środa, 25 maja 2022
WydawcaCzytelnik
AutorAgnieszka Matynia-Dąbrowska, Andrzej Dąbrowski
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2022

„Jednym z powodów grania przeze mnie częstych zastępstw jest niepicie alkoholu. Dziwię się, że przez tyle lat jestem w sumie niepijącym człowiekiem. A dawniej zawsze mówili: jazz to dziwki i wódka, i tak dalej. Najgorsze towarzystwo – jazzmani” – ujawnia popularny piosenkarz i wzięty perkusista w swej autobiografii, napisanej na cztery ręce – z małżonką.

Bardziej od  spraw artystycznych zainteresowały mnie w książce wątki motoryzacyjne. „Wszystko, co warczy i dymi z rury wydechowej, pasjonowało mnie od dzieciństwa. Mój tata miał dwa Harleye i prawo jazdy motocyklowe zrobiłem właśnie na tym z przyczepką. Pierwszy egzamin na samochodowe prawo jazdy oblałem na technicznym pytaniu: »Na którym uzwojeniu w cewce wytwarza się prąd wysokiego napięcia?«”.

Za drugim razem się udało i wstąpił do automobilklubu krakowskiego. Umiejętności doskonalił tam u boku samego Sobiesława Zasady. Niebawem zagrała w Andrzeju Dąbrowskim nuta sportowa. Zawsze gdzieś startował. „Raz miałem przez rok sponsora i zapewniony udział w mistrzostwach Polski Cinquecento. W  wyścigach górskich zdobyłem wicemistrzostwo Polski, też na cinquecento. Potem uczestniczyłem w zawodach na toyocie. Jeździłem także cały sezon maluchem, walcząc o krajowy czempionat. (…) Kiedy zacząłem pracować dziennikarsko w tygodniku »Motor«, brałem udział również w rajdach dziennikarzy, gdzie pięć czy sześć razy byłem mistrzem Polski. No i tych pucharów już się zebrało chyba 67. (…) Kocham ten sport samochodowy. Sprawia mi wielką frajdę”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ