środa, 17 kwietnia 2019
WydawcaW.A.B.
AutorJakub Szamałek
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron448
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2019

Po długim i wnikliwym omówieniu książki, jakie Piotr Kofta zamieścił w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, trudno wtrącić coś nowego – Szamałek rulez, przynajmniej w tym momencie, jego kryminał przypominający o zagrożeniach, jakie czyhają na nas w sieci, jest i na czasie, i znacznie wymowniejszy niż na przykład „spowiedź” polskiego szpiega, jaką znajdziemy od niedawna w księgarniach. Trylogia zapowiadana przez autora ma nadtytuł „Ukryta sieć”. O to w tych narracjach chodzi, o przejmowanie naszej tożsamości przez włamujących się do sieci – i kierujących nią zdalnie hakerów. Czasem robią, a raczej robili to dla zgrywy, zabawy, pochwalenia się umiejętnościami. Dziś to intratny – bardzo – biznes: można nieźle żyć z przejmowania kont bankowych, zastraszania, wyłudzania, szantażowania. Gdy cię dopadną organa władzy, przechodzisz na ich stronę i robisz to samo za sutą pensję. Bo do nielegalnych procedur sięgają bez oporów także legalne instytucje. I faktycznie, „cokolwiek wybierzesz” może się obrócić przeciw tobie.

Fabuła jest w zasadzie prosta: śmiertelny wypadek samochodowy telewizyjnego celebryty okazuje się trudną do rozwiązania zagadką, w dochodzeniu pojawiają się wątki seksualnego molestowania młodocianych i, co oczywiste, zamiatania sprawy pod niejeden dywan. Istotne w tej sprawie jest przejęcie kontroli nad zachowaniem protagonistów – zdalne, nie do wyśledzenia, zabójcze. Autor, prowadząc swych bohaterów, apeluje do swych czytelników: uważajcie na realne zagrożenia, nie zdajecie sobie sprawy, jak prosto was (wy)śledzić i jak ogromnie to ułatwiacie swym niefrasobliwym zachowaniem w sieci.

Moi znajomi informatycy, którym polecałem książkę Szamałka jako lekturę mogącą ich właśnie zainteresować, odpisywali mocno zaskoczeni: autor zna się na rzeczy, odwalił kawał dobrej roboty, opisywane zagrożenia są realne, zaś opisywane przez niego sposoby ich uniknięcia jak najbardziej rzetelne. Czy w takim razie należy wystrzegać się nowych technologii? Julita, jedna z głównych postaci książki, odpowiada na to pytanie podczas spotkania autorskiego: „Znajdujemy się w kluczowym momencie historii. Nowe technologie pozwalają nie tylko na całkowitą anonimowość i prywatność, ale też na totalną inwigilację”. Wspomina tu tzw. dark net, wykorzystywany do wielu niecnych rzeczy, ale również – poprzez zapewnienie anonimowości – umożliwiający ich ujawnianie, czego przykładem jest działanie Edwarda Snowdena. „Musimy jako społeczeństwo odpowiedzieć sobie na pytanie, jaką wartość przypisujemy prywatności i jaką cenę jesteśmy gotowi za nią zapłacić”. Wiele wskazuje, że coraz częściej wymóg prywatności przegrywa z „parciem na szkło”, możliwością zaistnienia, choćby przez chwilę, w społecznościowych mediach…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ