictwo? Na ile lat sięgały wasze wyobrażenia? Wydawnictwo zakładaliśmy w  sierpniu 1990 roku z Tadeuszem Zyskiem, moim kolegą z  PAN, gdzie przez kilka wcześniejszych lat pracowałem. Tadeusz odszedł z Rebisu pod koniec 1993 roku i zacząłem wtedy prowadzić wydawnictwo z żoną. Jak pamiętam ten szalony okres, kiedy wszystko tworzyło się, pączkowało, rosło, to był to czas wielkiego optymizmu. Tak jak wczesną wiosną, kiedy budzi się przyroda, nikt za bardzo nie myśli jeszcze o jesieni czy zimie, tak i wtedy żyło się problemami aktualnymi: jak zdobyć szybko kredyt, gdzie ulokować firmę, na jakiej zasadzie się w  niej zatrudnić, w jaki sposób namówić drukarnię do szybkiej pracy dla nieznanej firmy, pierwsze prawa autorskie, tłumacze, faks, itp. itd. To były setki spraw bieżących. To nas najbardziej zaprzątało, plus ogólne przekonanie, że poradzimy sobie, a wydawnictwo będzie miało się dobrze w kolejnych latach. To miało być przecież nie tylko miejsce realizacji naszych pasji, ale i sposób utrzymanie naszych rodzin. Grażyna Szponder (1958), absolwentka Handlu Zagranicznego na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu oraz Historii Sztuki na UAM w Poznaniu. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych kierowała Galerią Sztuki 72 i Galerią A w Poznaniu. Następnie w latach 1990-1994 pracowała w poznańskim Muzeum Narodowym. Od grudnia 1993 roku jest wiceprezesem Domu Wydawniczego Rebis. Rodzina: mąż Tomasz (patrz). Zainteresowania: literatura, teatr, sztuka.Tomasz Szponder (1957), studia z psychologii na UAM w Poznaniu. W latach 1981-1989 był pracownikiem naukowym w Zakładzie Psychologii PAN w Poznaniu. Następnie do 1990 roku prowadził działalność gospodarczą w Akademickim Związku Sportowym w Poznaniu. W 1990 roku razem z Tadeuszem Zyskiem założył Dom Wydawniczy Rebis, którego był dyrektorem. Pod koniec 1993 roku wspólnicy rozstali się i od tego czasu pełni też funkcję prezesa zarządu wydawnictwa. Od 1977 roku działa społecznie w Akademickim Związku Sportowym w Poznaniu, w którym od 1981 roku był wiceprezesem, a od 2001 roku jest prezesem. Od 1987 roku jest także wiceprezesem Zarządu Głównego AZS. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Rodzina: żona Grażyna (patrz). Zainteresowania: literatura, kino, sport (narty, biegi, pływanie). Jak wówczas wyglądał rynek książki? Dla których wydawców Rebis stawał się konkurencją i jak były dystrybuowane wasze pierwsze tytuły? Rynek książki był w okresie niezwykle dynamicznych zmian, jak zresztą i cała gospodarka. Traciła właśnie monopol na dystrybucję Składnica Księgarska, księgarze przejmowali lokale Domów Książki, kwitła sprzedaż "łóżkowa" i "stolikowa", powstawały nie tylko wydawnictwa, ale i dziesiątki nowych hurtowni, czy raczej "hurtowni", często z jedną zdezelowaną nyską i jednym komputerem jako całym majątkiem, no i może jeszcze plus stałe miejsce na poboczu legendarnej ulicy Kolejowej w Warszawie. Dla kogo stawaliśmy się konkurentem? Dla wszystkich, bo wszyscy właściwie wydawali początkowo to samo czyli komercję: literaturę sensacyjną i kobiecą, horror, no i oczywiście fantastykę. Z tych wydawców, którzy wtedy liczyli się na rynku zostaliśmy już właściwie tylko my i Amber. Zaczynali też mniej więcej w tym okresie Muza, Prószyński czy Publicat (wtedy Podsiedlik, Raniowski i S-ka), ale wtedy jeszcze raczej byli wydawcami pojedynczych tytułów czy serii. Potentatami byli za to CIA z Poznania, a także powstały kilka miesięcy po nas Phantom Press z Trójmiasta. Ogromna większość z tych firm nie przetrwała pierwszego kryzysu na rynku dystrybucji, który zaczął się w 1992 roku i trwał kilkanaście miesięcy. Ze współpracujących z nami 15 najważniejszych hurtowni w ciągu kilku miesięcy padło wtedy siedem czy osiem. Z żadnej nie odzyskaliśmy ani złotówki, a z hurtowni CIA w Poznaniu udało mi się wyrwać tylko 20-letnią nyskę, gdzie nogą można było przebić podłogę, tak była zardzewiała. To był najgorszy moment w dziejach Rebisu, a ja po prostu przez kilka miesięcy nie mogłem spać, myśląc o tym, komu w pierwszej kolejności zapłacić …
Wyświetlono 25% materiału - 845 słów. Całość materiału zawiera 3380 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się