Wtorek, 28 grudnia 2021
Gdy pracowałem w ministerstwie kultury, tylko raz (przez dwa i  pół roku) skierowano mnie służbowo za granicę, o czym kiedyś opowiem smakowicie i więcej. Cóż, na układy nie ma rady. Jedyny ów służbowy ministerialny raz pojechałem do Lipska na targi książki, odbywające się jeszcze wtedy w centrum miasta. Później w Lipsku powstał imponujący kompleks targowy, tam już bywałem często, lecz na zaproszenie z puli dziennikarskiej, więc w innym charakterze. Pierwszy lipski raz głęboko wrył mi się w  pamięć. Był troszkę jak utrata cnoty: ciekawy, lecz odrobinę bolesny. Dlaczego? Zostałem (jako główny specjalista zatrudniony w  departamencie książki) szefem delegacji. W jej skład wchodzili ludzie, którzy zęby zjedli na pracy dla książki polskiej: szef Stowarzyszenia Księgarzy Polskich – Tadeusz Hussak oraz dyrektor wydawnictwa Arkady – Eugeniusz Piliszek. No i ja. Jako kierownik delegacji. Przegadaliśmy trzecią część nocy umoszczeni na kuszetkach, dwie trzecie przechrapaliśmy. Pociąg zajechał na Hauptbanhof, a  wtedy… Ledwie wysiedliśmy, z trzyosobowej delegacji zrobiła się jednoosobowa. Panowie Tadeusz H. i Eugeniusz P. zniknęli, porwani przez znajomych, więc reprezentowałem kraj przez kilka lipskich dni samotnie. Dopiero tuż przed odjazdem znów odnaleźliśmy się w powrotnej kuszetce. Wyciągnąłem tę urzędniczą anegdotę z  kuferka pamięci po ćwierćwieczu, uśmiechając się z  własnego zdziwienia. To był przecież jeszcze PRL, schyłkowy, dogorywający, lecz działający wciąż z żelazną logiką. W trakcie takich wyjazdów każdy po prostu załatwiał swoje sprawy, zgodnie z  nieformalnym rozdzielnikiem ról. Urzędas średniego szczebla, czyli ja, miał oficjalnie dawać twarz, a prawdziwi gracze kręcili pod stołem interesy. Chcę być dobrze zrozumiany. Ani prezes Hussak, ani dyrektor Piliszek nie zajmowali się pokątnym handlem czy ordynarną prywatą! Oni organizowali, dzięki zagranicznym wizytom, różne dobra dla własnych państwowych firm. No dobrze, Hussak, znany kolekcjoner miniatur książkowych, otrzymywał przy okazji ulubione cacka, lecz jednak na marginesie ważniejszych …
Wyświetlono 25% materiału - 287 słów. Całość materiału zawiera 1150 słów
Pełny materiał objęty płatnym dostępem
Wybierz odpowiadającą Tobie formę dostępu:
1A. Dostęp czasowy 15 minut
Szybkie płatności przez internet
Aby otrzymać dostęp kliknij w przycisk poniżej i wykup produkt dostępu czasowego dla Twojego konta (możesz się zalogować lub zarejestrować).
Koszt 9 zł netto. Dostęp czasowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Czas dostępu będzie odliczany od momentu wejścia na stronę płatnego artykułu. Dostęp czasowy wymaga konta w serwisie i logowania.
1B. Dostęp czasowy 15 minut
Płatność za pośrednictwem usługi SMS
Aby otrzymać kod dostępu, należy wysłać SMS o treści koddm1 pod numer: 79880. Otrzymany kod zwotny wpisz w pole poniżej.
Opłata za SMS wynosi 9.00 zł netto (10.98 PLN brutto) i pozwala na dostęp przez 15 minut (bądź do czasu zamknięcia okna przeglądarki). Przeglądarka musi mieć włączoną obsługę plików "Cookie".
2. Dostęp terminowy
Szybkie płatności przez internet
Dostęp terminowy zostanie przyznany z chwilą zaksięgowania wpłaty - w tym momencie zostanie wysłana odpowiednia wiadomość e-mail na wskazany przy zakupie adres e-mail. Dostęp terminowy wymaga konta w serwisie i logowania.
3. Abonenci Biblioteki analiz Sp. z o.o.
Jeśli jesteś już prenumeratorem dwutygodnika Biblioteka Analiz lub masz wykupiony dostęp terminowy.
Zaloguj się