„Zanim się zorientujemy, w większości krajów będzie więcej dziadków niż wnuków, łącznie rynki klasy średniej w Azji staną się większe od tych w Stanach Zjednoczonych i  Europie razem wziętych, w ręce kobiet będzie trafiać więcej majątku niż w  ręce mężczyzn, znajdziemy się pośród robotów przemysłowych, których liczba przewyższy liczbę pracowników produkcyjnych, a liczba komputerów będzie większa niż liczba ludzkich mózgów; więcej będzie czujników niż ludzkich oczu i więcej rodzajów walut niż państw” – taką śmiałą wizję roztacza Mauro F. Guillén w książce „2030. Jak ścieranie się najwyraźniejszych dzisiejszych trendów przekształci przyszłość wszystkiego” (wydawnictwo Studio Emka). Choć trudno w  to uwierzyć, autor przytacza mnóstwo faktów potwierdzających jego tezę, że już za dekadę świat, który znamy, zniknie. Wskazuje różne punkty widzenia oraz wielowymiarowość sytuacji. Zaleca myślenie lateralne, dostrzeżenie nowych możliwości dla prowadzonego przez siebie biznesu, odejście od ustalonych sposobów myślenia. A czeka nas istna lawina zmian. Częściowo rozpoczęły się one w wyniku pandemii, a mowa tu o ewolucji technologii, czy to przy sprzedaży przez internet, czy wirtualnej komunikacji, oraz większej popularności rozrywki cyfrowej. W ciągu tych dziesięciu lat w centrum uwagi znajdą się starsi obywatele – wskazuje, potwierdza to tezę o zbliżającym się silver tsunami. Osoby powyżej 60. roku życia to grupa, która najszybciej się rozwija – czytamy. „Boomersi mają pieniądze, lecz wydaje się, że reklamodawców to nie obchodzi”. Preferują zakupy …