Piątek, 26 sierpnia 2022
WydawcaNoir sur Blanc
AutorDonna Leon
TłumaczenieMarek Fedyszak
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2022
Liczba stron334
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7-8/2022

Najnowszy – na polskim rynku – tom sagi rodzinnej Guida Brunettiego, komisarza weneckiej policji. Nie przesadzam bynajmniej, bowiem tym razem w akcję zaangażowana jest cała familia: teść, hrabia Falier, nieformalny stryj Gonzalo de Tejeda, dzieci i żona.

Stojący jedną nogą w grobie stryj, zdeklarowany gej skłócony z własnym rodzeństwem, postanawia usynowić młodego człowieka, którego pożąda, a dla pozorów edukuje w niuansach rynku sztuki – Gonzalo dorobił się na hodowli bydła w Argentynie i Chile, uciekł przed polityką do Europy, otworzył kilka galerii handlujących sztuką, znów zarobił miliony… Gdy zorientował się, że ucieka mu czas, odkrył również, że brak mu „bycia kochanym”. Uważa, że adoptowany syn temu zaradzi, choć zdradza wątpliwości: „Nie wiem, co mnie uszczęśliwi”, przyznaje. Stwierdzenie, iż kandydat na jedynego spadkobiercę okazał się szują, nie będzie żadnym spoilerem; to raczej standard w coraz wolniej toczących się, dość przejrzystych fabułach amerykańskiej autorki. O jej książkach już nawet wydawca pisze, że nie są to „typowe powieści policyjno-detektywistyczne” – Leon, jak każdy dobry autor kryminałów, daje portrety społeczeństwa z wszystkimi jego wadami.

Napisana przed trzema laty książka nosi ślady pewnego znużenia materią – Leon zaledwie wspomina zabójstwa, działania śledczych opisuje szablonowo, nie wchodzi w szczegóły. Bo nic się nie zmieniło poza techniką, ale ta – całkiem słusznie – jej nie interesuje. Jest coraz bardziej skupiona na motywach rządzących ludzkim zachowaniem. I, co zadziwiające, uchodzą jej rozwiązania typu deus ex machina: nagle odkryty dokument, nieoczekiwane nagranie z kamery. Zauważam to zwykle od razu i zżymam się w recenzjach, tu jednak tego typu chwyty są niemal naturalne, czytelnik wręcz oczekuje, że signorina Elettra przyniesie Brunettiemu nadesłany właśnie list, by mógł go spokojnie przeanalizować i bez ruszania się zza biurka rozwiązać zagadkę. Może to brzmieć śmiesznie, ale odbieram ten sposób narracji jako w pełni uzasadniony – to starcie z życiem, codziennością. A ta przynosi i takie proste odpowiedzi.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ