Nie ulega wątpliwości, że najwięcej wartościowych
wiadomości o świecie można uzyskać od
tych, którzy po nim podróżują. Ktoś, kto sam
widział, a do tego umie analizować zastaną rzeczywistość,
jest bezcennym źródłem wiedzy. Jeśli
na dodatek potrafi ciekawie opowiedzieć o tym,
co zobaczył i czego doświadczył, będzie dla nas
autorytetem, nawet jeśli nie będziemy zgadzać
się z nim w kwestiach oceny przekazanych informacji.
„Ałtajskie tropy” są właśnie takim arcyciekawym zapisem dalekich

wypraw znanego podróżnika Witolda Michałowskiego. Wędrówki w rejon
Kaukazu (do krajów o szczególnie niestabilnej sytuacji politycznej),
Syberii, Ałtaju Mongolskiego, Chin i innych krajów azjatyckich, gdzie
raczej łatwiej o kłopoty, niż o romantyczną przygodę, są naprawdę
znakomicie opisane. Autor jest nie tylko dobrze poinformowany o sytuacji
geopolitycznej danego zakątka świata, ale ma także ogromną
wiedzę na temat historii, kultury i obyczajów narodów, które odwiedza.
Jest znakomitym obserwatorem i pełnym tolerancji recenzentem.
Jego analizy o charakterze politycznym idą zawsze w parze z ciekawie
ujmowaną mitologią, legendami lub dowcipnie opowiedzianymi osobistymi
przygodami. W książce znajdziemy również zapis bardzo ciekawych
rozmów z charyzmatycznymi politykami tamtych regionów,
opis wojen pełnych bestialskich mordów oraz analizę publicznie głoszonych
badań historycznych niektórych znanych badaczy. Nie brak
w niej także smaczków codziennego życia ludzi poznanych w bezmiernych
obszarach Wielkiego Stepu czy himalajskich płaskowyżów oraz,
oczywiście, zdjęć.