Piąta część „Opowieści niepoprawnych politycznie”, jak brzmi cykl publikacji zawadiackiego pióra odkrywczego publicysty historycznego – Piotra Zychowicza, koncentruje się na przemilczanych i hańbiących epizodach, za które odpowiedzialność ponoszą Amerykanie, Brytyjczycy oraz Francuzi.
Autor akcentuje, że od zawsze historię piszą zwycięzcy, toteż ciągle obowiązuje prawda o największym konflikcie zbrojnym w dziejach ludzkości stworzona przez aliantów. Nierzadko kłóci się ona z faktami.
Ale narracja sięga w przeszłość głębiej. Dajmy na to Napoleon Bonaparte, wielbiony do dziś przez wielu Polaków jako niedoszły oswobodziciel Rzeczpospolitej spod zaborczego jarzma. Tymczasem był po prostu politykiem – istotnie prekursorskim – dbającym o własny – czytaj: francuski – interes. Wdrażając w życie swoje poglądy, ochoczo korzystał z ofiarności innych. Zwłaszcza zapatrzonych w niego jak w obraz naszych przodków.
Albo ignorancja Zachodu wobec Katynia. Spowodowana obawą pogorszenia relacji ze Związkiem Sowieckim. W następstwie II wojny światowej Kreml znalazł się przecież po stronie wygranych, więc ignorowano istnienie Wielkiego Głodu, Wielkiej Czystki, łagrów, wysiedleń i tym podobnych symboli komunizmu. Któremu to ustrojowi liberalno-lewicowe kręgi do dziś przypisują szlachetne pobudki.
Zychowicz pisze obszernie o brytyjskich obozach koncentracyjnych dla Burów, o tym, jak Anglosasi wydali w latach 1945-1946 NKWD dwa miliony uciekinierów ze Związku Sowieckiego, o nalotach alianckich na III Rzeszę – śmierć poniosło dziesiątki tysięcy cywilów. A przecież koniec wojny był już na horyzoncie. Czemuż miała więc służyć masakra ludności Drezna, Berlina, Hamburga, Bremy, Kolonii, Szczecina… Wbrew oczekiwaniom bombardowania nie przyśpieszyły kapitulacji Niemiec. Przeciwnie, skłoniły jej mieszkańców do rozpaczliwego oporu.
A w jakim celu unicestwiono Hiroszimę i Nagasaki? Klęska Japonii była przecież przesądzona, zresztą Japończycy usiłowali się nawet poddać. Zamiast możliwości negocjacji spotkała ich atomowa zagłada.
Co moim zdaniem najistotniejsze, Zychowicz podkreśla, że sprzeniewierzenie się przez Churchilla i Roosevelta/Trumana sprawie polskiej wynikało jedynie z uprawianej przez nich realpolitik. Gwarantującej zachowanie w Europie powojennego status quo ustalonego na konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. I takowy porządek rzeczywiście obowiązywał przez niemal półwiecze. Należy o tym pamiętać w kontekście hałaśliwej narracji obecnej władzy, akcentującej bezpieczeństwo III RP poprzez niezawodny sojusz z NATO i drażniącej Rosję bezwarunkowym wspieraniem Ukrainy. Hołdującej banderowcom!!!