Seria „Żółty Tygrys” to cykl książek popularyzujących wiedzę o wydarzeniach rozgrywających się na wszystkich frontach II wojny światowej. Ukazywały się systematycznie w latach 1957–1990. W każdym roku wychodziło od 17 do 23 tytułów, w sumie w cyklu wydano około 650 pozycji. Książki pojawiały się na rynku w nakładach 100, 200 lub nawet 300 tysięcy egzemplarzy, można było je nabyć w każdym kiosku „Ruchu”. W moje ręce trafiło ostatnio pięć z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego: „Kreta” Witolda Supińskiego, „Pięć minut po dwunastej” Adama Witolda Wysockiego, „Obce niebo” Bohdana Arcta, „Peryskop w górę” Zbigniewa Damskiego i „Tron dla faworyta” Czesława Stempniewicza. „Kreta” to opowieść o inwazji niemieckiej na Grecję oraz na wyspę Kretę. Tomik pokazuje organizację obrony sił greckich wspartych przez sojuszników zgrupowanych w Brytyjskim Korpusie Ekspedycyjnym (Anglicy, Australijczycy, Nowozelandczycy), a z drugiej strony są niemieckie wojska powietrzno-desantowe. Na uwagę zasługuje zbeletryzowana forma relacji pokazująca wydarzenia zarówno z poziomu prostych żołnierzy, jak i ich bezpośrednich przełożonych (sierżanci, porucznicy). Autor przedstawia wydarzenia i przygotowania do walki po obu stronach konfliktu, tj. porażki i sukcesy, oraz zakres i okoliczności ponoszonych strat. Interesująca historia miejsca, gdzie współcześnie wielu Polaków spędza letnie wakacje, nawet nie wiedząc, co się działo na tej wyspie w czasie II wojny światowej. „Pięć po dwunastej” opisuje ostatnie dni istnienia III Rzeszy. Śmierć Hitlera nie zakończyła automatycznie działań wojennych. Tu autor przedstawia poczynania historycznych postaci. Nowym führerem został głównodowodzący niemieckiej marynarki wojennej (Kriegsmarine) admirał Karl Dönitz. Uznał on, że musi powstać nowy rząd III Rzeszy. I powstał jako „atrapa”, bez urzędników i możliwości tworzenia prawa. Za jego pośrednictwem Niemcy ogłosili 8 maja 1945 roku kapitulację. Początkowo nowy wódz nosił się z zamiarem odegrania ważnej roli, np. skłócenia aliantów zachodnich z Rosją Sowiecką, ale plany szybko okazały się być mrzonką. Autor wykorzystał pamiętniki i notatki osób uczestniczących w opisywanych zdarzeniach, z precyzją co do dnia. Jako ciekawostkę warto dodać, że w miejscowości Flensburg, gdzie admirał Dönitz miał swoją kwaterę główną, aż do dnia jego aresztowania przez aliantów widniały emblematy III Rzeszy, a oddział wartowniczy był pod bronią. Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, gdyż faktyczny koniec …