Rozmawiamy 25 kwietnia podczas tradycyjnego spotkania wydawców pierwszego dnia 12. Targów Książki w Białymstoku. Czy odwiedziłeś ekspozycję targową? Mieliśmy dzisiaj Walne Zgromadzenie udziałowców Białostockich Zakładów Graficznych, w związku z tym niestety nie mogłem tam być, ale na Targach było sześciu moich pracowników. A ponieważ białostockie Targi są znane ze swej atmosfery, więc nie omieszkałem skorzystać i przyszliśmy tutaj na wieczór wydawców silną ekipą i integrujemy się ze środowiskiem wydawniczym. Gdy rozmawialiśmy przed trzema miesiącami, mówiłeś mi o bardzo złych wynikach finansowych wielu drukarni. Jaka sytuacja jest dzisiaj? Jest super, aczkolwiek nie beznadziejnie. Czyli sytuacja moim zdaniem nie jest najlepsza. Wbrew pozorom spadły ceny papieru, ale musimy to powiedzieć już w czasie przeszłym, bo większość producentów na początku kwietnia zapowiedziała, że od 5 maja podwyższa ceny. Dotyczy to wszystkich dostawców papieru? Większości, z którymi współpracujemy. Dostaliśmy informacje o podwyżce na przykład o 8 proc., ale wielkość podwyżki zależy od asortymentu i ilości, więc są prowadzone negocjacje. Jednak taka jest tendencja. Przez ostatni rok ceny spadały, papier offsetowy kosztował nawet po 8 zł, a ostatnio poniżej 4 zł. Więc jeśli nasza marża była na przykład procentem od ceny papieru, to znacznie spadała. Aż mi się nie chce mówić o tych wszystkich zawirowaniach, jakie były w poprzednim roku czy przez dwa lata, co obejmuje konkurencję z Chin czy zmiany kursów walut. Mając cztery drukarnie, mam pewien obraz sytuacji w kilku segmentach, i w druku dziełowym, i w druku transakcyjnym, jak również w komunikacji masowej, gdzie widzimy, jak sytuacja jest ciężka. Oczywiście jeszcze nie znam wszystkich wyników za 2024 rok, ale po rozmowach z osobami, które się ze mną podzieliły informacjami, wynika, że sytuacja nie wygląda najlepiej. Jak oceniasz ubiegły rok? Właśnie podaliśmy w giełdowym komunikacie wszystkie informacje finansowe, więc spokojnie mogę na ten temat rozmawiać. W 2023 roku jako Grupa Kompap mieliśmy 118 mln zł przychodów, w zeszłym roku mieliśmy 108 mln zł, czyli nastąpił spadek sprzedaży o 10 mln zł. Zysk dwa lata temu wyniósł około 5 mln zł, w ub. roku jest połowa tego, prawie 2,5 mln zł. To jest znaczący spadek, ale wiem, że sytuacja na rynku nie jest najlepsza. Dlaczego tak się dzieje? Jest wiele powodów, a jednym z nich jest nadprodukcja. Przez kilkanaście lat wszyscy w poligrafii uzbrajali się w sprzęt, poprawiali wydajność, organizację pracy. Pamiętam czasy, kiedy pracowaliśmy na trzy zmiany, a także w soboty i w niedzielę, a zawsze byliśmy spóźnieni. Teraz pracujemy na dwie zmiany i czasami nie zawsze. Oceniam, że moce produkcyjne mamy wykorzystane na około 70 proc., moglibyśmy znacznie więcej robić. Dostajemy bardzo dużo zapytań, ale dużo mniej zamówień. Są drukarnie, które robią znacznie taniej i to o kilka czy nawet 10 proc. Na szczęście wielu wydawców wraca do nas. Mamy stałych klientów, dla których nie tylko cena, ale również inne parametry są ważne – historia współpracy i wzajemne relacje, ale też pewność i terminowość. Z pewnością liczy się też tradycja… W zeszłym roku obchodziliśmy 80-lecie Białostockich Zakładów Graficznych, w tym roku obchodzimy 80-lecie Olsztyńskich Zakładów Graficznych. Mamy wydawców, którzy współpracują z nami nawet od 40 lat i sobie to chwalą. Możemy gratulować! Czasami jest taniej, czasami jest drożej. Jesteśmy jedyną firmą z branży notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych. Skoro mamy 108 mln zł przychodu i 2,5 mln zł zysku, to znaczy, że nasza marża wynosi około 2 czy 2,5 proc. Jak ktoś nam mówi, że jesteśmy drożsi o 10 proc., to nie jesteśmy w stanie tego przyjąć, ponieważ zarówno zakłady w Olsztynie, jak i zakłady w Białymstoku nie leżą w regionach, gdzie pensje są wysokie, na pewno u nas są niższe niż w Poznaniu, Warszawie czy Krakowie. Dlatego nie można ich obniżać, aby obniżyć cenę druku. Jeśli chodzi o surowce, to jesteśmy jednym z największych odbiorców, bo mamy …