Całujemy jedno oczko Misia Rysia, drugie oczko Misia Rysia. Potem brzuszek, piętki i różowe policzki. Kolejność dowolna. Po chwili pięciomiesięczny Ryś jest wycałowany od czubka główki po paluszki. I bardzo mu się to podoba. Starsze siostry i mama Rysia „czytają” tę książeczkę kilka razy dziennie – na plaży, po kąpieli i na dzień dobry.
Jak przystało na niemowlęcą lekturę, książeczka ma grube kartonowe strony i bezpiecznie zaokrąglone rogi oraz adekwatne do wieku „czytelnika” pastelowe rysunki, które na pewno przyciągną jego uwagę. A przy okazji można pobawić się w naśladowanie odgłosów przedstawionych na obrazkach zwierzątek, co niewątpliwie uatrakcyjni aktywne „czytanie” (możemy poudawać kotka, świnkę, myszki, pieska i owieczki, choć z nosorożcem, słoniątkiem i żyrafą będzie nieco trudniej).
Niewątpliwie to bardzo całuśna książeczka. A także moc miłości i dobrej zabawy dla całej rodziny.
Bądźmy blisko, bo to najważniejsze, co można dać dziecku.